iwan pisze:Klika dni temu w radiu mowiono o zestawieniu ktore przygotowal NFZ dottyczace najdrozszych terapii w ubieglym roku. Generalnie najdrozsze byly poparzenia i rzadkie zespoly genetyczne. Najdrozszy pacjent 1,3 mln. Cos kolo 13.000 pacjentow powyzej 100.000 zl.
Prosze znalazlem
http://www.rynekzdrowia.pl/Polityka-zdr ... 18,14.html
Cytaty:
1.Narodowy Fundusz Zdrowia swoją najnowszą analizą objął pacjentów, których roczne koszty leczenia w 2011 r. przekroczyły 100 tys. zł. Okazało się, że takich chorych było 13 815 tys., a na ich leczenie przeznaczono w sumie prawie 2,2 mld zł. To kwota wyższa od rocznych łącznych wydatków Funduszu na opiekę psychiatryczną i terapię uzależnień.
2. średni koszt leczenia w grupie pacjentów, na których NFZ wydał ponad 100 tys. zł, wyniósł 158 tys. zł na 1 chorego. Jest to wartość blisko 100-krotnie wyższa od rocznych kosztów świadczeń finansowanych przez NFZ w przeliczeniu na jednego ubezpieczonego.
3. Średni koszt leczenia jednego pacjenta w analizowanej grupie stanowił równowartość składek 50 ubezpieczonych osób, pobierających przeciętne wynagrodzenie w 2011 r. Na pokrycie kosztów terapii całej analizowanej grupy musiało się złożyć 689,8 tys. Polaków osiągających zarobki w wysokości średniej krajowej.
4. Dodatkowo w analizie NFZ wyodrębniono grupę pacjentów, której koszty leczenia jednostkowe w 2011 r. były szczególnie wysokie i przekroczyły 500 tys. zł. Takich osób było 187, a łączne koszty dla tej grupy przekroczyły nieznacznie 183 mln zł zł. Średni koszt leczenia w tej grupie pacjentów był równy prawie 989 tys. zł.
5. Pacjentem, którego roczne koszty leczenia były najwyższe i wyniosły 3,39 mln zł, była osoba chora na mukopolisacharydozę typu II.
I teraz moje pytanie:
Jak wyglada zycie chorego na mukopolisacharydoze? Strasznie, a musi miec bardzo zaawansowane objawy skoro potrzebowal az tak drogiej terapii.
Ile ludzi za te pieniadze mozna bylo uratowac, a nie zrobiono tego bo nie bylo karetki, potrzebnego sprzetu w szpitalu itd?
Ja tylko pytam sam siebie. Nawet nie smiem probowac szukac odpowiedzi na takie pytania bo chyba nie mam do tego prawa.
Jesli ktos uwaza ze powinno sie finansowac najdrozsze leczenie kazdemu beznadziejnie choremu to czy nie jest barbarzynstwem przy ograniczonych finansach zabierac szanse innym?
Jesli ktos uwaza ze NIE powinno sie finansowac najdrozszego leczenia kazdemu beznadziejnie choremu to czy nie jest barbarzynstwem odbieranie im chocby miesiaca, dwoch zycia w imie solidarnosci spolecznej?