daromanchester pisze:Jedna i druga strona ma pewną wiedzę jak i arsenał argumentów.
Z tym że reprezentanci brokerów nie mogą jej używać zaś userzy czują się bezkarnie.
Bezkarnie to może nie najlepsze słowo (bo za co niby karać w dyskusji polegającej na wymianie argumentów), ale faktem jest że z wieloma userami dyskusja nie jest równa - a już w szczególności gdy są naszymi klientami (tajemnica zawodowa maklera). W każdym razie tekst z bloga ciekawy i chyba w wielu punktach powinien dawać do myślenia.
kris007 pisze:to mam pytanie, z iloma bankami na interbanku współpracuje Bossa?
I czy to faktycznie jest tak kiepsko jak jest poniżej pięciu?
Jeśli chodzi o zawieranie naszych własnych transakcji, tj. zabezpieczanie nadmiarowych pozycji to nie ujawniamy takiej informacji. Jeśli chodzi o źródła kwotowań na podstawie których kształtowane są ceny to znajdują się one w odpowiednich zarządzeniach do Regulaminu OTC.
Odnośnie drugiego pytania to szczerze mówiąc nie widzę bezpośredniego wpływu tego czynnika na jakość usług dla klientów biorąc pod uwagę że:
- jesteśmy w BossaFX market makerem (my zobowiązujemy się zawrzeć daną transakcję z klientem zamiast pośredniczyć na rynku, bez gwarancji wykonania jak tam napisano);
- dajemy klientom własną cenę ze stałym spreadem (fluktuacje cen na międzybanku zawsze mieszczą się wewnątrz naszego spreadu, przez co nasza marża może nieco fluktuować ale nie dotyka to klientów - oczywiście poza danymi makro etc. ale na te wypadki nie ma mocnych - byle nie włączać stałych 15 pipsów na 10 sekund przed danymi i nie trzymać ich przez kolejną minutę - a tego nie robimy);
- zabezpieczanie nadmiarowych zagregowanych pozycji (co robimy) nie musi się dziś odbywać w bilateralnej transakcji z konkretnym, wybranym bankiem (równie dobrze może to być poważny ECN lub giełda);
- wolumeny poszczególnych transakcji zawieranych przez naszych klientów są znacznie mniejsze niż w przypadku klientów korporacyjnych o których mowa we wpisie (mocno ograniczony problem płynności rynku - na głównych parach, więc liczba banków ma mniejsze znaczenie).
Generalnie mimo, że jak napisałem, wpis jest ciekawy to nie do końca odzwierciedla moim zdaniem realia działania brokera. Warto pamiętać że mowa w nim jest o banku inwestycyjnym, który jednak zajmuje się czymś innym niż broker (oprócz działalności brokerskiej dodatkowo aktywnie spekuluje na swój rachunek, czego broker w tym także MM, nie robi). Ważną różnicą jest też opisane łapanie stop lossów - każdym rynkiem oczywiście można ruszyć, pytanie tylko ile to będzie kosztować - zatem problem skali. Także o tych logicznych różnicach zapominać nie należy.
green7 pisze:- czy zmienicie również sposób obliczania dostępnego marginu tak, by można było otwierać pozycje korzystając z jeszcze nie zrealizowanego zysku ?
Wtedy np. kolega Filip nie musiałby zamykać pozycji, by móc otworzyć kolejną z większym lotem co wiąże się z dodatkowym spreade
Nie, to inny obszar niż hedge i na razie zmian tu nie ma. Pyta Pan w swoim imieniu czy p. Filipa? (nigdy nie zwracał nam na to uwagi mimo że jak wiadomo zdarza się mu mocno piramidować pozycje).