Z tego co czytałem, to w bucket shopach z definicji nie było żadnego inwestowania ani spekulowania na prawdziwej giełdzie. Przykładowo, jeśli był silny trend przez wiele dni / tygodni, to wiele bucket shopów plajtowało - to był najzwyklejszy hazard i
zakłady w czystej postaci. Czy MM to bucket shop? W pewnym sensie tak, ale jednak nie do końca

Np. bucket shop nie prowadził rachunku, na którym klient mógłby depozytować środki pieniężne. Klient dawał każdorazowo depozyt zabepieczający z góry ustalony i albo zostawał wymieciony od razu w całości, albo wygrywał zakład. Czasami taki depozyt można było uzupełniać, ale wciąż taki kwitek nie był w żadnym razie rachunkiem takim jakie klient posiada dzisiaj u MM. Wydaje się też, że dzisiaj MM ma o wiele lepsze narzędzia, aby się zabezpieczyć, niż kiedyś miały (a właściwie nie miały) bucket shopy. Pewne podobieństwa jednak są, wg mnie MM to taki nowoczesny bucket shop.
J.L. Livermore zaczynał w bucket shopach i jest to opisane np. we "Wspomnieniach gracza giełdowego". Poniżej link do pierwszych 13 stron tej książki, można tam sobie poczytać m.in. o bucket shopach oraz o praktyce:
http://www.wydawnictwolinia.pl/images/P ... agment.pdf
jest nawet zdjęcie bucket shopu i definicja.
Zresztą to bardzo ciekawa książka, zwiera wiele informacji o historii giełd i spekulacji, wg mnie warto przeczytać całą.
Im będziesz większy, tym będziesz chciał większej pewności - wtedy przeniesiesz się z CFD np. na futures. Ja póki co nie widzę większych przeciwskazań, by siedzieć u MM, choć futuresami i opcjami też już powoli zaczynam się interesować, może kiedyś wsadzi się w to jakąś większą kasę
