Post nr
199
EURUSD
Kontynuując rozważania nad dywergencjami w szerszym kontekście, czyli co określone ich typy i układy mówią o panującym trendzie zrobiłem taką oto analizę.
Idąc dalej tym tropem poszukałem troszkę wstecz i o to co mi wyszło:
Jak się okazuje nie tylko stopień realizacji poszczególnych dywergencji ma znaczenie, ale sam rodzaj dywergencji w kontekście panującego trendu. Błękitna dywergencja to typowa regularna, z dwoma wyraźnymi wierzchołkami, zapowiadająca zmianę trendu. Czy po wystąpieniu takiej dywergencji zmieni się trend zależy od stopnia jej realizacji.
Również pomarańczowa jest regularną dywergencją zapowiadającą zmianę trendu, tyle że ta jest szeregowa (bez wyraźnych wierzchołków). To już daje do myślenia i powiem coś o tym na koniec.
Zielone dywergencje natomiast to ukryte, kontynuacji trendu. Jak tak popatrzyłem wstecz, to się okazało, że to one najbardziej charakteryzują trend. Tzn. w analizowanym przedziale gdzie występował wyraźny trend spadkowy pojawiały się takie dywergencje tylko zgodnie z kierunkiem tego trendu. W momencie pojawianie się ukrytej dywergencji w przeciwną stronę trend się kończył. Co ciekawe w konsolidacjach takie dywergencje pojawiają się na przemian (raz w jedną stronę raz w drugą).
Wracając do pomarańczowej dywergencji, to zauważyłem że szeregowe dywergencje (bez wyraźnych wierzchołków) w bardzo przeważającej ilości nie poprzedzają zmiany trendu (choć ich nazwa – zmiany trendu- na to wskazuje). Tak jakby szeregowa dywergencja zmiany trendu potwierdzała trend panujący.
Może to wszystko wygląda na jeden wielki bajzel, ale tak naprawdę wyłania się całkiem sympatyczne narzędzie do analizowania panującego trendu. Trzeba sobie tylko wydrukować wykres godzinowy z kilku miesięcy wstecz (najlepiej taki, żeby uwzględniał poszczególne fale – trendy) i flamastrami zaznaczyć dywergencje, stosując własną kolorystykę do poszczególnych typów. Wtedy wszystko stanie się jasne. Gorąco polecam.
