Pogaduchy przy porannej kawie

Miejsce, gdzie każdy może prowadzić swój własny dziennik gry na FX.
259
Maniak
Maniak
Posty: 3968
Rejestracja: 15 cze 2011, 23:20

Re: Pogaduchy przy porannej kawie

Nieprzeczytany post autor: 259 »

Wracając z chmur - dzisiaj mamy:

- 11:00 początek głosowania w Grecji - dużo szumu i raczej żadnych niespodzianek. Może Edek chwilowo podskoczy jak to przepchną. Z tym, że może to trwać cały dzień - to jest parlament, nie biuro statystyczne z grafikiem publikacji na cały rok,
- 11:00 EZ sprzedaż detaliczna - raczej nie będzie dobrze. Ale z drugiej strony nikt nie spodziewa się dobrych wyników. Jeżeli nie będzie zdecydowanie źle to może zostać zignorowane, zwłaszcza że o
- 12:00 najbardziej istotne dla Euro: Niemiecka Produkcja. Jak tutaj też pokaże się coś słabszego niż spodziewane Edek nie będzie miał się dobrze nawet na barkach Obamy. Już kilka istotnych wskaźników pokazało, że Niemcy hamują a to jest jedyny silniki EZ który jest w stanie ciągnąć całość.

Na otwarciu NYSE można spodziewać się krótkotrwałej kontynuacji tańców tryumfalnych ale bez przesady - co miało być odreagowane już zostało odreagowane.
Tym bardziej, że w zasadzie nic się nie zmieniło: prezydentem jest Obama, ma przewagę w Senacie tak jak miał, nie ma w Izbie tak jak nie miał - Demokraci i Republikanie są dokładnie w takim samym klinczu jak przedtem, a "fiscal cliff" (jakoś nie leży mi ten "klif fiskalny" w naszym języku, nie oddaje tak dobrze istoty tego określenia więc z brau laku wolę oryginał) coraz bliżej. Będzie powtórka z "debt ceiling" z zeszłego roku: przepychanka do ostatniej minuty i zaklepanie co trzeba 30 sekund przed dwunastą.
Ale ile przy tym będzie wody na wszelkiej maści młyny! ;-)
Jakże często ludzie mają już gotową opinię zanim zdążą pojąć istotę rzeczy.
A gdy już ta istota w pełni do nich dotrze, jakże często muszą zmagać się z konsekwencjami swojej opinii ;-)

Awatar użytkownika
_/_/Dariusz_/_/
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 1238
Rejestracja: 02 sty 2012, 22:04

Re: Pogaduchy przy porannej kawie

Nieprzeczytany post autor: _/_/Dariusz_/_/ »

Po tym greckim głosowaniu pewnie zobaczymy jaka jest siła tych wiadomości.
Innego wyjścia nie ma jak zaakceptować warunki i brać kasę dalej. Sprzedaż detaliczna powinna być w miarę stbilna, ale niemiecka produkcja pewnie będzie cięzko i osłabi EUR . Byłoby idealnie jeśli EUR nabrałoby rozpędu do 1,28800-900 do czasu danych o produkcji.
Objective perspective, just businiess...

259
Maniak
Maniak
Posty: 3968
Rejestracja: 15 cze 2011, 23:20

Re: Pogaduchy przy porannej kawie

Nieprzeczytany post autor: 259 »

Stforex pisze: Żeby spuentować już:
Ile tradera jest w tradingu? A ile religii jest w tradingu?
Albo może inaczej: ile człowieka jest w tym co robimy. Dla mnie trading jest częścią mojego biznesu i choć jest nieco wyjątkową aktywnością nie jest bynajmniej dominującą. To pozwala na pewne zdystansowanie, szczególnie pomocne gdy sprawy dzieją się źle co naturalnie powoduje wzrost bogobojności ;-) Ale właśnie: "jak trwoga to do Boga" - tak jest w każdej kryzysowej sytuacji niezależnie od dziedziny w której jest kryzys.
W każdej naszej aktywności podejmujemy decyzje które są wynikiem kalkulacji i emocji. Gdyby były tylko kalkulacje to siedzielibyśmy w jaskiniach pomrukując coś do siebie bo nawet nie potrafilibyśmy mówić. Dlaczego? Bo żeby zrobić coś co w istotny sposób zmieniłoby sytuację trzeba by pojąć ryzyko i to ryzyko znacznie wykraczające poza chłodne kalkulacje: żeby zdobyć ognień trzeba zrobić… ale można przy tym stracić życie. Warto? Nie warto. To zamiast pieczystego, zjem na zimno sąsiada, znam go i wiem jak go załatwić ;-)

