No właśnie mam na myśli raczej nadchodzący tydzień - 2 tygodnie. W perspektywie makro dla mnie nadal obowiązuje trend spadkowy z tendencją do przechodzenia w trend boczny (jak obecnie). Sądziłem, że jakiś atak na dołek będzie, ale żeśmy się cofnęli. Może to nic nie znaczy (odsyłam do dołka z początku października ub. r, czy stycznia tego r.) i jak się trochę pokręcimy to gruchniemy niżej. A może idzie atak na (dla mnie dość ważny rejon) 1,10 -1,11? Pewnie tak, była próba stestowania dołu, ale popyt wybroniła, to teraz odwrotnie. Nie zmienia to faktu, że czuję się skołowany, a było już w czwartek lkę brać i z trendem krótkoterminowy płynąc. Ale co teraz? Nie wiem, trzeba coś wymyślićhighend pisze: dla mnie sprawa jest dość jasna: jeśli nie pogłębią LOW edka (1.048xx to było?) to idziemy up. Kropka i basta.
Widać że chcą do góry i wszyscy to widzą - zrobią więc pewnie jeszcze jakąś czystkę ze zjazdem na dołki - tak myślę.

Albo lepiej pozycji nie zajmować.
Dla mnie to akurat bez porównania. Waluta to nie surowce, w których jest pewien dolny poziom, którego przekroczenie nie powinno nastąpić. Edek może lecieć i lecieć choćby na 0,1, byleby były ku temu powody. Oczywiście, możesz rzec, i będziesz mieć rację, iż pomiędzy walutami (przynajmniej tymi głównymi) istnieje pewna sieć zależności, która trzyma je w określonych poziomach i cóż, być może edek nie może np. spaść poniżej 0,9, bo jak spadnie to USA by nie ucierpić, samo utemperuje swoją walutę.highend pisze: A wiecie czemu tak myślę? Już pisałem na przykładzie ropy. Co by było gdyby edek spadł na parytet albo niżej? Kto by wtedy pakował eSki ? Zapewne już nikt. Nie może być tak, ze wszyscy zarobią (wtedy by pewnie każdy L wrzucał).
To samo ropa - co by było jakby spadła na 25-30 ? każdy by się zapakował w L bez wyjątku. A tak wypchali ludzi bez mydła.