artek pisze:Mało kto jeszcze pamięta co się stało w 2015 i ile osób zostało oszukanych przez Alpari. Na szczęście są jeszcze strony na których można wyszukać informację o tym co się stało. Alpari przez te kilka lat zdołało usunąć większość złych wpisów, ale są jeszcze miejsca do których nie dotarli.
https://www.forexprotect.com/forex-brok ... alpari.com
Czy to faktycznie oszustwo?
Według moich informacji równie mocno popłynęli, co część ich klientów załadowanych na franku.
Alpari UK, bo o nich tu mowa, to z tego co mi wiadomo działało na zasadzie White Label, czyli a'la franczyzy. Swego czasu pojawiło się nawet Alpari Poland działające na tej samej zasadzie, ale był to tylko krótki epizod

. Co ciekawe, nie było to takie kosztowne, ale wymagało uregulowania prawnego i to stanowiło największe przeszkody.
Sam miałem konto realne w Alpari UK w tym czasie i z tego co wiem to... W związku z dużą ekspozycją części klientów, głównie na franku, na skutek interwencji SNB, powstały duże debety. Z racji niewielkich rozmiarów tejże firmy debety okazały się destrukcyjne. Dostawcy płynności domagali się uregulowania należności niemalże natychmiast, a klienci z debetami, którzy być może byli, a być może nie byli świadomi ryzyka handlu na CHF w tym czasie, niespecjalnie spieszyli się do ich spłaty (a według umowy mieli taki obowiązek). Alpari UK zostało z ręką w nocniku.
Kula śniegowa szybko się potoczyła i sprawiła, że Alpari UK rach-ciach padło. Bez dostawców płynności zostali na lodzie z debetami XX klientów i brakiem możliwości zrealizowania wypłat dla pozostałych. Czy to była wina brokera? Jestem gotów stwierdzić, że bardziej SNB, niż Alpari

.
Problemów było kilka:
- mały rozmiar brokera w stosunku do ekspozycji klientów,
- dostęp do dużej dźwigni (1:500 bodajże),
- sytuacja rynkowa, której 99,99998% traderów się nie spodziewała,
- brak odpowiednich zabezpieczeń na tego typu sytuacje,
- prawdopodobnie też fakt, że Alpari faktycznie zabezpieczało pozycje klientów zamiast brać wszystko na klatę...

dlatego też typowi MM na całym zamieszaniu z SNB albo nie stracili, albo stracili nieznacznie, albo wręcz zarobili
No i wracając do zarzutu oszustwa... Brytyjski regulator FCA całkiem sprawnie podszedł do tematu. Fundusz gwarancyjny został uruchomiony i sprawa ruszyła swoim tempem już na przełomie lata/jesieni tego samego roku. Klienci mieli różne opcje, w tym możliwość otrzymania zwrotu do kwoty 50 000 GBP. Fakt, zajęło to ostatecznie do 2 lat, ale udało się. Do mnie pisano w tej sprawie conajmniej kilka razy na bieżąco informując na czym stoimy.
Co jeśli ktoś miał więcej? Cóż, trzeba było czekać na likwidację firmy, a następnie z masy upadłościowej zaspokajano resztę kwoty. Było to mniej, niż 100%, ale o oszustwie trudno mówić.
O szczegółach pisałem na bieżąco na naszej stronie:
https://forexclub.pl/klienci-alpari-uk- ... ie-2015-r/
Artykuł z lutego 2017 r..