Historia jest pełna ludzi którzy podjęli niewyobrażalne ryzyko (choć wielu z nich na swoje szczęście nie zdawało sobie do końca z tego sprawy jak duże - przykład: Krzysztof Kolumb) i zmienili nie tylko swój los ale i świata wierząc w coś co ich do tego popchnęło. Gdyby wszystko chłodno kalkulować stanęlibyśmy w miejscu. Parafrazując: na wykresach pojawiłyby się horyzontalne linie…

Bank inwestycyjny robi to co robi bo chce zarobić. Ale żeby zarobić musi nie tylko mieć pieniądze, ale i kogoś kto potrafi wyłapać okazję zdając sobie sprawę, że to jak ją widzi jest dalekie od perfekcji. Tutaj pojawia się miejsce i na wiarę w to, że stanie się tak czy inaczej bo 100% pewności nigdy nie będzie i na strach przed stratą który zmusza do wykonania odpowiednich zabezpieczeń. Fakt że sam tego nie będzie robił - ma do tego zespół ludzi, jest (a właściwie powinna być bo czy jest to osobna sprawa) nadzór z góry żeby nie przesadzić… ale tak czy inaczej jest człowiek który inspiruje działanie ze swoim całym bagażami niedoskonałości.
Zobacz na Apple i Steve Jobsa - Apple wyrzucił go mówiąc, że jego pomysły są nieprzemyślane, zbyt ekstrawaganckie, narażają stabilność firmy itd.
Po kliku latach Apple był na dnie, konkurencja liczyła już łupy. Aż poprosili Jobsa o pomoc, ten przyszedł, zamiótł miotła 3/4 niedochodowej produkcji i pokazał im coś, czego nikt wcześniej nie widział: jakieś dziwne półprzezroczyste coś - eMaca, później iMac. Nie było czegoś takiego na rynku jako odniesienie, nie było jak tego ocenić w chłodnych kategoriach biznesowych. Trzeba było wiary (i determinacji bo akcje leciały w dół z dnia na dzień) żeby się za to wziąć.
iPhone? Przecież Apple nie miał nic wspólnego z telefonami jak się za to brał. Jak zaczęli się przygotowywać to konkurencja turlała się ze śmiechu. Głownie Nokia. Teraz Nokia walczy o przetrwanie… A wszystko to dlatego, że znalazł się ktoś kto wyszedł poza kalkulacje… Z tym, że Jobs był świetnym marketerem, nie należy tego zapominać, ktoś inny nie zrobiłby tego nawet jak miały podobne pomysły.
A właśnie, to jest temat: predyspozycje i talenty. Bo widzisz, to, że umie się coś nie gwarantuje sukcesu jeżeli nie ma się jeszcze czegoś co pozwoli na osiągnięcie sukcesu. Jest cała rzesza wynalazców czy pomysłodawców którzy mimo świetnych projektów niczego nie osiągnęli bo zwyczajnie nie potrafili tego sprzedać. Np. pan Volta ;-)

Wracając do tradingu - myślę, że najistotniejszy czynnik jaki wyróżnia go z innych aktywności jest bardzo silny związek emocjonalny przez te fragmenty mózgu które robią nie to co powinny i to szczególnie powoduje, że całkowicie chłodne działanie jest niemożliwe nawet jeżeli komuś się wydaje że jest. To działa w obie strony: przesada po stronie zysków (chciwość), przesada po stronie strat (śmiertelny strach). I nie da się tego wyrzucić bo trzeba by przestać być człowiekiem (te przykłady z małpą czy dziećmi będącymi lepszymi traderami mnie o tyle nie przekonują, że one nie czuły związku przyczynowo-skutkowego co powodowało oderwanie ich decyzji od rzeczywistości. Gdyby małpy były takie dobre, Wall St byłoby pełne małp w dealing roomach i to nie jest żart - ostatnie doświadczenia z "młodymi wilkami" pokazały, że niezbyt dobrze to się kończy).
Natomiast zdecydowanie niedobrze jest jeżeli te emocje wynikające z tradingu są zbyt duże jak na nasze nerwy.
Inaczej mówiąc: jeżeli zaczynasz się modlić widząc wykres podążający w "złym" kierunku znaczy się że przelewarowałeś ;-)

