Po ścięciu przez ECB stopy depozytowej to zera, kilka największych banków w USA ogłosiło likwidację funduszy inwestycyjnych w Euro. I słusznie - z dnia na dzień przestało to być opłacalne. Może dla wielu z was 1% zysku w przeciągu roku nie jest nic warta, ale jak ktoś ma trzy miliony i do wyboru 0-0.25% albo 1% jako najbezpieczniejszy parking to gdzie pójdzie?
I teraz te olbrzymie pieniądze są powoli wycofywane. Ale gdzie one pójdą? To nie są pieniądze przeznaczone na lewarowane pozycje. To nie są pieniądze przeznaczone na "ryzykowne" rynki jak np. nasz dług. Nie to żebym uważał nasz kraj za ryzykowny, ale jest za mało płynny - na płytkiej wodzie mały wiatr robi duże fale. A przy 1% rentowności takie fale kładą całą inwestycję.
Może celem będzie A$. Jest walutą która płaci największe odsetki z grona tych "cywilizowanych". Jeżeli ktoś tego jeszcze nie wie to od razu mówię: jednym z podstawowych czynników długofalowych zmian cen jest różnica oprocentowania pomiędzy walutami. Podkreślam słowo "jednym".
To oczywiście jest spekulacja, ale jak już wszyscy doskonale to wiemy, to wszystko jest jedna wielka spekulacja
