
Myślę że to najwyższy czas żeby wreszcie się ruszyć z miejsca,ale to tylko takie moje luźne przemyślenia

Wiesz co, to jest ciekawa sprawa. Bo na przykład po tym jak zamknąłem miesiąc na +30% to przez cały weekend się nastawiałem "kur... wezmę 2x risk to zrobię w przyszłym miesiącu 60% to może nawet by się coś udało z tych drobnych uciułać", usiadłem przy komputerze w poniedziałek i nie wiem co się stało, w piątek wieczorem. po pierwszym tygodniu września czułem jakby moja gra cofnęła się o dobrych parę miesięcy. Wydaje mi się, że tu zwyczajnie chodzi o stres w momencie większej niż zwykle straty i zbyt dużą chęć zysku. Jak zbytnio czegoś chcesz to się nie udaje. Dopiero jak minęły 2 chyba nawet 3 tygodnie to znów wrócił mi taki wewnętrzny spokój. Ja aż byłem zdziwiony, jak sobie przypomniałem jaki wkurwiony latałem przez te pierwsze 2 tygodnie września. 100% frustracji, która napędza kolejne porażki. To jedynie utwierdza w przekonaniu, że naprawdę trzeba mieć luźne podejście do inwestycji, bez nadmiernych presji (które tak naprawdę sami sobie tworzymy) - tutaj dobrym przykładem jest Wuza, mimo zupełnie innego sposobu gry naprawdę zazdroszczę psychiki i podejścia do całej sprawy.enderius pisze:Midas zacząłem przeglądać twój temat i widzę jaką pułapkę intelektualną zrobiłeś dla połowy forum(str.103)
Jak tam się trzymasz ze świadomością popełniania tych samych błędów i analizowania że mógłbyś zacząć zarabiać gdyby wciąż nie taki i taki błąd... ? Pozdrawiam
Nemojimmy pisze:Nie to że coś,ale też czasami przeglądam twój dziennik i zawsze mam wrażenie jakbym cały czas czytał tą samą stronę![]()
Myślę że to najwyższy czas żeby wreszcie się ruszyć z miejsca,ale to tylko takie moje luźne przemyślenia
Wydaje mi się że dążenie każdego tradera zanim zacznie osiągać stałe zyski wygląda jak ta sama stronaNemojimmy pisze:Nie to że coś,ale też czasami przeglądam twój dziennik i zawsze mam wrażenie jakbym cały czas czytał tą samą stronę![]()
Myślę że to najwyższy czas żeby wreszcie się ruszyć z miejsca,ale to tylko takie moje luźne przemyślenia
Midasie przyjacielu za bardzo sie cackasz z tym calym forexem. Jestes tu juz kope lat, z twoich postow wnioskuje ze w ktoryms momencie przestales sie uczyc, masz wyuczona jakas dziwna strategie i kurczowo sie jej trzymaszMidas pisze:Bo na przykład po tym jak zamknąłem miesiąc na +30% to przez cały weekend się nastawiałem "kur... wezmę 2x risk to zrobię w przyszłym miesiącu 60% to może nawet by się coś udało z tych drobnych uciułać", usiadłem przy komputerze w poniedziałek i nie wiem co się stało, w piątek wieczorem. po pierwszym tygodniu września czułem jakby moja gra cofnęła się o dobrych parę miesięcy. Wydaje mi się, że tu zwyczajnie chodzi o stres w momencie większej niż zwykle straty i zbyt dużą chęć zysku. Jak zbytnio czegoś chcesz to się nie udaje
Midas pisze:[
Wiesz co, to jest ciekawa sprawa. Bo na przykład po tym jak zamknąłem miesiąc na +30% to przez cały weekend się nastawiałem "kur... wezmę 2x risk to zrobię w przyszłym miesiącu 60% to może nawet by się coś udało z tych drobnych uciułać", usiadłem przy komputerze w poniedziałek i nie wiem co się stało, w piątek wieczorem. po pierwszym tygodniu września czułem jakby moja gra cofnęła się o dobrych parę miesięcy. Wydaje mi się, że tu zwyczajnie chodzi o stres w momencie większej niż zwykle straty i zbyt dużą chęć zysku. Jak zbytnio czegoś chcesz to się nie udaje. Dopiero jak minęły 2 chyba nawet 3 tygodnie to znów wrócił mi taki wewnętrzny spokój.