I na koniec: porażki niestety się zdarzają, są wpisane w ten interes. Ale dobrze jest zamieniać porażki w sukcesy: przeanalizować przyczyny, działania, skutki i wyciągnąć wnioski: czego należy unikać, jak należy się dopasować, co zrobić w sytuacji awaryjnej? Już sam fakt posiadania planu awaryjnego znacznie poprawia sen w nocy ;-)
Stforex pisze: PS. (....)już znalazłem na forum kolejny wyrzut w moją stronę - że robię z siebie guru i buduję sobie wizerunek
Tak to jest jak ktoś zazdrości... Nikt przecierz nikomu nie każe tego czytać.
Ostatnio zmieniony 07 lis 2012, 11:59 przez 259, łącznie zmieniany 3 razy.
Jakże często ludzie mają już gotową opinię zanim zdążą pojąć istotę rzeczy.
A gdy już ta istota w pełni do nich dotrze, jakże często muszą zmagać się z konsekwencjami swojej opinii ;-)

259
Maniak
Maniak
Posty: 3968
Rejestracja: 15 cze 2011, 23:20

Re: Pogaduchy przy porannej kawie

Nieprzeczytany post autor: 259 »

_/_/Dariusz_/_/ pisze:Po tym greckim głosowaniu pewnie zobaczymy jaka jest siła tych wiadomości.
Innego wyjścia nie ma jak zaakceptować warunki i brać kasę dalej. Sprzedaż detaliczna powinna być w miarę stbilna, ale niemiecka produkcja pewnie będzie cięzko i osłabi EUR . Byłoby idealnie jeśli EUR nabrałoby rozpędu do 1,28800-900 do czasu danych o produkcji.
Ja tę siłę oceniam na... zero :-D Chyba, żeby coś spieprzyli ;-)
Ale jest mnóstwo ludzi którzy na to liczą, a na to z kolei liczą dealery zacierający rączki na tę zgraję detalistów na których można szybko zrobić pieniądze...
Tak więc może być jakaś szpileczka która zostanie szybko skontrowana.
Z drugiej strony Edek to za płynny rynek żeby detaliści coś mogli zrobić... ale jeżeli przeciągną do 22-23 to wtedy byłoby akurat.
No i oczywiście mnóstwo szumu w mediach o tym "historycznym" wydarzeniu ;-)
Jakże często ludzie mają już gotową opinię zanim zdążą pojąć istotę rzeczy.
A gdy już ta istota w pełni do nich dotrze, jakże często muszą zmagać się z konsekwencjami swojej opinii ;-)

Awatar użytkownika
mike_05
Maniak
Maniak
Posty: 1668
Rejestracja: 02 wrz 2010, 11:55

Re: Pogaduchy przy porannej kawie

Nieprzeczytany post autor: mike_05 »

Co do Niemców, raczej na Dn.
Jeżeli chcesz odnieść sukces, naucz się cenić ludzi.

259
Maniak
Maniak
Posty: 3968
Rejestracja: 15 cze 2011, 23:20

Re: Pogaduchy przy porannej kawie

Nieprzeczytany post autor: 259 »

Niemieckie dane są złe - zapnij pasy

EDIT: za to siła optymizmu trzyma rynek. Zobaczymy na jak długo.
Jakże często ludzie mają już gotową opinię zanim zdążą pojąć istotę rzeczy.
A gdy już ta istota w pełni do nich dotrze, jakże często muszą zmagać się z konsekwencjami swojej opinii ;-)

Awatar użytkownika
_/_/Dariusz_/_/
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 1238
Rejestracja: 02 sty 2012, 22:04

Re: Pogaduchy przy porannej kawie

Nieprzeczytany post autor: _/_/Dariusz_/_/ »

Brak jest szybkiego newsa na ten temat, pewnie spadki nie będą zbyt długie, bo za mało nagłaśniają :)
Objective perspective, just businiess...

