Czemu ksiazki w niewielkim stopniu poprawiaja wyniki? zastanowmy sie kto pisze takie ksiazki. Raczej nie sa to osoby (poza nielicznymi wyjatkami), ktore dorobily sie na forexie duzych pieniedzy, bo taka osoba nie ma czasu na pisanie ksiazek tylko robi to co jej wychodzi najlepiej, czyli zarabianie pieniedzy. Pozostale osoby, ktore nie potrafia sie utrzymac z forexu przechodza na biznes publikacyjny, bo tutaj maja zysk bez ryzyka. Takie ksiazki trafiaja w nasze rece i co? i po poczatkowym entuzjazmie ze to takie proste przychodzi otrzezwienie, ze jednak w niewielkim stopniu nam pomogly. No ale skoro wiemy kto je pisze, to chyba nic w tym dziwnegoAstakos pisze:Wygląda to na klasyczny przypadek Analysis paralysis.
Wiadomo że powyższe pytania typu pokaż strategie, zmień MM musiały paść, ale
sami powiedzcie Panowie czy z każdą przeczytaną książką macie większe zyski?
Ja bynajmniej tego nie odnotowuje.
Wręcz przeciwnie, pare lat temu wszystko było proste jak zaczynałem -
SMA+MACD i RSi to był cały świat i byłem na plusie. Zacząłem czytać i czytać i
czytać i wiem teraz nieporównywalnie więcej niż wtedy, przystąpiłem do programu
CFA, siedzę w książkach po uszy... a wyniki wcale nie są wyraźnie lepsze.
Są lepsze-ale nieproporcjonalnie do ilości przetworzonej wiedzy.

Gdyby ktos z guru forexu wydal taka ksiazke to i efekt bylby inny, tylko czy taka osoba jest sklonna podzielic sie swoim doswiadczeniem? nie! bo nie ma w tym absolutnie zadnego interesu... ot i cala zagadka nad magia ksiazek forexowych.
Polecam trzezwe myslenie i wczucie sie w umysly "grubasow", ktorzy "kreca" rynkiem. Wowczas efekty beda bardziej niz przyzwoite.