Ten konkretny post miał 90, inne Twoje 95, a jeden nawet 98. Nie ma szans, żeby człowiek z taką dokładnością naśladował AI jednocześnie twierdząc, że nigdy nie korzysta. Każdy, kto chce, może to sam sprawdzić. Oczywiście, masz krótkie posty, które na pierwszy rzut oka wyglądają normalnie i są w porządku, ale każdy Twój post, który ma więcej niż dwa zdania, to AI. Koniec tematu. Każda kolejna treść w tym kierunku będzie moderowana.
Nie ma miejsca na mity by Ink
Re: Nie ma miejsca na mity by Ink
Ten konkretny post miał 90, inne Twoje 95, a jeden nawet 98. Nie ma szans, żeby człowiek z taką dokładnością naśladował AI jednocześnie twierdząc, że nigdy nie korzysta. Każdy, kto chce, może to sam sprawdzić. Oczywiście, masz krótkie posty, które na pierwszy rzut oka wyglądają normalnie i są w porządku, ale każdy Twój post, który ma więcej niż dwa zdania, to AI. Koniec tematu. Każda kolejna treść w tym kierunku będzie moderowana.
Re: Nie ma miejsca na mity by Ink
Trochę może nawiązując do ostatniej dyskusji: niestety, społeczność tradingowa jest patologiczna i do wszystkich informacji należy podchodzić bardzo sceptycznie, zawsze weryfikując i sprawdzając z kilku źródeł. Nawet wtedy warto zachować ostrożność. Ja również mogę mówić bzdury – możesz mi wierzyć albo nie, ale zastanów się dwa razy zanim w coś uwierzysz. Zresztą, nie tylko trading jest patologią, jeśli chodzi o rzetelność informacji. Cały internet jest pełen zakłamania, manipulacji i podkoloryzowanych faktów. Wystarczy poszukać przepisu na „proste ciasto”, żeby znaleźć setki artykułów, które w 90% składają się z opowieści o tym, jak to babcia smażyła to ciasto, gdy byliśmy mali, a na końcu dostajemy „prosty” przepis, który z prostotą ma niewiele wspólnego. Zamiast tego okazuje się, że do zwykłego ciasta potrzebujemy przyprawy z Dalekiego Wschodu, produkowanej w jednym miejscu na świecie, skrzydeł australijskiej ważki i pióra orła himalajskiego…
Podobnie jest z ilością "bogatych" ludzi w wieku 20-30 lat, którzy „wożą się” Lambo w Dubaju. Gdy człowiek bardziej się temu przyjrzy, okazuje się, że to to samo Lamborghini z jednej wycieczki, za którą zapłacili, żeby mieć materiał na filmiki. Inni udają, że dorobili się ciężką pracą, a w rzeczywistości mają bogatych rodziców. Na forach czy grupach zawsze znajdziesz ludzi twierdzących, że zarabiają od lat dziesiątki tysięcy, bo mniej to przecież wstyd, jak już kłamać, to na całego. Sam miałem przyjemność oberwać pogardą bo nie zarabiam minimum 10k USD na miesiąc. A potem pojawia się raport, z którego wynika, że średni dochód z giełdy to 10 tysięcy brutto rocznie, czyli około 800 złotych miesięcznie (i mówimy tu tylko o niewielkim procencie osób, które faktycznie coś zarabiają). Jak to się ma do rzeczywistości? Ano nijak.
Z drugiej strony, jeśli ktoś siedzi na giełdzie 10 lat i traci, albo kręci się wokół zera, to ciężko oczekiwać, że po tylu latach będzie pisał jak faktycznie jest i przyznawał sie do bycia na początku swojej drogi po 10 latach nauki i strat. Skoro traci, to chociaż na forum może udawać eksperta i pouczać innych – potrzeba choć odrobiny sukcesu jest mocno zakorzeniona w naszej naturze. Więc logicznym jest, że osoba, która traci od lat, nie przyzna się do tego przed nowymi użytkownikami forum. To jak majster, który pracuje 10+ lat w zawodzie, ale kiepsko mu to wychodzi, nie pokaże nowym pracownikom, że się nie zna, tylko będzie ich z dumą pouczał, jak pracować.
Podobnie jest z ilością "bogatych" ludzi w wieku 20-30 lat, którzy „wożą się” Lambo w Dubaju. Gdy człowiek bardziej się temu przyjrzy, okazuje się, że to to samo Lamborghini z jednej wycieczki, za którą zapłacili, żeby mieć materiał na filmiki. Inni udają, że dorobili się ciężką pracą, a w rzeczywistości mają bogatych rodziców. Na forach czy grupach zawsze znajdziesz ludzi twierdzących, że zarabiają od lat dziesiątki tysięcy, bo mniej to przecież wstyd, jak już kłamać, to na całego. Sam miałem przyjemność oberwać pogardą bo nie zarabiam minimum 10k USD na miesiąc. A potem pojawia się raport, z którego wynika, że średni dochód z giełdy to 10 tysięcy brutto rocznie, czyli około 800 złotych miesięcznie (i mówimy tu tylko o niewielkim procencie osób, które faktycznie coś zarabiają). Jak to się ma do rzeczywistości? Ano nijak.
