Widzę, że teraz w modzie i na topie jest negowanie faktu (dla innych mitu), że ci co piszą na forum to nie zarabiają, albo zarabiają jedynie na szkoleniach, bądź zarabiają na mikrolotach. Po czym tak wnosicie?
Podobno każdy ocenia innych podług siebie. Takie myślenie bierze się z braku pojęcia, jak wygląda zarabianie na Forex. Nowicjuszowi się wydaje, że jak już ktoś "potrafi zarabiać", to może siedzieć 25h na dobę przed komputerem i trzepać kasiorę. W takim układzie każda minuta stracona na forum, to uciekające tysiące dolarów. No więc jeśli ktoś znalazł "taki sposób na zarabianie", jak opisałem, to z pewnością nie ma go na forum. Jednak patrząc na rynek i na swoje doświadczenia, wątpię, żeby taki istniał.
Mogę natomiast powiedzieć, jak zarabianie wygląda w moim przypadku. Szukanie sygnałów i filtrowanie ich, to kluczowa sprawa. Po zajęciu pozycji mam kilka 2-3 godziny spokoju, gdzie co godzinę sprawdzam pozycję. Nie wolno tego robić zbyt często, ale przeważnie jestem przy komputerze wtedy. Zbyt dużo gapienia się w wykresy podsyca chciwość i głupie pomysły. Forum jest dobrym sposobem odwrócenia swojej uwagi od ekspozycji. Z mikrolotem śpię spokojnie. Problem pojawia się, kiedy w grze są miniloty. A to już wystarczy na wyrobienie przyzwoitej dniówki i tygodniówki. Problem polega na tym, że więcej siedzenia przed wykresami nie przekłada się na większe zyski. Często jest wręcz odwrotnie. Szukam sygnałów na siłę albo w niesprzyjających warunkach (w okresie małej zmienności lub w okolicach ważnych danych). Więc siedzenie 25h na dobę przed forexem odpada. Kolejny problem jest taki, że nie wiem czy kolejny sygnał będzie zyskowny, czy kolejny miesiąc będzie zyskowny. Jeśli ktoś potrafi zarabiać bez względu na to, co robią banki centralne, jakie dane się pojawiają i jak rynek na nie reaguje, to jestem pełen szczerego podziwu.
Problem forum polega na tym, że piszą na nim tylko ludzie, którzy chcą pisać. Spośród nich dość łatwo wyczuć, kto nie zarabia. Dość łatwo też odfiltrować osoby potencjalnie zarabiające... Ale zwracam uwagę na słowo "potencjalnie".
Zresztą, zarabianie na Forex nie jest w mojej ocenie najważniejsze w tym sporcie. Dla wielu młodych, oszołomionych kasą świeżaków kasa to imperatyw. Uczniowie, studenci, bezrobotni, pełno tu takich. Zresztą nic dziwnego, że ludzie są tutaj z powodów finansowych. Rzecz w tym, że mało kto próbuje wybić się w temacie ponad myślenie o mamonie z pipsów. To jest moim zdaniem zdradzieckie i pogrąża ludzi... i mnie też pogrążało. Dopiero w momencie w którym zluzowałem presję na kasę przełamałem się. Okazało się, że nie zarabiam tyle ile bym chciał i że przez długi czas nie mam na to szans. Kiedy zacząłem zyski traktować jako efekt uboczny, a dobry trading jako cel pierwszorzędny, wypłaty zaczęły przekraczać wpłaty.
Pozdrawiam serdecznie
Marcin