archi2day pisze:
Panie Dadas, ażeby wykorzystać ową instytucję, należy zdobyć certyfikat rezydencji z ww. państwa, którego władze podatkowe zaświadczą że Pan opodatkowywujesz w tymże kraju uzyskane tam dochody. I raczej nie będzie to fikcja bo na piękne oczy nie wydają takich dokumentów. Z tym "wystarczy" to nie taka łatwa sprawa ...
Nie piszę o fikcji, tylko o faktach.
Zapraszam do lektury mojego wcześniejszego posta, za który otrzymałem pochwałę.
Ja niczego nie "przypuszczam". Wiem to z własnej praktyki.
-- Dodano: czw 06-12-2012, 11:08 --
Phoenix_phx pisze:Dadas nie rozpędzaj się, bo możesz nie wyhamować. Nie zapominaj że są międzynarodowe umowy między państwami o wymianie informacji podatkowych. Państwa zobowiązują się do regularnej wymiany informacji między sobą. Co z tego że będziesz miał rezydencję, jak ona do końca nie wystarcza by unikać podatków. US w kwestii rezydencji decyduje też na podstawie istnienia centrum interesów rodzinnych, politycznych czy kulturalnych. Tu jest śliska sprawa.
Zgadza się, czytaj ustawy.
I j.w. czytaj moje posty.
Ja piszę z praktyki, nie z teorii.
Kto i w jaki sposób może ci udowodnić, że nie spędziłeś > 183 dni w danym kraju EU?
Kto i w jaki sposób określi twoje centrum interesów życiowych?
Dlatego jest Certyfikat Rezydencji Podatkowej.
Jeżeli możesz go przedstawić polskiemu US, to tyle i więcej mu nie potrzeba.
US podejmuje decyzje na podstawie dokumentów.
Obecnie istnieje instytucja oświadczenia zamiast zaświadczenia.
Jeżeli masz nadal problem, to się wymelduj w PL.
Obecnie nie istnieje obowiązek zameldowania.
Ludzie, nauczcie się patrzeć szerzej!
Nie w każdym kraju są takie przepisy, jak w PL.
W NL wystarczy mieć partnera fiskalnego, który nie musi być
ani twoim mężem, ani twoją żoną. Może to być dowolna osoba,
bylebyście byli wspólnie zameldowani pod jednym adresem.
Jeżeli pracujesz w NL, albo tam osiągasz dochody, to możesz się
rozliczać wspólnie z partnerem fiskalnym, nawet jeżeli ten partner fiskalny
jest w Polsce, albo w dowolnym kraju EU. Ponownie, piszę z praktyki.
Nic nie poradzę, że w PL żyjemy nadal w Średniowieczu.
I trzymajcie sie zasady - "Istnieją tylko rozwiązania!"
I nie wypisujcie bzdur!
Nie jestem w stanie opisać rozwiązania dla każdego przypadku,
dla każdego z was, który szuka sposobu ominięcia fiskusa.
Jedynie podaję przykłady, że istnieją legalne metody.
I piszę także, że jeżeli w danym roku podatkowym osiągnęliście dochody
w PL i w innym/ych krajach, to się musicie rozliczyć w PL z nich wszystkich.
A ty Phoenix_phx sam piszesz o innych metodach (CH, HK), czy nie?
-- Dodano: czw 06-12-2012, 11:59 --
Opiszę teraz moją prywatną sytuację, żebyście zobaczyli, jak to w praktyce wygląda:
Moja żona pracuje w NL.
Spędza w NL 10 - 11 miesięcy w roku. (>183 dni/rok)
Nie jest tam zameldowana.
Nie otrzyma Certyfikatu Rezydencji Podatkowej w NL.
Rozlicza się w NL i w PL. Podatek płaci tylko w NL.
W NL jest traktowana jako podatnik,
ale z własnego wyboru, nie z przymusu.
Dzwoniłem do holenderskiego NL wielokrotnie,
oni są tam bardzo uprzejmi i we wszystkim pomogą.
Powiedzieli mi, że żona nie ma obowiązku rozliczać się
w NL, tylko może, jeżeli tak wybierze.
Oczywiście, że wybiera rozliczanie się w NL, bo zwroty są
dosyć istotne. I rozliczamy się wspólnie.
Ja żyję w PL i do NL nie jadę. Pilnuję dobytku (sporego).
Zadzwoniłem do holenderskiego US i zapytałem, co muszę zrobić
żebyśmy mogli się z żoną wspólnie rozliczać?
Musiałem wystąpić o numer BSN (Sofinummer), taki holenderski NIP.
Przedstawić, jak to Pan powiedział, dowody, że jesteśmy
partnerami fiskalnymi. A w szczególności, że jestesmy razem
zameldowani, od lokalnych władz. Żaden problem!
Ja zapytałem, czy metrykę ślubu też?
On na to, że im więcej dowodów, tym łatwiej urzędnikowi będzie podjąć decyzję!
I tyle, za 6 tygodni miałem BSN.
A jakbym tam osobiście pojechał, to w 20 minut bym to załatwił.
Rozliczamy się razem w NL i to jest dla nas korzystne!
Koleżanki żony też się tak rozliczają, nie koniecznie ze swoimi małżonkami.
Z różnymi osobami, byle były zameldowane razem i najlepiej, żeby nie miały
dochodów w PL, wtedy dostaje się sporą zapomogę z NL!
Mamy syna 14 lat.
W PL nie pobieramy żadnych zasiłków na syna.
Zadzwoniłem do właściwego urzędu w NL i zapytałem
co należy zrobić. Pani poprosiła o dane żony i jej adres
zamieszkania w NL i zaraz jej wysłała formularz.
Potem przyszło do PL zapytanie i musiałem przedstawić
kilka dokumentów, łącznie z zaświadczeniem, iz nie pobieram
zasiłków na syna w PL. I tyle. Otrzymujemy znaczna kwote kwartalnie na syna.
Sporo więcej niż byśmy dostali od polskiego systemu.
Córka mieszka w NL, jest obywatelką PL.
Mieszka razem ze swoim partnerem.
Jest w US holenderskim zarejestrowana jako rezydentka.
Otrzyma, w razie potrzeby Certyfikat Rezydencji Podatkowej.
W PL nie musi się rozliczać, bo nie ma dochodów w PL.
Chyba jasno to napisałem?
A wy sobie dalej kombinujcie!
-- Dodano: czw 06-12-2012, 12:54 --
US w kwestii rezydencji decyduje też na podstawie istnienia centrum interesów rodzinnych, politycznych czy kulturalnych. Tu jest śliska sprawa.
W tej kwestii też dzwoniłem, z kolei do polskiego US,
do centrum informacji US w Warszawie.
Pytałem, że skoro w ustawie jest >183 dni w roku....,
a moja małżonka przebywała w danym roku ponad 300 dni w NL,
to czy musi się w PL rozliczyć, jeżeli w PL nie miała dochodów.
Wtedy Pani zaczęła o centrum interesów życiowych.
To ja zapytałem, w jaki sposób to udowodnić?
Pani odpowiedziała - Certyfikat Rezydencji Podatkowej!
-- Dodano: czw 06-12-2012, 13:14 --
A tutaj jest jasno napisane:
http://www.pit.pl/osrodek_interesow_zyc ... k_2633.php
A dalej kombinujcie sami!
W dzisiejszych czasam i z US można wygrać,
a jakby co, jeszcze jest Bruksela.