cugan pisze:Nie ma co się czarować kurs przeliczeniowy do przyjęcia EUR = 5zł
a warto przypomnieć ,ze w 2008 była cena EUR = 3,20 zł
Powtarzano wtedy jak mantrę w TVN CNBC ,ze cena WE do strefy EUR BIG MAC to
o ile się nie mylę to 2,20 lub 2,80 zł za EUR.
Polska się przejedzie na tym bo EUR zwali się na pysk .
Zapłacimy frycowe i to spore
Cugan.
Przy 5 będziemy żebrakami do końca życia.
Nie idź tą drogą.
Co innego ci sugerowałem.
Zwiększony poziom wzrostu cen bezpośrednio po wprowadzeniu euro stał się problemem w Słowenii, która wprowadziła euro w 2007 roku, mimo że tamtejszy poziom cen przed implementacją euro był znacznie bliższy średniej unijnej http://finanse.wnp.pl/wprowadzenie-euro ... 1_0_0.html
Ciekawe o ile w Polsce podrożały ceny w tym samym okresie ? Zwalanie winy na euro za wszystkie podwyżki to szukanie kozła ofiarnego, dlatego nazywam takie gadanie populizmem, szukanie winowajcy wszystkich problemów.
Peter_FX pisze:
Ciekawe o ile w Polsce podrożały ceny w tym samym okresie ? Zwalanie winy na euro za wszystkie podwyżki to szukanie kozła ofiarnego, dlatego nazywam takie gadanie populizmem, szukanie winowajcy wszystkich problemów.
A gdybaj sobie co mi tam .
Populizm,fanatyzm i zaklinanie rzeczywistości
Rajcujesz się EUR Twój problem
Przedstawione, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autora i nie mają charakteru rekomendacji autora.Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte i z wykorzystaniem wniosków w nich zawartych, ponosi inwestor.
Soros ostrzega: lepiej poczekać z przystąpieniem do strefy euro
Państwa, które aspirują do strefy euro powinny poczekać z przystąpieniem - powiedział George Soros, jeden z najbardziej wpływowych inwestorów świata, podczas debaty na temat globalnej ekonomii. Debata odbyła się w poniedziałek w Pałacu Prezydenckim.
Źródło: iStockphoto/Thinkstock
"Sądzę, że strefa euro musi rozwiązać swoje problemy. Radziłbym poczekać (krajom aspirującym do strefy - PAP)" - powiedział Soros podczas debaty pt. "Governing global economy. How to get out of the mess?", z cyklu "Idee Nowego Wieku", której gospodarzem jest Centrum Stosunków Międzynarodowych.
Zdaniem Sorosa kryzys w strefie euro jest jednym z istotniejszych problemów świata. Dodał, że kryzys ten ma charakter złożony. Wskazał na zadłużenie państw i kryzys bankowy, które - według niego - są powiązane "jak syjamskie bliźnięta" oraz problem konkurencyjności gospodarek, a także zagadnienia o charakterze politycznym. "Kryzys polityczny jest czymś, co Polskę szczególnie powinno niepokoić" - zaznaczył amerykański inwestor.
Podkreślił, że ma krytyczny stosunek do Niemiec i roli tego kraju w UE, ale szanuje przywódczą postawę kanclerz Angeli Merkel. Dodał jednak, że - według niego - kanclerz kieruje Unię Europejską w niewłaściwą stronę.
Soros uważa, że polityka zaciskania pasa proponowana przez Niemcy sprawdziła się w tym kraju, była bowiem prowadzana w czasach boomu gospodarczego. Natomiast teraz redukcja wydatków budżetowych w krajach pogrążonych w kryzysie wpędza je w jeszcze większe kłopoty. Inwestor uważa, że korzystne dla strefy euro byłoby, jeśli Niemcy nie zgodziłyby się na uwspólnotowienie długu eurozony i emisję euroobligacji, gdyby Niemcy opuściły strefę euro.
Soros wyjaśnił, że w takim scenariuszu doszłoby do osłabienia euro, wartość długu denominowanego w tej walucie spadłaby, a tańsze towary np. z Hiszpanii czy Włoch byłyby bardziej konkurencyjne - zalałyby rynek niemiecki. Pozwoliłoby to strefie euro wydobyć się z problemów.
Zdaniem inwestora wspólnota europejska została podzielona na dwie klasy państw: wierzycieli i dłużników. Rządzą ci pierwsi. Soros uważa, że taki podział przeczy idei UE, która miała być stowarzyszeniem suwerennych państw, które z części suwerenności rezygnują na rzecz dobra wspólnego.
