Eurogrupa wydała oświadczenie:
- Cypr powinien złagodzić obciążenie kont poniżej 100 000 Euro (żeby biedni nie byli za biedni)
- Podkreśla znaczenie gwarancji dla depozytów poniżej 100 000 Euro,
- (jednocześnie) Cypr musi utrzymać cel 5.8 miliarda Euro własnego wkładu żeby otrzymać pomoc,
- "Opłata" od depozytów jest jednorazowa.
Najpierw mówią, że zabiorą, potem że może mniej zabiorą, potem że zobaczymy... ale na pewno coś zabiorą.
To tak jak ruskie negocjacje: "co nasze to nasze i wara od tego, a co wasze może pogadamy"…
To wydarzenie chyba już się wypaliło.
Najlepiej określił to taki jeden weteran z Południowej Afryki: brzydkie kaczątko.
W sensie że na początku wydawało się, że czarny łabędź, a potem że choć narozrabiało to jednak nie dorasta - nie ta waga.
Choć nie można wykluczyć jeszcze jakiś odprysków tej historii.
Tak czy inaczej, to były naprawdę bardzo fajne luki, nieczęsto takie się zdarzają...
EDIT:
Aha, tutaj są jeszcze takie "drobiazgi:
Bloomberg: Cypriot leader to say he lacks the votes to pass bank tax
Leave a reply
Not sure if that is a good thing or a bad thing, to be honest.
It is sort of the worst off all worlds: A draconian plan that could spread to other Euro zone locales, only to go down to defeat locally, taking us back to square one. A bit of a shit-show, really.
Is no deal better than a bad deal?
http://www.fxbriefs.com/?p=7609
Najpierw rzucają się na kasę, a potem patrzą, że nie mają jak jej ugryźć i zaczynają kombinować. W najgorszym stylu. Coś mi to przypomina...
Odwołuję odwołanie - to jeszcze chwilę potrwa. Ale im dłużej będzie to trwać, tym bardziej będzie zamieniać się w farsę. I można robić zakłady... a właśnie: ciekawe jak booki obstawiają kto ile oberwie? ;-)
Jakże często ludzie mają już gotową opinię zanim zdążą pojąć istotę rzeczy.
A gdy już ta istota w pełni do nich dotrze, jakże często muszą zmagać się z konsekwencjami swojej opinii ;-)