Jak trzymam się ze świadomością popełniania tych samych błędów? W porządku. Wiem, że w końcu mi się uda na tyle ogarnąć swoją psychikę, żeby regularnie zarabiać. Przede wszystkim chodzi o to, że dla mnie to jest pasja i uwielbiam obserwować wykresy i ogólnie "siedzieć w temacie". Zwyczajnie sprawia mi to radochę. W związku z tym, jeśli uda mi się regularnie zarabiać to będzie to spełnienie jako takiego marzenia, dlatego mam bardzo dużą siłę, aby osiągnąć wyznaczony cel.
Nie chcę nikogo pouczać ale na własnej kasie przećwiczyłem kilka spraw więc mogę się podzielić
spostrzeżeniami.
Zwłaszcza, że nie bierzesz tego pod uwagę.
Uważam, że założenie zarabiania na jednej parze to dobre posunięcie ale wybór EUR/JPY
to nie porozumienie.
Dlaczego a no dlatego, że to cross i moim zdaniem nadaje się do grania tylko w określonych
warunkach rynkowych. W dużym uproszczeniu przez ok. 50% czasu.
Praktycznie grając na tym powinno się analizować jeszcze 2 pary główne.
Nie jest to komfortowa sytuacja a wręcz spore utrudnienie.
Jeżeli tego nie robisz to stoisz na straconej pozycji bo statystyka jest przeciwko Tobie.
Zobacz na wykresy np. 4 dni temu jak edek jechał do góry a jen na dół co się działo na ejku.
Takich przykładów jest dużo. Wtedy zamiast zarabiać tracisz.
Dodatkowo jak kombinujesz jeszcze z MM w takich złych warunkach to nie dziw się, że
jest frustracja i psycha siada.
Ruszę z miejsca tak naprawdę jak będzie te 5k chociaż na inwestycję. Jednak ja tego nie przyspieszę, bo nie mam jak, jest to zawiła historia. Wiem, że niektórzy myślą "idź do pracy to sobie zarobisz na depozyt"... Jakbym wiedział, że to tyle będzie trwało to poszedłbym do tej roboty ponad pół roku temu, jednak ciężko jest zebrać się do gównianej pracy ze świadomością, że za 2-3 tygodnie będziesz miał okazję zarabiać zbliżone a z czasem większe pieniądze robiąc coś co kochasz.
Jeżeli będziesz robił tak jak dotychczas, to te 5k starczą Ci na dłużej (albo i nie jak zaczniesz grać większym lotem)
Gdzieś przeczytałem dobre porównanie ..."jeżeli ciagle gotujesz zupę pomidorową, to na jakiej podstawie
spodziewasz się, że nagle wyjdzie z tego ogórkowa? "...
I tutaj nie ma znaczenia czy gotujesz 1 litr czy 100 litrów. Efekt zawsze będzie ten sam.
Pozdrawiam, Midas
Wuza pisze:@Midas
Nie znam Twojej sytuacji więc ciężko mi się do odnieść do tego co napisałeś ale pamiętaj o tym, że utrzymywanie się z forexu przy kapitale "tych przynajmniej" 5000 zł to utopia a nie coś realnego. Pisałem podobny post jakiś czas temu w innym dzienniku. Do nauki taki kapitał jest jak najbardziej w porządku, tak samo jak i 100 zł. Ale jakiekolwiek próby utrzymywania się z tradingu bez odpowiedniego kapitału i co nawet ważniejsze zabezpieczenia na przynajmniej rok życia na obecnym poziomie przy założeniu, że na rynku nie zarobisz nic lub nawet stracisz to samobójstwo.
Jeżeli większe pozycje oznaczają stres to warunki w których to czy będziesz miał za co żyć lub to czy kupisz sobie tv/deskę/rower czy buty kobiecie będzie zależało od tego czy zaliczysz sl czy tp to ten stres będzie 100x większy.