259
Maniak
Maniak
Posty: 3968
Rejestracja: 15 cze 2011, 23:20

Re: Pogaduchy przy porannej kawie

Nieprzeczytany post autor: 259 »

Bo na razie jest spore ciśnienie przez słabnącego dolara.
Ale sam zobacz:
German September Industry Output -1.8% M/M
By Gerry Davies || November 7, 2012 at 11:01 GMT

Ughhh
Demonstrably weaker than Reuter’s median forecast of -0.5%.
EUR/USD lower in wake of data, presently at 1.2835.
You know where the orders are by now
German EconMin says fourth quarter industrial production will be weighed down by weak orders (that will do it)
EDIT: jak eufora opadnie, temat wróci i to tym mocniej, im bardziej był ignorowany.
Ostatnio zmieniony 07 lis 2012, 12:47 przez 259, łącznie zmieniany 2 razy.
Jakże często ludzie mają już gotową opinię zanim zdążą pojąć istotę rzeczy.
A gdy już ta istota w pełni do nich dotrze, jakże często muszą zmagać się z konsekwencjami swojej opinii ;-)

Awatar użytkownika
_/_/Dariusz_/_/
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 1238
Rejestracja: 02 sty 2012, 22:04

Re: Pogaduchy przy porannej kawie

Nieprzeczytany post autor: _/_/Dariusz_/_/ »

To teraz pozostaje Grecja i kolejny odcinek sagi.
Objective perspective, just businiess...

Awatar użytkownika
Sildra
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 820
Rejestracja: 13 sty 2011, 12:00

Re: Pogaduchy przy porannej kawie

Nieprzeczytany post autor: Sildra »

Stforex pisze: Tak jak pisałem, zachęcam do refleksji. :564:
Ile tradera w tradingu?

Myślę, że tyle, ile stabilnego człowieka w człowieku. A to znowuż zależy od tego, w jakim momencie swojego życia postanowiliśmy wejść w rynek i czemu. Albo jeszcze inaczej: kim już byliśmy (staliśmy się / ukształtowaliśmy) przed rozpoczęciem podróży w nieznane, bo przecież niemal dla każdego początki na forex to jak odkrywanie Ameryki przez rzeczonego Kolumba (pomijam tych, którzy lata wcześniej byli maklerami, brokerami, pośrednikami etc. i forex nie zaskoczył ich w takiej skali jak zwykłych laików).

Prowadząc wywód na bazie powyższego wychodzi na to, że tyle tradera ile jego wiary w samego siebie. Ja po dwóch latach na przykład dalej nie wierzę w siebie, więc i oceniam siebie obiektywnie jako miernego tradera. Dopóki nie przewalczę własnych ułomności (a w zasadzie tej jednej) dopóty się nim nie stanę. A mam tu obawę, że moja konstrukcja osobowościowa jest na tyle nieelastyczna (mam mocny kręgosłup moralny i etyczny), że ciężko mi będzie zmienić się w pyszałka, daredevila, zuchwalca czy kogo tam jeszcze, aby osiągnąć tu spektakularny sukces. Bo moim zdaniem handlując skutecznie na forexie trzeba być zuchwalcem. Przypomina mi się tu sławetna scena z Indiany Jonesa "Ostatnia krucjata", gdy musiał pokonać ostatnią przeszkodę stojąc nad przepaścią nie widząc kładki. Trzeba mieć odwagę zrobić krok do przodu i przekonać się samemu, że kładka jest. Różnica na forexie polega tylko na tym, że ten krok trzeba wykonać za każdym razem, gdy wchodzi się na rynek. Cholera, wyszła mi piękna sentencja, chyba ją sobie wpiszę w sygnaturę ;) "Uwierz i wejdź na kładkę, nawet gdy jej nie widzisz" :)

Temat naprawdę fajny, tylko jak go umiejętnie prowadzić w dzienniku? Między zdaniami, między wierszami, czy może między postami?
Jeśli czegoś nie możesz albo Ci się nie chce - obejrzyj to koniecznie.....

Przeczytaj opis zanim zaczniesz:
http://www.youtube.com/watch?v=l6-bGtW83vA

Zablokowany