Ja wiem że mocno uprościłem ten obrazek (zadłużenie USA). Historia jednak pokazuje, że amerykanie wypraktykowali jedyne (w swoim mniemaniu) skuteczne rozwiązanie: zalać problem kasą. I tego konsekwentnie się trzymają.
A jak jest problem z kasą to nie mają żadnych skrupułów coś komuś przykaraulić.
Tak jak Roosevelt o wielkim sercu nie miał problemów żeby ukraść obywatelom złoto, tak i Nixon jak miał problem z tym złotem to zwyczajnie kopnął nogą w stolik i zamienił dolary w papier EDIT: który ma to do siebie, że można na nim wydrukować co się chce w przeciwności do złota którego drukować się nie udaje.
Oczywiście, że z tego powodu będą wynikały rozmaite problemy ale oni sobie poradzą. Mając gdzieś czy komuś odbija się to czkawką czy nie.
Co do ropy to mówią że to przez Egipt. Ale ja jakoś nie potrafię tego kupić.
Czy Egipt jest aż takim producentem żeby trzeba było się bać? Albo czy nagle cały region roponośny staje w ogniu?
W 2012 roku konsumpcja ropy w USA była najniższa od 16 lat na poziomie 18.56 milionów baryłek dziennie:
http://www.reuters.com/article/2013/02/ ... G620130227
Większość czynników wymienionych w tym raporcie które wpłynęły na zmniejszony popyt nadal występuje więc i w tym popyt raczej będzie słaby.
W tym samym też roku wyprodukowali jej więcej niż w jakimkolwiek innym w historii: 8.9 miliona baryłek dziennie:
http://blog.uncommonwisdomdaily.com/the ... -huge-9476
Inaczej mówiąc są w stanie produkować 48% własnego zapotrzebowania. To bardzo dużo i powinno działać stabilizująco na ceny.
To skąd te jazdy?
Tak, wiem, USA to nie cały świat. Chiny ciągną mnóstwo ropy, Japonia po wyłączeniu reaktorów też.
Ale ten światowy popyt też jest słabszy niż rok czy dwa temu.
Jakże często ludzie mają już gotową opinię zanim zdążą pojąć istotę rzeczy.
A gdy już ta istota w pełni do nich dotrze, jakże często muszą zmagać się z konsekwencjami swojej opinii ;-)