Plus jest taki, że strata jest mniejsza od zeszłotygodniowego zysku i w skali makro (od początku dziennika, miesiąca itd) oczywiście jestem na plusie. Biorąc pod uwagę, że mityczne 80% graczy traci - wynik dobry.
Minus taki, że zysk z zeszłego tygodnia pomniejszony o dzisiejszą stratę to tylko 307.40PLN
To tylko potwierdza, jak trudny jest trading i jak łatwo jest zniweczyć efekty swojej pracy...
Ktoś powie, że należy się za notoryczne granie wbrew trendom.
Tylko pytanie, czym są te trendy spowodowane i czy trendy są wieczne? Jak długo FED będzie manipulował amerykańskim rynkiem akcji?
Cztery miesiące bez głębszej korekty? To absurd... Pionowa kreska w górę po otwarciu i brak choćby zamknięcia luki cenowej?

Zachowanie rynku, jakby na świecie panował pokój, jakby odkryto sposób na szybkie podróże międzygwiezdne, jakby nie było covida. Ba, zachowanie rynków, jakby Biden obniżył podatki od zysków kapitałowych do 0%, a wszyscy wiemy, ze będzie co najwyżej odwrotnie.
Jestem już zmęczony takim rynkiem. Najchętniej olałbym już całkowicie ten NASDAQ i przesiadł się nawet na jakąś parę walutową - jakikolwiek instrument, który zachowuje jakiekolwiek pozory racjonalności...
Ale nie mogę tego zrobić wiedząc, że każda bańka spekulacyjna kiedyś pęknie, a NASDAQ100 wydaje się być idealnym instrumentem na big shorta i trzeba go śledzić. Pewnego dnia dwucyfrówka gwarantowana. A dwucyfrowy spadek razy lewar 100 = ponadprzeciętny zysk. Pytanie, co zrobić żeby nie przegapić tej szansy, która zdecydowanie się zbliża wielkimi krokami? Mam nadzieję, że będę miał fizyczną możliwość obserwacji i bycia na rynku w ten dzień.
Zobaczymy też, co się wydarzy pod koniec tego tygodnia. Może czas na realizację zysków? Z drugiej strony rynek tego nie pokazuje, a myślę że insiderzy znają już przyszłe decyzje dotyczące polityki monetarnej. A może to już tylko ostatnia przynęta na ławicę leszczów?
Na razie daję sobie ostatnią szansę na podobną zagrywkę, trudno - w ostateczności skończę w punkcie wyjścia z poprzedniego tygodnia:
Ostatnie podejście. Wywali mi stop out - wracam na DAXa a NASDAQ tylko obserwuję. W Daxie widać przynajmniej ruchy cenowe zarówno w dół jak i w górę.
Dołączyć się do trendu wzrostowego na NASDAQ? Nie - dopiero po większej korekcie. Fakt faktem - longa na 14800 przespałem - ale gorzej bym się czuł wtapiając jako strona kupująca w obecnym stadium rynku, a próby złapania shorta wiążą się z nieuniknionymi stratami.
Cóż, spróbowałem znowu shorta, a tu surprise - w poniedziałek otwarcie z luką w górę i irracjonalny silny trend wzrostowy. Myślałem że od początku tego dziennika sprzyja mi szczęście, a jednak nie - kolejny raz wywozi mnie w górę (wprawdzie, żadna to nowość w trendzie wzrostowym), na 10 podobnych zagrywek większość byłaby zyskowna, a tu zonk - wybicie z kilkutygodniowej konsolidacji i nowe ATH, tak jak wcześniej miałem na DAXie.
Takie życie, a równie dobrze mogłem nic nie grać w tym czasie, bo w większości takich sytuacji nic nie gram.
Trudno, nie ma co płakać. Napisałem co napisałem, po to w końcu prowadzę ten dziennik, żeby uwalniać się zarówno od udanych, jak i nieudanych zagrywek i iść dalej.
Ważne, że jutro też jest dzień, a kasynem jestem w tej grze ja a nie broker i to ja w longtermie jestem i będę na plusie.
Jak dotąd zyski marne, ale jednak zyski. Jeśli będę wystarczająco konsekwentny i cierpliwy, to przyjdzie też czas na zdecydowanie większe wyniki. 100% można zrobić z 400zł, ale też z kilku i kilkudziesięciu tys. złotych. A passa kilku udanych transakcji jest równie możliwa jak passa kilku porażek z rzędu.