unruhe pisze: 20 cze 2019, 16:48
fx-technik pisze: 20 cze 2019, 16:34
unruhe pisze: 20 cze 2019, 16:28
Dlatego nie ma co wierzyć naukowcom, bo to co dzis jest stwierdzone jako pewnik za iles tam lat może zostac obalone.
A ty swięcie wierzysz w naukę, która co chwilę się myli.
Masz mylne pojęcie.
Ja w ogóle w nic nie wierzę - wiara nie jest mi potrzebna do niczego.
Jeżeli jakiś model się sprawdza, to ja go stosuję.
Jeżeli się nie sprawdza, to jest zbędny.
Ponieważ nie jestem w stanie sam wszystkiego sprawdzić, to wybieram zaufanie do tych, którzy mają realne dowody, a z kolei wybieram ignorowanie tych, którzy nawet nie rozumieją słowa "dowody".
Masz zaufanie do tych co być może sie myla.
Twoja oczywiscie sprawa i nic mi do tego.
Ty też się zapewne myliłes nie raz i nie raz się jeszcze pomylisz.
Tylko widzisz jesli ja sie mylę iż Boga nie ma, to po prostu umrę i tyle.
Nie poniosę żadnych konsekwencji po smierci, iż się pomyliłem.
Natomiast jesli ateista się pomyli to wtedy, niestety poniesie tego konsekwencje i trafi wiadomo gdzie.
Ty też masz zaufanie do tych, co się mylą.
Korzystasz z tego, co oni wymyślili.
Nawet swoje życie, i swoich bliskich powierzasz zaufaniu do tych, co się mylą, jednak
skonstruowali pojazd, którym popierdalasz 200km/h po autostradzie.
Albo lecisz samolotem, który też działa dzięki tym, którzy się mylą.
Do tego, wierzysz tym, którzy "nigdy się nie mylą", ponieważ jak można się mylić, gdy w ogóle nie można niczego udowodnić?
Nie można się pomylić, jeżeli nie ma się co do czego mylić.
A ty po prostu srasz w gacie, kiedy myślisz o śmierci, i boisz się czegoś, co ktoś ci do głowy nawciskał, i
szukasz wszelakich sposobów, żeby się przestać bać, wymówek szukasz.
Jak umrzesz, to po prostu umrzesz, i nie ma się czego bać, bo niczego tam nie ma, bo nie ma żadnego tam.