Najbardziej sensownie w tym momencie wyglądają dla mnie kontrakty futures na waluty, niestety w Polsce chyba nie da się znaleźć brokera który oferowałby na nie jakieś sensowne prowizje - trzeba szukać szczęścia u broków z USA albo Europy.
Mam w związku z tym pytanie, w jaki sposób można maksymalnie zredukować koszty przewalutowania, przyjmując że otworzyłbym konto u brokera w walucie bazowej USD albo EURO? Zakładam że najlepiej byłoby otworzyć konto walutowe w jakimś banku, do którego wpłacałbym zyski w obcej walucie, natomiast co najlepiej zrobić potem? Wypłacać gotówkę w euro i jeżdzić z nią do kantoru, a może skorzystać z kantoru internetowego? Niestety jestem w tym temacie zielony więc byłbym wdzięczny za podpowiedzi kolegów z doświadczeniem

P.S. Ten watek ma dotyczyć optymalizacji kosztów walutowych a nie opinii nt. obniżenia dźwigni, więc prosiłbym żeby wypowiadać się tylko na temat