Z drugiej strony, jeśli ktoś siedzi na giełdzie 10 lat i traci, albo kręci się wokół zera, to ciężko oczekiwać, że po tylu latach będzie pisał jak faktycznie jest i przyznawał sie do bycia na początku swojej drogi po 10 latach nauki i strat. Skoro traci, to chociaż na forum może udawać eksperta i pouczać innych – potrzeba choć odrobiny sukcesu jest mocno zakorzeniona w naszej naturze. Więc logicznym jest, że osoba, która traci od lat, nie przyzna się do tego przed nowymi użytkownikami forum. To jak majster, który pracuje 10+ lat w zawodzie, ale kiepsko mu to wychodzi, nie pokaże nowym pracownikom, że się nie zna, tylko będzie ich z dumą pouczał, jak pracować.
Re: Nie ma miejsca na mity by Ink
W Internecie można znaleźć wiele informacji sugerujących, że na tradingu zarabia się miliony, a zarobki rzędu co najmniej 10 tys. zł dziennie to norma – wszystko poniżej to niemal powód do wstydu. Prawda jest jednak taka, że takie zyski są nieosiągalne nie dla 95%, a dla 99,99% osób. Niedawno trafiłem na raport, z którego wynika, że 7% Polaków żyje na granicy nędzy, a 47% poniżej minimum socjalnego. Średni miesięczny dochód z giełdy to około 800 zł, co stawia w odpowiednim świetle historie o szybkim bogaceniu się na rynku.
Nie oznacza to jednak, że nie można żyć z inwestowania. Można, ale warto pamiętać, by nie dać się zwieść internetowym mitom i presji, która prowadzi do nadmiernego korzystania z dźwigni i podejmowania zbyt dużego ryzyka. Klucz do sukcesu to stabilny rozwój małymi krokami. Poniżej przedstawiam wyniki z ostatnich 30 dni na jednym z moich kont – ponad 4 tys. zł zysku oraz kolejne 4 tys. niezrealizowanego. Jest to dla mnie “średni” miesiąc, ale takie kwoty są w zupełności wystarczające. Drugi zrzut ekranu przedstawia inwestycję długoterminową, która przyniosła solidniejszy zysk, zdecydowanie bardziej imponujący. Jednak utrzymanie tej pozycji trwało znacznie dłużej niż 30 dni.
Dlatego tak ważne jest, aby robić swoje – niezależnie od tego, czy zarabiasz 100, 1000, czy 10 000 zł miesięcznie na giełdzie. Nie ulegaj presji ze strony innych, nawet jeśli ktoś twierdzi, że zarabia miliony, a Ty czujesz się przy nim mniej wartościowy. Każdy zysk powyżej zera miesięcznie stawia nas w elitarnej grupie osób zarabiających na giełdzie. Wynik powyżej 800 zł plasuje nas wśród wyższej średniej tej elity, a dochód rzędu 10 000 zł miesięcznie to już absolutna czołówka, patrząc na polskie realia i zarobki. Taki przychód pozwala na komfortowe życie, a jeśli masz jeszcze dodatkowy biznes, to już pełnia wolności finansowej, dolarsy, wycieczki, piękna auta i szybkie kobiety
Nie oznacza to jednak, że nie można żyć z inwestowania. Można, ale warto pamiętać, by nie dać się zwieść internetowym mitom i presji, która prowadzi do nadmiernego korzystania z dźwigni i podejmowania zbyt dużego ryzyka. Klucz do sukcesu to stabilny rozwój małymi krokami. Poniżej przedstawiam wyniki z ostatnich 30 dni na jednym z moich kont – ponad 4 tys. zł zysku oraz kolejne 4 tys. niezrealizowanego. Jest to dla mnie “średni” miesiąc, ale takie kwoty są w zupełności wystarczające. Drugi zrzut ekranu przedstawia inwestycję długoterminową, która przyniosła solidniejszy zysk, zdecydowanie bardziej imponujący. Jednak utrzymanie tej pozycji trwało znacznie dłużej niż 30 dni.
