Bilans 19 lipca 2021.png
Pierwszy dzień trzeciego tygodnia i pełno atrakcji:
1. Pierwszy drawdown - w pewnym momencie z 500PLN zostało 180PLN. Dopłaciłem 350PLN, żeby mieć możliwość odkucia się. Tak więc wpłacony depo w tym tygodniu to 850PLN
2. Co się tyczy poprzedniego punktu: pierwszy STOP OUT, ale zważywszy na moją strategię: nie ostatni - przy kwotach poniżej 1000PLN uważam tę formę SL za właściwą.
3. Rekord najwyższej stratnej pozycji w tym dzienniku: 277.61PLN
4. Zasadniczo miałem szansę pobić również rekord najwyższej zyskownej pozycji, na koniec dnia trochę powyżej 3 stówek:
Otwarta pozycja 19-20.07.png
Ale nie zamknąłem; zostawiłem pozycję otwartą na kolejny dzień, ze SL = 14543. Tak ustawiony SL, sprawi że w razie jego odpalenia osiągnę już poziom breakeven. Oczywiście jeśli nie pojawi się jakaś luka cenowa. TP wysoko, 14850 - nie wiążę wielkich nadziei, jak nie będzie iść w górę - zamknę niżej.
Ale do jasnej ch*lery, niech tym razem się uda. Tym bardziej, że ten indeks idzie w górę jak oszalały.
Nie powiem, dzień pełny frustracji - cięzko jest być nastawionym na spadki i znaleźć się z longami w taki dzień jak ten. Szczególnie, że absolutnie nie wierzę we wzrosty, a ostatni rajd na amerykańskich indeksach był dla mnie absurdalny.
No, ale nie liczy się to, co powinno być według mnie, ale stan faktyczny - kreowany przez rynek. Tak więc jestem zmuszony postępować wbrew swoim przekonaniom co do właściwego moim zdaniem kierunku trendu...
A że ciągle znajdują się chętni na zakup np. akcji spółek bezdywidendowych (w dużej mierze przewartościowanych - takie jest moje zdanie), w okresie gdy od ponad roku mamy niemal nieustanny wzrost cen papierów wartościowych, wyjątkowy tak, że będą pamiętać o nim przyszłe pokolenia?
Cóż, w przypadku jakiejś nagłej zwały, nie ja zostanę z papierami wartościowymi, którymi się nie można nawet podetrzeć. Jeśli nic mi nie odbierze rozumu, w najgorszym wypadku zaliczę STOP OUT na pozycji CFD z depo kilka stówek. Lepsze to (bardziej niż chyba), jak zostać z 10 tys. akcji Tesli, kupionymi za 850 dolców. Albo z bitcoinami za 55 tys. zielonych... (oczywiście nie ubliżając tym szczęśliwcom, którzy dokonali takich transakcji - życzę Wam, aby sytuacja się wyprostowała)
A taka zwała na indeksach w końcu też znowu przyjdzie. Może jeszcze nie teraz, w końcu też trzeba przewieźć kolejnych lamusów, którzy weszli z grubymi shortami w nadziei, że w najbliższych dniach nadejdzie kilkudziesięcioprocentowy krach.
Oby tylko nie przegapić takiej okazji: dnia gdy zobaczymy dwucyfrowe spadki podczas jednej sesji...
Tyle dywagacji. Wracając do sedna sprawy: pomimo grania przeciwko trendom z 1H i 4H, paradoksalnie ten dzień tradingu można uznać za udany. Co prawda więcej bym zarobił i mniej czasu poświęcił, gdybym poszedł do agencji pośrednictwa pracy i zatrudnił się w fabryce części samochodowych, czy w sortowni owoców - na jeden dzień (oczywiście mam na myśli to, że w najgorszym wypadku dzisiaj osiągnę BE, pamiętam że są szanse na więcej). Jednak jeśli prawdą jest, że 80% traderów traci, to chyba nie ma co narzekać na osiągnięcie poziomu breakeven? Pomimo sporej obsuwy kapitału, całkiem prawdopodobne jest, że wyjdę chociażby na niewielki plus. Przy większej dozie szczęścia zysk będzie większy, nie skreślałbym ewentualnego ruchu o 200-300 punktów w górę. Przecież niejeden trader tutaj widzi już malujące się jutro ramię formacji

Albo nawet podwójną głowę
Zresztą, ten indeks nie zachowuje się racjonalnie. Racjonalna by była dla mnie korekta do powiedzmy 10000ptk. Ale - jak już mówiłem - nie mi to sądzić, nie ode mnie to zależy.
Tak więc, jak dotąd szczęście mi dopisuje. Jeśli ten stan rzeczy potrwa dłużej, będzie można powiedzieć, że poza tym szczęściem coś jeszcze się kryje.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.