
Zulutrade potrzebował kilka ładnych lat żeby się przebić i dopracować technicznie. I na końcu zrobił tam się jeden wielki śmietnik - tysiące dostawców sygnałów ;-)
Natomiast to co proponujesz przypomina mi trochę trade room Profit Mongers - kilku klientów "prowadzących" rynek. Tylko to nie ma nic wspólnego z żadną automatyką czy zarządzaniem czyimiś kontem - płacisz za dostęp do "pokoju" gdzie siedzi jeden człowiek który aktualnie prowadzi sesję (choć czasami dzielą sobie role bardziej równolegle) i podążasz za jego ruchami na swoim koncie. On mówi "przygotuj się do SELL EURUSD… sprzedaj, SL, TP…", a ty sam musisz sobie umieć obliczyć sobie pozycję itp.
Ma to swoje zalety i wady. Główna wada to czas: zarówno tego prowadzącego jak i klientów - albo jesteś tam gdzie trzeba i kiedy trzeba albo nic z tego. Jak z łowieniem ryb.
A zaletą jest maksymalna prostota całego serwisu. Prostszy jest chyba tylko blog.