Pogaduchy przy porannej kawie

Miejsce, gdzie każdy może prowadzić swój własny dziennik gry na FX.
259
Maniak
Maniak
Posty: 3968
Rejestracja: 15 cze 2011, 23:20

Re: Pogaduchy przy porannej kawie

Nieprzeczytany post autor: 259 »

Nie wiem jak DAX ale S&P500 i Nikkei na pewno tak.
Wydaje mi się Europa nie ma zbyt wiele do zaoferowania jeżeli chodzi o akcje w tym momencie. Co innego Europejski dług.
Zresztą to właśnie autor tego kawałka wyżej pokazywał jako przykład.

Będę jeszcze do niego wracał przy różnych okazjach bo bardzo ładnie podsumował wiele aspektów rynkowych które tak często umykają większości wpatrzonej w wykresy na ekranie.
Jak choćby funkcja jaką spełnia FX: detalista usiłujący zarobić na ruchach cen bardzo często albo nie ma świadomości, albo zapomina o tym, że większość kasy jaka przepływa przez Forex nie ma nic wspólnego z zarabianiem tym rynku. I że to co dla niego jest "aż" 100 pip, dla innego jest zaledwie nic nie znaczącym jednym centem. Że ktoś może kupować olbrzymie ilości pieniędzy nie patrząc na wykres chociaż jego działalność ma wpływ na ten wykres.
Albo że może... nie kupować tylko czekać na boku na jakąś okazję co powoduje spadek popytu i albo konsolę albo odwrócenie krótkoterminowego trendu.
To zdanie: "Jeżeli jesteś uczestnikiem rynków finansowych i nie robisz nic, tak czy inaczej coś robisz" choć nie najlepiej przetłumaczone mówi właśnie o tym, że wstrzymując się od działania też wpływasz na rynek. No może ja ze swoimi groszami nie ale ci duzi tak.
Jeżeli stoją na boku to nie ma popytu i rynek dryfuje popychany mało znaczącymi wydarzeniami, sprzecznymi opiniami i po prostu szumem.
Jeżeli zrobią swoje, a potem czekają na efekty popyt również spada. W przypadku Kangura to nic nie robienie dało w rezultacie wielomiesięczną konsolę którą reszta radośnie rozgrywała sobie gora/dół ciesząc się z tak ładnie określonego rynku. Aż zaczęli robić i Kangur wypadł przez okno...
Jeżeli zaś nie zrobią swojego na czas to też robią: pozbawiają się zysku :)
Jakże często ludzie mają już gotową opinię zanim zdążą pojąć istotę rzeczy.
A gdy już ta istota w pełni do nich dotrze, jakże często muszą zmagać się z konsekwencjami swojej opinii ;-)

FxTag
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 496
Rejestracja: 09 gru 2012, 16:42

Re: Pogaduchy przy porannej kawie

Nieprzeczytany post autor: FxTag »

259 pisze:Nie wiem jak DAX ale S&P500 i Nikkei na pewno tak.
Wydaje mi się Europa nie ma zbyt wiele do zaoferowania jeżeli chodzi o akcje w tym momencie. Co innego Europejski dług.
Zresztą to właśnie autor tego kawałka wyżej pokazywał jako przykład.

Będę jeszcze do niego wracał przy różnych okazjach bo bardzo ładnie podsumował wiele aspektów rynkowych które tak często umykają większości wpatrzonej w wykresy na ekranie.
Jak choćby funkcja jaką spełnia FX: detalista usiłujący zarobić na ruchach cen bardzo często albo nie ma świadomości, albo zapomina o tym, że większość kasy jaka przepływa przez Forex nie ma nic wspólnego z zarabianiem tym rynku. I że to co dla niego jest "aż" 100 pip, dla innego jest zaledwie nic nie znaczącym jednym centem. Że ktoś może kupować olbrzymie ilości pieniędzy nie patrząc na wykres chociaż jego działalność ma wpływ na ten wykres.
Albo że może... nie kupować tylko czekać na boku na jakąś okazję co powoduje spadek popytu i albo konsolę albo odwrócenie krótkoterminowego trendu.
To zdanie: "Jeżeli jesteś uczestnikiem rynków finansowych i nie robisz nic, tak czy inaczej coś robisz" choć nie najlepiej przetłumaczone mówi właśnie o tym, że wstrzymując się od działania też wpływasz na rynek. No może ja ze swoimi groszami nie ale ci duzi tak.
Jeżeli stoją na boku to nie ma popytu i rynek dryfuje popychany mało znaczącymi wydarzeniami, sprzecznymi opiniami i po prostu szumem.
Jeżeli zrobią swoje, a potem czekają na efekty popyt również spada. W przypadku Kangura to nic nie robienie dało w rezultacie wielomiesięczną konsolę którą reszta radośnie rozgrywała sobie gora/dół ciesząc się z tak ładnie określonego rynku. Aż zaczęli robić i Kangur wypadł przez okno...
Jeżeli zaś nie zrobią swojego na czas to też robią: pozbawiają się zysku :)
Detaliści są tolerowani ze względu na to, że poprawiaja płynność rynku.

