Ketteo jedno takie wejście nawet jak potem można było zrobić >50p a nawet i więcej nie boli ale ja dzisiaj miałem takich kilka i to już było wredne ze strony FX
Wchodzę z palca.
Nowisz opieram się głównie na widocznych EMA oraz tym jak układają się świeczki - głównie nowe górki i dołki oraz piny. Kilka screenów wcześniej opisałem nawet momenty wyjścia jakie obserwuję.
Oczywiście zgadzam się ze stwierdzeniem iż kluczowe jest wyjście ale jak jeszcze niedawno wychodziłem zawsze na stałym TP to teraz analizuje cenę i staram się wyciągać tyle ile jestem w stanie. Akurat dzisiaj łapanie stałego TP=20p dałoby mi bardzo solidny zysk ale nie przejmuje się takim dniem. Wczoraj było gorzej
Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on to właśnie robi.
Pytam bo po prostu w jednym wejściu piszesz że próbowałeś zgarnąć 30 pipsów w następnym że chciałeś zgarnąć przy prawie 30 pipach.
Więc mamy dwie możliwości
1.Albo masz ustawiony sztywno TP 30 wtedy twoje straty są uzasadnione po prostu taki moment w statystyce.
2.Nie dostałeś sygnału wyjścia więc wywalało Cie na minusach lub BE co również daje uzasadnienie.W tym przypadku jeżeli masz określone sygnały wyjścia to czemu próbujesz łapać 30p.?
3.Dostałeś sygnały wyjścia jednak chciałeś się odegrać za wcześniejsze straty.
Napisałem 30p ponieważ tyle można było z tego zgarnąć. Możliwe że niefortunnie się wyraziłem. Na BE zazwyczaj wywala mnie zanim mam sygnał wyjścia.
Z dzisiejszych ostatnich plusów to na +8 zostało zamknięte przy drugim sygnale wyjścia. Pierwszy sygnał był 3 świeczki wcześniej ale był na prostym ruchu więc uznałem to za korektę biorąc jeszcze pod uwagę iż nie osiągnęło ostatnio przebitego S/R. Wyjście na +5 było od razu na pierwszym sygnale wyjścia - tutaj akurat okazało się iż było ono jeszcze nie potwierdzone i przyznaje że zamknąłem tylko dlatego że taki plus pozwolił zamknąć mi dzień na minimalnym plusie więc mój błąd.
Dzięki za uwagi
Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on to właśnie robi.
Dwie próby złapania L na kablu. Pierwsza po tym jak cena dobijała do S/R i robiła coraz wyżej dołki ale jednak troszkę zbyt wcześnie. A może za wcześnie ustawiłem SL
Druga próba już bardziej udana i pięknie się układało ale nie udało się kontynuować ruchu. Strzałkami zaznaczone sygnały do wyjścia: przy pierwszym zostawiłem bo edek i swissy dobrze wyglądały z kontynuacją ruchu a drugi był z 3p ponad ustawione BE więc zostawiłem.
Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on to właśnie robi.
To zaczyna być już nudne
Ruch zakładał już brak powrotu do tego miejsca więc szybko zmniejszyłem SL do minimum i akurat brakło mniej niż ten 1 pips. I tak ruchu nie było więc chwile później by się zamknęło ale na BE.
Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on to właśnie robi.
Tydzień będzie bardzo słaby. Po fatalnym poniedziałku (o błędach napisze w tygodniowym podsumowaniu) i strasznie denerwującym wtorku w środę znowu było nienajlepiej.
Odciąłem się od tego i dzisiaj rano włączyłem na luzie demo. Jak czwarte kolejne wejście było trafne i razem zrobiłem prawie 100p wróciłem na konto real. Niestety początek mało udany bo dwa minusy (8 i 9 p) i na dodatek takie że chwilę potem cena robiła bardzo fajny ruch. Nie zraziłem się i trzecia próba okazała się już trafna.
Będę miał sporo do przemyśleń po tych dwóch tygodniach walki z FX w ramach nowego "etatu"...
Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on to właśnie robi.
Komentarz
Tydzień znacznie gorszy od pierwszego na co złożyło się kilka rzeczy. Przede wszystkim błędy własne. W pierwszym tygodniu na spokojnie wszystko mi wychodziło po czym zacząłem kombinować z większą liczbą wejść oraz koniecznie zamykaniu dnia na plus. W poniedziałek dodatkowo zupełnie niepotrzebnie grałem max lotem - no bo przecież wyniki były super - co przy braku cieprliwości dało fatalny wynik. Stratne dni przecież będą się zdarzać i nie powinny mieć większego wpływu na wynik ogólny a w poniedziałek tak nie było. Tutaj chyba wyszło że dawno nie byłem na FX i zapomniałem o kilku podstawowych zasadach.
Wtorek był już lepszy ale większość zagrań kończyło się na BE lub SL po czym szło zgodnie z kierunkiem i zamknąłem dzień na nieznaczącym plusie ale mocno mnie to flustrowało ...
Środa była OK do momentu jak kończył się dzień a ja miałem minimalny minus i chęć plusa dziennego spowodowałą kolejną katastrofę ale w porę się zatrzymałem więc poniedziału nie przebiło.
Czwartek był już tak jak należy tzn na spokojnie najpierw sprawdziłem się na demo a potem 3 wejścia i dzień na plus.
W piątek odpoczynek tak jak dzisiaj.
Jeszcze jedna rzecz mnie "dobiła": myślałem że mam opanowane emocje ale po przejściu z etatu na FX pojawiło się coś nowego z czym sobie nie poradziłem. Po pierwszym tygodniu gry na spokojnie w najbliższym otoczeniu pojawiły się różne opinie, które mogę podzielić na dwie grupy:
1) z nastawieniem negatywnym w stylu:
- "przecież FX to hazard: jak chcesz się z tego utrzymywać"
- "jak dzień będzie na minus to następnego dnia nie będziesz miał co jeść"
- "nikt tak nie zarabia: to niebezpieczne"
- "to nie zapewni stabilizacji przyszłej rodzinie"
2) w jakimś sensie pozytywne:
- "ile mogę z tego zarobić jak dam swój kapitał"
- "biorę pożyczkę i będziesz tym obracał"
Nie wiem dokładnie jak to przetrawiłem ale nie dałem rady. Obciążenie psychiczne tak bardzo się podniosło, że nie wytrzymałem emocjonalnie.
Jakoś sobie to poukładałem a oficjalnie moje otoczenie już wie że szukam innej pracy a FX jest tylko na próbę. To mi da spokój i pozwoli wrócić do spokojnej gry oraz da czas aby w przyszłości sobie z tym radzić.
Najbliższy tydzień powinien już coś więcej pokazać i liczę iż wrócę do spokojnej gry, która mi wychodziła.
Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on to właśnie robi.
Z tym hazardem to norma, też to ciągle słyszę także nie ma co się przejmować, gorzej jak chcesz potem pokazać ile jesteś w stanie dziennie zarobić to się zawsze kończy stratami przynajmniej u mnie.
Certyfikaty i Zaświadczenia Potwierdzam rzetelność szkolenia każdy poziom. Dołącz do nas zostań autoryzowanym szkoleniowcem na terenie EU szczegóły na stronie http://piv.pivpiv.dk/
Dlatego ja nikomu nic nie mówię. Nawet najbliższej rodzinie, a że jestem jeszcze studentem, to łatwiej to "ukryć". Nie ma co się kopać z koniem, ktoś z poza fx tego nigdy nie zrozumie.
Ja tak samo mam. O tym ,że gram wie tylko najbliższa rodzina i współlokatorzy. Ew. trochę ludzi usłyszało o tym na uczelni ale zawsze wtedy zbywam temat i mówie ,ze gram na giełdzie Jakoś lepsze podejście ludzie mają do slowa "giełda" aniżeli do "forex".
Jestem optymistą. Bycie kimkolwiek innym, zapewne nic nie daje.