tymek1403 pisze:
Czasem myślę,że powinienem sobie zrobić jakąś przerwę,ale tak się uzależniłem od tej adrenaliny,przyrostu konta,odrabiania strat,analizowania,myślenia,że nie potrafię sobie odpuścić i cały czas chce grać. Dziś chyba czas przeanalizować zagrania z początku bo tamte były najlepsze.Chwilami czuję,że idzie mi znakomicie i że forex będzie moim źródłem dochodu a za chwilę jak widzę co ja robię(jak głupie zajmuje pozycje) to mam ochotę zrezygnować.
Chyba powinienem bardziej szanować każdy ojro cent zysku...Cóż,mam dopiero 18 lat,jestem marzycielem i może chęć podbicia świata mnie tak gubi?
Witam,
pamiętam swój okres, gdy zaczynałem, każdego dnia dusiłem po kilka, kilkadziesiąt pipsów, przychodziła euforia. Nie pukała, po prostu przyszła i cały tydzień w jeden dzień oddawałem rynkowi.
Strata? Jej muszę się odbić, to tak nie może być.
Pamiętam jak biłem się sam ze sobą, w środku, dziwne uczucie. Fajnie było Go doświadczyć, widzę różnice.
Teraz? Jest pustka, jestem spokojny, zawieram transakcje (czasem euforia nawiedza, ale to widzę) i obserwuje co się dzieje.
Zrozumiałem, że trader jest ważniejszy od narzędzi.
Daj jednej osobie 100 tyś i zrobi z tego imperium, a daj drugiej tyle samo i straci je na bzdety.
Prześledź swoje straty i zobacz kiedy tracisz, co towarzyszy Ci przy trejdowaniu?
Jak wchodzi na rynek to wiesz co chcesz zrobić czy czekasz i zgadujesz?
Pod jakim nakazem każdego dnia musisz zajmować pozycję?
Straty są fajne, zawsze czegoś uczą. Mogą cały czas przypominać:
"Na rynku wszystko jest możliwe i nie przewidzisz czegoś na 100%"
Pozdrawiam Mateusz