259
Maniak
Maniak
Posty: 3968
Rejestracja: 15 cze 2011, 23:20

Re: Pogaduchy przy porannej kawie

Nieprzeczytany post autor: 259 »

Właśnie zauważyłem, że autor tego kawałka rozwinął nieco fragment dotyczący funkcji walut w globalnym środowisku inwestycyjnym:
Tak więc trzeba uważać żeby nie robić zawsze bezpośredniego połączenia pomiędzy globalnymi pomysłami inwestycyjnymi i walutami w krótkim terminie.
Ponieważ waluty zazwyczaj nie są miejscem docelowym. AUD był przez jakiś czas po wielkim krachu. W sytuacjach wielkiego stresu, zwanych potocznie risk off, bezpieczne przystanie (JPY/USD) są miejscem docelowym do czasu, gdy ten stres znika i wszystko wraca do bardziej normalnej sytuacji, w której waluty spełniają funkcję zaledwie mechanizmu ułatwiającego nowe wielkie przepływy i ruchy zwane "risk on", gdy inwestorzy podejmują większe ryzyko gdziekolwiek sądzą, że można znaleźć lepsze okazje przy relatywnie niskim ryzyku…
Jakże często ludzie mają już gotową opinię zanim zdążą pojąć istotę rzeczy.
A gdy już ta istota w pełni do nich dotrze, jakże często muszą zmagać się z konsekwencjami swojej opinii ;-)

259
Maniak
Maniak
Posty: 3968
Rejestracja: 15 cze 2011, 23:20

Re: Pogaduchy przy porannej kawie

Nieprzeczytany post autor: 259 »

FxTag pisze:
Detaliści są tolerowani ze względu na to, że poprawiaja płynność rynku.
Nie tylko tolerowani ale wręcz nachalnie nagabywani bo ich najłatwiej się potem skubie - sami się podkładają :-)
Jakże często ludzie mają już gotową opinię zanim zdążą pojąć istotę rzeczy.
A gdy już ta istota w pełni do nich dotrze, jakże często muszą zmagać się z konsekwencjami swojej opinii ;-)

259
Maniak
Maniak
Posty: 3968
Rejestracja: 15 cze 2011, 23:20

Re: Pogaduchy przy porannej kawie

Nieprzeczytany post autor: 259 »

Coluche pisze:No i co z tym Goldem... ???
Grunwald za nami a ci dalej walą jakby chcieli Chrztu Polski... :)
Do Chrztu jeszcze daleko ale słabiutko to wygląda.
Papierowe złoto jest wysprzedawane od tylu tygodni że nie starczyło mi palców rąk i nóg i chociaż COT pokazuje, że mali spekulanci sprzedali już wszystko co mieli, to duzi nadal jeszcze mają co nieco do pozbycia i co więcej - przyspieszają.
Ale ciekawe, że nie widać żeby mali spekulanci sprzedawali (czyli otwierali nowe shorty) - są na zero czyli poszli szukać szczęścia gdzie indziej. Albo boją się że sprzedadzą dołek. Nic dziwnego bo to oni najbardziej dostali po łapkach licząc na to że świat się zaraz zawali i złoto poszybuje do nieba. Choć Paulson też nie czuje się najlepiej...
Ale CME to nie cały świat. Nie wiem jak idzie sprzedaż ETFów - ktoś ma coś na ten temat?