Soros uważa, że problem UE polega na tym, że nie jest ona państwem. "UE swoją atrakcyjność i urodę czerpała właśnie z tego, że była zróżnicowana, że ludzie różnego pochodzenia, z różnych kręgów kulturowych mieli się połączyć w jednym organizmie. Ale konflikt między tymi kulturami jest większy niż chęć łączenia się" - powiedział.
Dodał, że "zamiast integracji trwa proces dezintegracji". "Na razie wszystko zmierza w niewłaściwym kierunku" - ocenił.
Inwestor był pytany m.in. o ocenę przyszłości Chin. Wyjaśnił, że wzrost gospodarczy Chin, który oparty jest na eksporcie i inwestycjach już wyczerpał swoje możliwości. "On nie może trwać przez kolejną dekadę. Może przetrwać jeszcze rok, dwa, natomiast osiągnął już maksymalny, górny pułap swojego rozwoju" - powiedział. Zaznaczył, że konsumpcja gospodarstw domowych tego kraju stanowi ok. jedną trzecią PKB, a dwie trzecie eksport i inwestycje. Tymczasem np. w Stanach Zjednoczonych jest odwrotnie.
"W Ameryce konsumpcja jest zbyt wysoka, a w Chinach zbyt niska, to się musi zmienić. Transformacja (Chin - PAP), która już nadciąga (...) będzie musiała być bardzo trudnym i wyboistym procesem. Jeżeli z jednaj strony doprowadzimy do redukcji eksportu i inwestycji, to z drugiej strony będziemy mieli spadek zatrudnienia. Spadek zatrudnienia spowoduje, że ludzie zaczną niepokoić się o miejsca pracy i bezpieczeństwo" - powiedział. (PAP)
Peter_FX pisze:
Ciekawe o ile w Polsce podrożały ceny w tym samym okresie ? Zwalanie winy na euro za wszystkie podwyżki to szukanie kozła ofiarnego, dlatego nazywam takie gadanie populizmem, szukanie winowajcy wszystkich problemów.
Wchodzenie w EUR na korekcie jest IDIOTYZMEM
Na dodatek banki tracą płynność brak frajerów na kupno depozytów EBC http://deutsche-wirtschafts-nachrichten ... -probleme/
co zapowiada dodruk EUR
Oczywiście szukają cymbałów takich jak Polaczki czy Łotwa bo łatwiej
można będzie ich złupić przedłużając proces korekty
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony 30 gru 2012, 23:18 przez cugan, łącznie zmieniany 1 raz.
Przedstawione, poglądy, oceny i wnioski są wyrazem osobistych poglądów autora i nie mają charakteru rekomendacji autora.Wyłączną odpowiedzialność za decyzje inwestycyjne, podjęte i z wykorzystaniem wniosków w nich zawartych, ponosi inwestor.
Peter_FX pisze:
Ciekawe o ile w Polsce podrożały ceny w tym samym okresie ? Zwalanie winy na euro za wszystkie podwyżki to szukanie kozła ofiarnego, dlatego nazywam takie gadanie populizmem, szukanie winowajcy wszystkich problemów.
Wchodzenie w EUR na korekcie jest IDIOTYZMEM
z perspektywy oszczednosci jest to faktycznie glupota jednakze moze to wkoncu by spowodowaloby jakis wzrost w wyrównaniu sie poziomu zycia miedzy nami a zachodem
bo mimo ze kasa z uni pompowana jest w nasz kraj to my tego nie wykorzystujemy...we wszystkich przetargach na zamowienia publiczne itd wygrywa najnizsza cena... do kieszeni ludzi nie idzie nic! wieksozsc kasy idzie w materiał! potem mamy G wniane stadiony drogi kolej
nie mowiac o tym ze budujemy lotniska na mokradłąch i dziwimy sie ze na lotnisku jest mgła!
za Millera bylismy bliscy wejscia do sterfy euro... brakowalo nam chyba dziesiatych % infalcji
ale cóz i Bliźniaki i Tuskowaty wtedy jeszcze na sama idee wejscia do UNI psioczyli
a bez tej kasy z uni ich rzady juz dawno by padły.....wogle wole nie myslec jakby ten kraj wygaldał!
ach szkoda gadac o tym kraju
tak czy siak KASE Z UE dostajemy w EUR i na dluzsza mete opalca nam sie rozliczac w EUR
a co do tuskowatego i jego EURO planów to nic innego jak znowu temat zastepczy
kiedys juz chcial EURO jzu natychmiast po chwili mu sie odwidzialo...
teraz znowu puscil wodze fantazji