Może takie FED tak robi, ale nie NBP! NBP nie finansuje banków, jedyna możliwość pozyskania środków z NBP to pożyczka pod zastaw np bonów, a i taka pożyczka nie jest poniżej stopy procentowej.bigben pisze:Bank centralny NBP udziela bankom komercyjnym (prawie wszystkie są zagraniczne) pożyczek i kredytów grubo poniżej stopy rynkowej.
Tig3gr a możesz bardziej konkretniej sie wypowiedzieć ? Co uznajesz za stope rynkową ? Wg. jakiej stopy NBP udzielał bankom pożyczek (ze szczególnym uwzględnieniem okresu od ujawnienia kryzysu finansowego czyli mniej więcej od czasu upadku Lehman Brothers) i jaka w tym samym czasie była srednia stopa procentowa po ktorej gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa pozyskiwały kredyty z bankow ?Tig3r pisze:Może takie FED tak robi, ale nie NBP! NBP nie finansuje banków, jedyna możliwość pozyskania środków z NBP to pożyczka pod zastaw np bonów, a i taka pożyczka nie jest poniżej stopy procentowej.bigben pisze:Bank centralny NBP udziela bankom komercyjnym (prawie wszystkie są zagraniczne) pożyczek i kredytów grubo poniżej stopy rynkowej.
http://www.nbp.pl/home.aspx?f=/dzienne/ ... chiwum.htm
więc chyba powinieneś wiedzieć o jakie stopy chodzi?bigben pisze:Bank centralny NBP udziela bankom komercyjnym (prawie wszystkie są zagraniczne) pożyczek i kredytów grubo poniżej stopy rynkowej.
Prof. Leszek Pawłowicz, Uniwersytet GdańskiPrzed upadkiem Lehman Brothers współczynnik Pearsona (obliczony dla okresu 01.01.2005 – 31.08.2008) między stawką WIBOR 3M, a oprocentowaniem depozytów dla gospodarstw domowych wynosił 0,9, co oznacza bardzo wysoką korelację dodatnią. Niestety, po upadku Lehman Brothers rynek międzybankowy dla transakcji powyżej jednego tygodnia praktycznie przestał istnieć, a WIBOR 3M, na którym bazuje większość umów kredytowych, stał się fikcją. Współczynnik Pearsona między WIBOR 3M a średnim oprocentowaniem depozytów dla gospodarstw domowych obliczony dla okresu po upadku Lehman Brothers (01.10.2008 – 31.01.2010) wynosi 0,2, co oznacza praktycznie brak korelacji między kosztem pozyskania pieniądza depozytowego a stawką referencyjną, służącą do określania ceny kredytu.
Co więcej, WIBOR 3M od III kwartału 2008 r. jest niższy od średniego oprocentowania depozytów, co mogłoby sugerować, że banki sprzedają pieniądz na rynku międzybankowym taniej niż go pozyskują.
Z takimi irracjonalnościami można było spotkać się tylko w gospodarce centralnie planowanej, gdy rynek nie istniał, a ceny ustalane były urzędowo. Czy teraz jest podobnie? „Rynek po prostu sobie nie ufa i banki nie chcą pożyczać sobie pieniędzy. (…) Transakcyjność stawki jest czysto iluzoryczna, skoro żaden bank nie posiada linii kredytowej na inny bank”
Powtórzyłem tą informację za znanym publicystą i bloggerem Januszem Baczyńskim który pisze tak :Tig3r pisze:bigben A ładnie tak oskarżać kogokolwiek bez jakichś dowodów? Napisałeś stwierdzenie (nie pytanie):
Bank centralny NBP udziela bankom komercyjnym (prawie wszystkie są zagraniczne) pożyczek i kredytów grubo poniżej stopy rynkowej.
http://niepoprawni.pl/blog/404/podatek-inflacyjnyNa skutek kretyńskiej polityki niskich stóp procentowych czyli udzielania przez bank centralny kredytów bankom komercyjnym po zaniżonych (w stosunku do rynkowych) cenach, to co nam zniknie z portfeli odnajduje się w portfelach bankierów. Nie jest to więc podatek, bo podatki z definicji zasilają budżet, tylko jest to danina ustanowiona na rzecz pewnej kategorii osób. Tę daninę należy zamienić na podatek czyli należy skierować korzyści z kreacji nowych pieniędzy do budżetu przez ustanowienie rynkowych ceny kredytu banku centralnego dla banków komercyjnych.
Kryzys płynnościowy pokazał że nie da się pożyczyć (instytucja instytucji) finansowania na dłużej niż 1 dzień! Długie finansowanie które Bank musi zapewnić aby się zabezpieczyć stało się bardzo kosztowe a dla niektórych nawet nieosiągalne przez pewien czas.bigben pisze:Co więcej, WIBOR 3M od III kwartału 2008 r. jest niższy od średniego oprocentowania depozytów, co mogłoby sugerować, że banki sprzedają pieniądz na rynku międzybankowym taniej niż go pozyskują.
Mógłbyś rozjaśnić ten temat?.Czyli aby zwiększyć gigantycznie swoją prognozowaną płynność to gdzie banki uzyskują środki na zapewnienie tej płynności?.Tak się składa że wiem po jakich stawka banki są w stanie pozyskać finansowanie. Pomimo tego że to banki ustalają WIBOR w obecnym czasie nie jesteś w stanie wziąć fundingu po wiborze. Banki muszą spełnić szereg wymogów stawianych przez KNF, NBP i GINB. Jednym bardzo istotnym jest odpowiednia płynność wprowadzona wraz z kryzysem aby zabezpieczyć nasz system wprowadzono Nadzorczych Miar Płynności. Wymaga się od nich m. in. prognozowania swojej płynności na 1 miesiąc do przodu dzień w dzień. Musisz to robić bardzo ostrożnościowo gdyż każda pomyłka zmusza Cię do zapewnienia przez następne 3 miesiące 3 krotność środków różnicy prognozy z rzeczywistym stanem. Tak więc przez te wymogi banki musiały zwiększyć swoje finansowanie tylko po to aby spełnić te wymogi. A pieniądz kosztuje.
Wydaje się więc, że te dodatkowe wymogi pogłębiły jeszcze absurd stawek po jakich banki się finansują (WIBOR +X bps). Doszło do absurdalnej sytuacji, a Ci którzy nie znają realiów wyciągneli złe wnioski:
A po co komu gigantyczna płynność? Chodzi o ta aby środku były stabilne - i tak skonstruowana jest cała metodologia [zresztą niełatwa] (Jak chcesz więcej to UCHWAŁA NR 9/2007 Komisji Nadzoru Bankowego z dnia 13 marca 2007 r. w sprawie ustalenia wiążących banki norm płynności).zz pisze:Czyli aby zwiększyć gigantycznie swoją prognozowaną płynność to gdzie banki uzyskują środki na zapewnienie tej płynności?.
Pozdrawiam.
