Nie widzę powodu, dla którego jakakolwiek polityka państwa miałaby być lepsza od jakiejkolwiek innej (z wyłączeniem niektórych archaicznych pomysłów, które na obecnym etapie można wyeliminować).
W pewnym uproszczeniu państwa konkurują ze sobą o pozycję ekonomiczną. Dlaczego w takim razie miałyby funkcjonować inaczej niż podmioty wszystkich pozostałych rynków, na których konkurencja jest dynamicznym procesem i niemożliwe jest długotrwałe osiąganie zysków bez ciągłego przystosowywania się do zmiennych realiów?
W całej makroekonomii interesujące są dla mnie wyłącznie empiryczne prace analizujące efektywność różnego rodzaju polityk przy bardzo konkretnych problemach.
Szkoła austriacka i podobne - są tym, co potrzebne jest indywidualnym jednostkom, oraz państwu w długim okresie.
Jak już napisałem, moim zdaniem formułowanie absolutnych twierdzeń tego typu jest błędem, ale z chęcią przeczytam na czym opierasz taką tezę, nawet jeśli post będzie dłuższy.