freakout pisze:fx-technik pisze:freakout pisze:bo na tym polega trading - bierzesz swoje zyski szybko i w nogi, a nie jakieś tam bajdurzenie o cięciu strat i pozwalanie na rośnięcie zyskom w nieskończoność

jak widzę czasami takie porady to mi się na wymioty zbiera... ileż można czytać tej klepaniny, która nic a nic nie sprawdza się w rzeczywistości... trading intraday i scalping to dwa jedyne rozwiązania jeśli ktoś chce cokolwiek zarobić na FX - reszta co najwyżej marzy o zyskach
No i wtedy, po ośmiu latach dajesz sobie spokój z tradingiem, jeżeli masz na tyle jaj, żeby to zrobić faktycznie. Jeżeli nie masz, to dalej tracisz.
Żeby było jasne, to tylko i wyłącznie dodatnie RR pozwala zyskiwać w długim terminie.
Takie pierdolenie, jak pokazuje Świeżak, zawsze się kończy w najlepszym razie kręceniem się wokół zera.
PS.
To był, po prostu fuks jednego konkursu, który trwał 21 dni.
dodatnie R:R to jeden z wielu mitów na jaki łapie się nowicjuszy

pamiętam jeszcze z czasów kiedy byłem na grupie TJS że byli tam goście, którzy najlepsze wyniki osiągali przy ujemnym R:R rzędu 0.5:1 lub nawet mniej - jak to wytłumaczysz?
mit dodatniego R:R to dokładnie to samo co pozwalanie zyskom rosnąć - w końcu zostaniesz albo z SL, albo z BE, ewentualnie na małym plusie

co innego okołoforeksowe teorie, a co innego rynkowe realia, które są takie jakie są
Dużo by o tym można napisać.
Nie samo RR decyduje, tylko całokształt.
Jeżeli ktoś umie przy dużej skuteczności (90%+) iść z trendem, to wtedy ujemne RR może mu nie szkodzić,
pomimo że straci 3 trady za jednym, i jeżeli jest tego świadomy, i jeżeli swobodnie taką stratę akceptuje.
Wtedy, nadal RR wynikowe jest na jego korzyść.
Natomiast, zdecydowanie nie zgodzę się z tezą, że RR to mit!
Mitem może być dla tych, którzy nadal nie rozumieją na co patrzą.