Dlatego tak ważne jest, aby robić swoje – niezależnie od tego, czy zarabiasz 100, 1000, czy 10 000 zł miesięcznie na giełdzie. Nie ulegaj presji ze strony innych, nawet jeśli ktoś twierdzi, że zarabia miliony, a Ty czujesz się przy nim mniej wartościowy. Każdy zysk powyżej zera miesięcznie stawia nas w elitarnej grupie osób zarabiających na giełdzie. Wynik powyżej 800 zł plasuje nas wśród wyższej średniej tej elity, a dochód rzędu 10 000 zł miesięcznie to już absolutna czołówka, patrząc na polskie realia i zarobki. Taki przychód pozwala na komfortowe życie, a jeśli masz jeszcze dodatkowy biznes, to już pełnia wolności finansowej, dolarsy, wycieczki, piękna auta i szybkie kobiety
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- IntrovertedTiger
- Stały bywalec
- Posty: 43
- Rejestracja: 30 sie 2024, 09:51
Re: Nie ma miejsca na mity by Ink
Zaraz tam w Internecie , daleko nie trzeba szukać , człowiek małpa w dziale DT publikuje takie ss sugerujące miliony jak twój pierwszy z większymi kwotami codziennie . Co do ss2 to masz rzadko posiadaną i nie docenianą umiejętność "Kup i trzymaj"
Magnitudo ab humilibus initiis
- IntrovertedTiger
- Stały bywalec
- Posty: 43
- Rejestracja: 30 sie 2024, 09:51
Re: Nie ma miejsca na mity by Ink
Co do tych mitów to poruszę jedna kwestie marginalizowaną i nie docenianą , mianowicie -trening . W większości dziedzin wyniki osiągają ludzie najbardziej zdeterminowani ciężko pracujący by w swojej dziedzinie osiągnąć sukces , nie ważne czy to sport biznes czy praca na etacie . Na FX jest to samo nie wystarczy wejść na YT obejrzeć filmik ze strategią i nią grać , to nigdy nie działa i nie zadziała dla tego że wykres rysują profesjonaliści, traderzy największych banków wspierani SI i najświeższą informacją . A co mamy ? wpłaca Mirek 5k i wchodzi do walki na ring z mistrzem , czy po tygodniu treningu MMA wszedł by na ring ? raczej nie ale po tygodniowym szkoleniu na YT wchodzi i walczy po czym zdziwiony że został znokautowany To nie jest tak że przychodzi piątek i cieszysz się z zysku czy łykasz stratę i zapominasz do poniedziałku. Tu trzeba wstać sobota rano wypić kawę odpalić tester i trenować minimum 50 -100 transakcji poświęcić 2-4h. Żadne REAL konto braknie pieniędzy zanim się nauczysz , żadne DEMO braknie czasu by się nauczyć . W testerze można w 2h skompresować nawet poł roku tradingu zależnie od interwału , możesz sobie dodać wskaźniki lub co tam chcesz , ważne żeby po statystycznie istotnej liczbie transakcji min 50 wynik był dodatni , im więcej się ćwiczy tym więcej widać zależności i schematów , w real handlu ich nie zauważysz bo owszem powtarzają się ale w dość dużych odstępach czasowych przez co ciężko je zapamiętać . Jesli wystarczająco dług o się ćwiczy mózg zapamięta Schematy wzorce , tworzone na bazie doświadczeń to tak jakby wewnętrzna mapa lub intuicja widzisz jakiś wykres i coś ci mówi WEJDZ po czy jesteś zdziwiony że to było aż tak proste , troche to pokręcone ale dla mnie to tak działa . Chcesz być dobry? -trenuj
Magnitudo ab humilibus initiis
Re: Nie ma miejsca na mity by Ink
W pełni się z Tobą zgadzam. Trening to podstawa nie tylko w tym zawodzie. Jedyny minus polega na tym, że trading to chyba jedna z niewielu dziedzin, w której ktoś może ćwiczyć 10 000 godzin, a mimo to osoba, która weszła na rynek wczoraj, może osiągać bardzo dobre wyniki, czasami dużo lepsze niż osoba doświadczona. Oczywiście taka sytuacja trwa tylko przez pewien czas, bo prawie zawsze kończy się tragicznie. Jednak prowadzi to do powstawania osób, które myślą, że pozjadały wszystkie rozumy, bo udało się raz czy dwa zarobić 100-500% w miesiąc porównując to do doświadczonego gracza który zarobił tylko np 5-20%, nie rozumiejąc, że takie gigantyczne zarobki to nic nadzwyczajnego. Nadzwyczajne jest utrzymanie takiego wyniku przez lata i jednoczesne unikanie wyzerowania konta.
Jeśli chodzi o mój drugi screen, gdzie trzymam pozycję długo, to nie kwestia „umiejętności”, tylko świadomego odgrodzenia się od konta grubą kreską. Dlatego pod tą strategię mam innego brokera, który nie nalicza swapów na indeksach, i staram się tam po prostu nie wchodzić ani nie ingerować w zysk. Dzięki temu, że mam kilka kont, każde z nich jest dedykowane innemu podejściu, nie korci mnie, aby korzystać z tego konkretnego konta do „krótkich” zagrań, bo krótkie zagrania wykonuję na innym koncie. To jest właśnie moja dywersyfikacja kontowo strategiczna
Jeśli chodzi o mój drugi screen, gdzie trzymam pozycję długo, to nie kwestia „umiejętności”, tylko świadomego odgrodzenia się od konta grubą kreską. Dlatego pod tą strategię mam innego brokera, który nie nalicza swapów na indeksach, i staram się tam po prostu nie wchodzić ani nie ingerować w zysk. Dzięki temu, że mam kilka kont, każde z nich jest dedykowane innemu podejściu, nie korci mnie, aby korzystać z tego konkretnego konta do „krótkich” zagrań, bo krótkie zagrania wykonuję na innym koncie. To jest właśnie moja dywersyfikacja kontowo strategiczna