Potem jeszcze pięknie podłożyłem się na USDJPY, ale małą pozycją. Chciałem coś sprawdzić, ale rynek mnie zaskoczył tym ruchem i wybiło kolejny SL tego dnia.
Po tym wszystkim doszedłem do wniosku, że 20% tygodniowo to jednak sporo jak na moje możliwości, więc zmniejszyłem dźwignie na 1:50 i swoje cele do 10% tygodniowo i próbowałem dziś na GOLD grać pod podwójne dno, ale chyba nastąpiło fałszywe wybicie i kolejne straty na wyciętych SL.
Troche słabe wejścia miałem, słabe miejsca na wejście wybrałem. Dopiero ucze się cierpliwości i selekcji sygnałów. Miało być do przodu 20 PLN, a jest do tyłu aż 40 PLN. Procent składany w skali tygodnia ciekawa rzecz, ale chyba nawet te 10% to jest mało realne do osiągnięcia dla mnie
 Trzeba pewnie znowu będzie obniżyć dźwignie do 1:25 i zacząć próbować realizować mniejszy cel jak 5% tygodniowo
  Trzeba pewnie znowu będzie obniżyć dźwignie do 1:25 i zacząć próbować realizować mniejszy cel jak 5% tygodniowo  Tylko troche do dupy bo nie potrafie trzymać się zasad i wchodzić kiedy stosunek zysku do ryzyka jest dobry, czyli RR jest przynajmniej 2:1. Inaczej ryzykując 5% będę tracił te 5% tygodniowo co jest moim limitem DD i raz będę tracił, raz zarabiał albo tracił seriami i bilans ogólny będzie na zero albo na minus przez słaby RR. Akurat w tym tygodniu mocno przesadziłem, ale sami rozumiecie że dyscyplina i konsekwencja w trzymaniu się zasad łatwe nie jest dla początkującego. Niby nauka, ale jednak kosztowna jeśli chodzi o pieniądze i czas. Różnica między tym co robiłem do tej pory, a tym co próbuje robić teraz jest taka, że obecnie troche lepiej potrafie czytać wykres, troche bardziej ogarniam PA i różne zagrywki, ale ciągle słabo wychodzi mi selekcjonowanie sygnałów i mam słabe wejścia, pakuje się na siłę w pozycje i będę pracował nad tym.
 Tylko troche do dupy bo nie potrafie trzymać się zasad i wchodzić kiedy stosunek zysku do ryzyka jest dobry, czyli RR jest przynajmniej 2:1. Inaczej ryzykując 5% będę tracił te 5% tygodniowo co jest moim limitem DD i raz będę tracił, raz zarabiał albo tracił seriami i bilans ogólny będzie na zero albo na minus przez słaby RR. Akurat w tym tygodniu mocno przesadziłem, ale sami rozumiecie że dyscyplina i konsekwencja w trzymaniu się zasad łatwe nie jest dla początkującego. Niby nauka, ale jednak kosztowna jeśli chodzi o pieniądze i czas. Różnica między tym co robiłem do tej pory, a tym co próbuje robić teraz jest taka, że obecnie troche lepiej potrafie czytać wykres, troche bardziej ogarniam PA i różne zagrywki, ale ciągle słabo wychodzi mi selekcjonowanie sygnałów i mam słabe wejścia, pakuje się na siłę w pozycje i będę pracował nad tym. Od następnego tygodnia wracam do wyjściowych ustawień, czyli dźwignia 1:25, DD tygodniowe 5%, po przekroczeniu czekam na kolejny tydzień. Trzeba powoli zacząć pracować nad tym wszystkim. Prowadząc pozycje po H1 i H4 mam sporo czasu na zastanowienie się itp. System to PA, z podziałem na signal bar i entry bar. Signal bar to np. pinbary itd. entry to świeca na której wchodze. Liczy się kontekst tego gdzie powstaje formacja, czyli flagi, kanały trendowe, podwójne dna, i kiedy powstaje taki pinbar na przykład na dnie to powinienem rozważać zajęcie pozycji w oparciu o niego ale wcześniej uwzględniając koszty, czyli ryzyko jakie będę musiał ponieść jeśli ten pinbar okaże się fałszywy albo rynek pójdzie przeciwko mnie. I tak dalej... Kwestia wybierania tego co się opłaca zagrać i ma dobry stosunek do ryzyka a to proste nie jest bo obecnie widze na wykresie tylko typowe sygnały właśnie jak pinbary, outsidebary albo podwójne dna które okazują się fałszywe.
Teraz moje myślenie jest bardzo naiwne. Wydaje mi się że po otworzeniu pozycji będę zarabiał, choć wiem że tak nie będzie ale upieram się przy tym, jednak szybko zostaje potem sprowadzony na ziemie.
I jest jeszcze jedna drobna różnica w tym co robiłem wcześniej i robie teraz. Wiem co robie, przynajmniej wiem jakie błędy popełniam bo mam prosty sytem. Jest signal bar, to go gram i wiem jak się za niego zabrać, jak ryzyko policzyć itp. Wcześniej nie ogarniałem tego w ogóle, a teraz mam przynajmniej punkt odniesienia do tego co robię, więc to już jest jakiś progres, ale nadal trace kase i czas przez głupie i naiwne myślenie / podejście, z tą różnicą że mogę w jakimś stopniu potem przeanalizować to co zrobiłem.
 
							




