Ale domyślam się, że mówisz o swoich doświadczeniach. Przeczytaj wywiad Schwagera z Lindą Raschke. Jej idzie całkiem dobrze na małym TF. Można? Można. A to co napisałeś jest niczym więcej jak tylko stereotypem.Grzegorz pisze:ale w naprawdę krótkim terminie dużo lepiej się wychodzi, jeśli nastawi się na całkowitą losowość,
Równie dobrze można powiedzieć, że rynki są losowe w długim terminie.
Mi się wydaje, że ceny zachowują się w każdej skali czasowej częściowo losowo, jednocześnie w każdej skali czasowej można zaobserwować mniejsze lub większe odchylenia statystyczne. I tyle. Zdecydowanie lepiej i mądrzej szukać zależności w takim TF, w jakim czujemy się najlepiej, a nie z góry (i błędnie) zakładać, że na np. M1 czy M5 nie można zarobić.
Bez urazy, ale takie ograniczenie myślowe od razy mi się kojarzy z brakiem profesjonalizmu.

Ale przecież oni wszyscy są profesjonalistami.beginner pisze:Czytam właśnie 'The new market wizards' i dochodzę do wniosku, że nie ma czegoś takiego jak profesjonalny trading.

Nic dodać, nic ująć. Dlatego mnie osobiście bawią te wszystkie "mądre rady", że "trzeba grać dokładnie tak i tak, a jeżeli będziesz grał inaczej, na pewno stracisz." Każdy sposób jest dobry, jeżeli się sprawdza.beginner pisze:Nie ma złotych rad. Jedyna rada - znaleźć swój własny sposób na trading. Na wszystko, na wejścia, wyjścia, na money management, na relaks, na radzenie sobie z seriami strat, z seriami zysków, z życiem prywatnym. Jedyne co łączy chyba wielkich to pełne oddanie tradingowi. Ale i ciągłe dopasowywanie strategii do siebie, dojrzewanie do tradingu, wyciąganie wniosków.
Oprócz "spokojnej głowy" w trakcie gry moim zdaniem ważne są jeszcze:
-"otwarty umysł", żeby stworzyć swój własny autorski system
- odwaga, żeby go stosować w praktyce, nawet na duże pieniądze
- zaufanie do samego siebie, żeby nie zwątpić w trudnych momentach
- no i przynajmniej podstawowa znajomość samego siebie, żeby nie dać się emocjom "wyprowadzić na manowce"
I chyba to jest właśnie profesjonalizm.