Uwaga! Tekst jest długi, jakoś nie udało się krócej.

Umówiłem się z laską z neta. Czasami tak robię, można czasami poznać fajną dupę. Miałem pewne wątpliwości, bo była trochę starsza ode mnie, zdjęcia były "takie sobie", ale że bardzo chciała, chyba nawet bardziej ode mnie, to się zgodziłem. Na spotkanie przyszła po prostu obłędna dupa. Fakt, była trochę starsza ode mnie, ale niejedna studentka chciałaby tak wyglądać. I jeszcze to spojrzenie, sposób mówienia, gesty... Po prostu dobra, rasowa klacz, którą każdy ogier chciałby rżnąć.

To jedno zdarzenie nie zrobiłoby na mnie większego wrażenia. Cóż, kolejna dupa z neta, której nie udało się zaliczyć. Zdarza się... Ale później tak się jakoś pechowo złożyło, że przez cały miesiąc nie mogłem wyrwać żadnej lalki. W dobrym miesiącu potrafiłem się umawiać co weekend z inną dziewczyną, a w tamtym okresie to ciągle "jak nie urok to sraczka..."
To były bardzo trudne cztery tygodnie dla mnie. Cóż, cztery tygodnie bez seksu potrafię sobie wyobrazić, ale cztery tygodnie bez loda? Cztery tygodnie bez patrzenia się w oczy pięknej kobiety, kiedy w jej ustach wybucha wulkan gęstego, gorącego mleka? Cztery tygodnie bez patrzenia jak ona tak fajnie odchyla głowę do tyłu, jej włosy rozsypują się na plecach, a "biały, gęsty eliksir miłości", czyli to co każdy facet ma w sobie najlepsze, ścieka jej prosto do gardła? Cztery tygodnie bez tego wdzięcznego jej uśmiechu, kiedy wygląda jakby myła zęby, choć to co ma na ustach zdecydowanie nie jest pastą Colgate z fluorem?
Cóż, wytrzymałem tylko i wyłącznie dzięki "wsparciu AT" (nie mylić z analizą techniczną). Jednak te jakże przykre doświadczenia zmotywowały mnie do działania, takie sytuacje nie mogą się powtarzać.

Tak trafiłem na książkę Fuentesa "Seksualny klucz do kobiecych emocji". Muszę przyznać, że rzadko czytam takie pozycje, podchodzę do nich bardzo sceptycznie, i generalnie mam rację, bo przeważnie są równie głupie co nieprzydatne. Ta książka jest jednak zupełnie inna.
Zawsze wydawało mi się, że piękna kobieta to przede wszystkim chaos, emocje, nieprzewidywalność, a próba opisania jej zachowania tym czym innym wzorem jawi się jako "marzenie wariata". Co ciekawe, Fuentes opisuje zachowanie kobiet oraz ich emocje za pomocą wzorów, czasami wręcz za pomocą równań matematycznych, i co najciekawsze, robi to w taki sposób, że to naprawdę ma sens. Dlatego nie skłamię, jeżeli powiem, że lektura tej książki bardzo zmieniła mój sposób postrzegania kobiecego zachowania. A po jej przeczytaniu jakoś trudno oprzeć się wrażeniu, że to wcale nie kobiety zachowują się w sposób niezrozumiały, tylko faceci są generalnie mało domyślni.

Mnie osobiście najbardziej przypadła do gustu tzw. "spirala emocji", która odpowiednio mocno rozkręcona, ma naprawdę porażającą siłę działania. Ciekawe jest również rozróżnienie sposobu odczuwania emocji przez kobiety i mężczyzn oraz jak to wpływa na ich zachowanie. Podział kobiet na dwie kategorie z uwzględnieniem dwóch podgatunków? Może być, choć moim zdaniem podgatunki nie są już tak istotne.
Oczywiście, książka ma również swoje wady.



I taka jest właśnie ta książka. Moim zdaniem, bardzo fajne wzory, bardzo fajne opisy działania kobiecej psychiki, ale co do części praktycznej...
Zdecydowanie polecam wykazanie się kreatywnością oraz inwencją twórczą.
Może jeszcze kilka słów jak to wszystko działa. Każdy, kto gra wystarczająco długo na giełdzie, na pewno miał co najmniej jedno takie doświadczenie. Byłeś zdenerwowany, miałeś trudny dzień, coś się stało, i zacząłeś otwierać pozycje pod wpływem emocji. Otworzyłeś pozycję wbrew zasadom systemu, wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi, wiedziałeś, że stracisz, ale i tak grałeś..
Wiedziałeś, że stracisz pieniądze a wciąż grałeś... No po prostu idiota, ale kogo z nas przynajmniej raz coś takiego nie spotkało? Na tej samej zasadzie działają techniki opisane w książce Fuentesa, można powiedzieć metaforycznie, że przy odrobinie wprawy można oddziaływać na kobiecą psychikę dokładnie tak samo jak ruchy cen działają na nas. I nawet jeżeli ona ma opory moralne, zahamowania etyczne, jeżeli tylko emocje będą wystarczająco silne, ona prędzej czy później zdejmie dla nas majtki. Tak naprawdę wszystko sprowadza się do odpowiednich emocji, ich maksymalnego natężenia, oraz oczywiście siły naszej osobowości oraz umiejętności wpływania na innych ludzi.

Oczywiście nietrudno się domyślić, że książka wręcz zrównuje z ziemią różne dziwne śmieszne teorie, że żeby zaciągnąć kobietę do łóżka, trzeba dobrze zarabiać, mieć pozycję, dobrą furę itd. Każdy kto ma trochę rozumu, dobrze wie, że najważniejsza jest nasza osobowość, inteligencja, poczucie humoru oraz umiejętność prowadzenia rozmowy z kobietą. A jak to robić, o czym rozmawiać, jakie tematy poruszać, w jakiej kolejności, ba, nawet jak budować zdania i jakich słów używać opisuje Fuentes w swojej książce "Seksualny klucz do kobiecych emocji." Mogę to pozycję polecić z czystym sumieniem każdemu, kto uważa, że jego relacje z płcią przeciwną nie są dla niego satysfakcjonujące. Powiem więcej, teorie i techniki opisane w tej książce wydają się być na tyle uniwersalne, że można je wykorzystywać do wielu innych celów niż tylko zaciągnięcie tej czy innej lalki do łóżka.

J.B.