
Z nowych pozycji dołożyłem tylko usd/cad

Witaj Declan!Declan pisze:Witam, Jak postępy. Mniejsze pozycje, duży interwał, też tak próbuję. Widzę że już parę lat w tym siedzisz.
Declan pisze:Brzmi tajemniczo. Ale dobry plan to połowa sukcesu. Czekam w takim razie na szczegóły. Pozdrawiam
Midas pisze:Declan pisze:Brzmi tajemniczo. Ale dobry plan to połowa sukcesu. Czekam w takim razie na szczegóły. Pozdrawiam
Druga połowa to trzymanie się tego planu
Z tym porównaniem FX do kasyna to też tak z drugiej strony niefortunnie. W kasynie z góry jesteśmy na przegranej stronie, np. przy automatach. Kasyno ma prawdopodobieństwo po swojej stronie i to ono wygrywa w długim terminie. Zgadzam się z tym, że określenie "gracz" jest lepsze jeśli chodzi o FX, "natomiast" inwestor jeśli kupujemy akcje/obligacje. Zajmując się forexem możemy robić postęp, rozwijać strategię itd. dzięki czemu osiągamy lepsze wyniki, w kasynie to tak nie za bardzo z tym, a przynajmniej nie w każdej grze.trader pisze: W przypadku instrumentów pochodnych (futures, cfd, opcji, itd) zakładamy się o to gdzie pójdzie cena. Jest to dokładnie to samo co w kasynie czyli stawiamy pewną stawkę i czekamy na to czy mamy rację. Ciężko jednak mówić o kimś kto idzie do kasyna, że to inwestor
Zgadzam się w pełni z waszymi wypowiedziami ale jak słyszę/czytam o uszestnikach tego rynku jak o "graczach" to i tak myśli się, że gracz to w kasynie jest. Ładniej brzmi "spekulant"roberto pisze:Z tym porównaniem FX do kasyna to też tak z drugiej strony niefortunnie. W kasynie z góry jesteśmy na przegranej stronie, np. przy automatach. Kasyno ma prawdopodobieństwo po swojej stronie i to ono wygrywa w długim terminie. Zgadzam się z tym, że określenie "gracz" jest lepsze jeśli chodzi o FX, "natomiast" inwestor jeśli kupujemy akcje/obligacje. Zajmując się forexem możemy robić postęp, rozwijać strategię itd. dzięki czemu osiągamy lepsze wyniki, w kasynie to tak nie za bardzo z tym, a przynajmniej nie w każdej grze.trader pisze: W przypadku instrumentów pochodnych (futures, cfd, opcji, itd) zakładamy się o to gdzie pójdzie cena. Jest to dokładnie to samo co w kasynie czyli stawiamy pewną stawkę i czekamy na to czy mamy rację. Ciężko jednak mówić o kimś kto idzie do kasyna, że to inwestor
Ja otwieram pozycję (stawiam stawkę), bo MAM racjęNie zdaję się na przypadek. Sygnał był sprawdzany setki, tysiące godzin, testowany, strategia szlifowana itd. itd., dlatego decyduję się otworzyć pozycję, bo wiem, że ten sygnał jest wartościowy. Inaczej ryzykowanie (własnych) pieniędzy nie miałoby sensu.
Ale generalnie GRACZ jest moim zdaniem dobrym określeniem, nie inwestor, nie hazardzista.