Złoto powinno przestać spadać gdy skończy się wielka przeprowadzka na globalnych rynkach i przyjdzie nowy sezon ślubny w Indiach (muszę poszukać kiedy jest najbliższy).
Jak 14 wiek odpuści to może zatrzyma się w okolicach 6 krucjaty? Może zdobycie Konstantynopola?
Jakże często ludzie mają już gotową opinię zanim zdążą pojąć istotę rzeczy.
A gdy już ta istota w pełni do nich dotrze, jakże często muszą zmagać się z konsekwencjami swojej opinii ;-)

Awatar użytkownika
zastapmnie
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 1195
Rejestracja: 04 cze 2012, 23:17

Re: Pogaduchy przy porannej kawie

Nieprzeczytany post autor: zastapmnie »

259 pisze:Nie wiem jak DAX ale S&P500 i Nikkei na pewno tak.
Na pewno to słowo, które traktowałbym z dużą ostrożnością:)
Ale co do DAX-a, to różnice między nim, a S&P wydają się kosmetyczne...
Cóż, trzeba będzie czekać na jakiś mini dołek i brać w drugą stronę...
Staram się przetrzymywać straty i ciąć zyski, bo tak podobno robi większość, która przecież nie może się mylić...

259
Maniak
Maniak
Posty: 3968
Rejestracja: 15 cze 2011, 23:20

Re: Pogaduchy przy porannej kawie

Nieprzeczytany post autor: 259 »

zastapmnie pisze: Na pewno to słowo, które traktowałbym z dużą ostrożnością:)
:564:
Jak to było? "Pewna jest tylko śmierć i podatki" czy jakoś tak...
Ostatnio zmieniony 18 maja 2013, 23:52 przez 259, łącznie zmieniany 1 raz.
Jakże często ludzie mają już gotową opinię zanim zdążą pojąć istotę rzeczy.
A gdy już ta istota w pełni do nich dotrze, jakże często muszą zmagać się z konsekwencjami swojej opinii ;-)

259
Maniak
Maniak
Posty: 3968
Rejestracja: 15 cze 2011, 23:20

Re: Pogaduchy przy porannej kawie

Nieprzeczytany post autor: 259 »

http://www.ekonomia.rp.pl/artykul/53264 ... c-gaz.html
Jeżeli amerykanie zaczną teraz sprzedawać dużo taniego gazu, a Japonia, która po wyłączeniu reaktorów zmuszona jest kupować paliwo od innych, ma szansę kupowania go taniej i to od "sojusznika" to jak to się odbije na S&P500 i Nikkei? ;-)
Jakże często ludzie mają już gotową opinię zanim zdążą pojąć istotę rzeczy.
A gdy już ta istota w pełni do nich dotrze, jakże często muszą zmagać się z konsekwencjami swojej opinii ;-)

Awatar użytkownika
mike_05
Maniak
Maniak
Posty: 1668
Rejestracja: 02 wrz 2010, 11:55

Re: Pogaduchy przy porannej kawie

Nieprzeczytany post autor: mike_05 »

259 pisze:http://www.ekonomia.rp.pl/artykul/53264 ... c-gaz.html
Jeżeli amerykanie zaczną teraz sprzedawać dużo taniego gazu, a Japonia, która po wyłączeniu reaktorów zmuszona jest kupować paliwo od innych, ma szansę kupowania go taniej i to od "sojusznika" to jak to się odbije na S&P500 i Nikkei? ;-)

http://www.polityka.pl/nauka/ekologia/1 ... -ropy.read
Jeżeli chcesz odnieść sukces, naucz się cenić ludzi.

259
Maniak
Maniak
Posty: 3968
Rejestracja: 15 cze 2011, 23:20

Re: Pogaduchy przy porannej kawie

Nieprzeczytany post autor: 259 »

Zanim Niemcy dojdą do takiego poziomu że będą mogli odtrąbić zwycięstwo, Japonia będzie od lat jechać na amerykańskim tanim gazie.
Owszem, to co robią Niemcy ma sens i przyszłość ale jest bardzo drogie i wymaga nie tylko wysokich technologii ale i dużej determinacji i zdyscyplinowania. Szczególnie to ostatnie w połączeniu z kosztami - energia odnawialna jest droga więc od razu korci aby sięgnąć po tańszy gaz. Tam jest ładnie opisany cały szereg wyzwań jakie stawia przed sobą przełączenie na energię odnawialną - nie da się tego zrobić w skali indywidualnej, cała sieć, dostawcy i odbiorcy muszą być dopasowani do nowego. Wystarczy że ktoś zacznie się wyłamywać i projekt staje się nieopłacalny.
No ale determinacji i dyscypliny Niemcom nie brakuje - Bismarck o to zadbał. I kasy też im nie brakuje. Lepiej żeby oni je kierowali w takie rzeczy niż w kolejne wojny.
Jakże często ludzie mają już gotową opinię zanim zdążą pojąć istotę rzeczy.
A gdy już ta istota w pełni do nich dotrze, jakże często muszą zmagać się z konsekwencjami swojej opinii ;-)

Zablokowany