Na wstępie - mam około dwuletnie doświadczenie z giełdy. Reasumując ten czas, wyszedłem na zero, może lekki plus. Ale co ważne sporo się nauczyłem
Teraz chciałbym przejść na forex - główny powód to możliwość grania na spadkach.Zacząłem od książek, internetu i różnego rodzaju webinariów. Mam trochę teoretycznej wiedzy już. Z doświadczenia wiem jak ważne jest 'money management', 'risk reward' i ustawianie zlecenia 'stop loss'. Na koncie demo Iron FX nabrałem trochę doświadczenia z MT4. Ze względu na pracę, uczę się głównie pod styl średnioterminowy (H4/D1). Mam już mniej więcej nakreślony plan, potrafię już wyliczać wielkość pozycji (2-3% kapitału) oraz ustawiać zlecenia stop loss (wsparcie/opór). Jakiś tam zarys w głowie już jest.
Tyle o mnie, czas na pytania/ problemy
Mój główny problem to 'zajęcie pozycji'. Nie wiem co kupować/sprzedawać i kiedy. Niby widzę trend, ale przekonania brak. Brakuje trochę tego doświadczenia, jak na waluty wpływają poszczególne informacje gospodarcze. Poczytałem o teorii fal Eliotta oraz średnich kroczących. Niby widze te fale na wstecznych wykresach, ale na teraźniejszych już jest problem. Brakuje takiego planu i strategii działania. Na giełdzie patrzyłem na wskaźniki, raporty, czym zajmuje się firma i jakoś szło. Na forexie wygląda to zupełnie inaczej. Jakieś przemyślenia, pomysły, rady?Na jakimś webinarium usłyszałem, że warto jest mieć mentora - to niby przyspiesza sam proces nauki. Rzecz w tym, że wśród moich znajomych nie mam nikogo, kto bawi się w Forex. A w Trójmieście (tu mieszkam) jako takich spotkań / szkoleń nie znalazłem. Szkolenia on line (np. szkoła Forex Sebastiana Urbańskiego itp.) są dość drogie i jakoś nie mam przekonania, że mi to bardzo pomoże (sporo sprzecznych opinii można znaleźć w internecie). Jak to wyglądało w Waszym przypadku? Co byście mi radzili?
Będę wdzięczny za opinię bardziej doświadczonych kolegów i koleżanek.
Pozdrawiam
Krzysiek
