Panowie, ta dyskusja naprawdę nie ma sensu...
Niestety, ale część z Was myli bilans z RZiS. Bilans zawsze jest "na 0", bo tak jak napisał @imperator każda pozycja w aktywach musi mieć jakieś swoje źródło w pasywach. Nic w bilansie nie bierze się z niczego.
Owszem, bilans finansów osobistych wygląda nieco inaczej niż bilans firmy, ale rządzi się identycznymi prawami.
Natomiast w RZiS można uwzględnia się koszty utrzymania majątku, jak i zmianę jego wartości w wyniku zmiany wyceny (np. jeśli Twoje mieszkanie potaniało według ostatniej wyceny, to mimo tego, że dalej go posiadasz, to odnotowałeś stratę). I pewnie o to niektórym z Was chodzi
I wybaczcie, ale nie zamierzam zmieniać myślenia na temat bilansu pod niczyimi wpływem, a studentom kierunków finansowych radzę pozostać przy "tradycyjnym podejściu", bo na straży tego podejścia stoi u nas w kraju prokurator

Polecam, szczególnie studentom czytającym Roberta K, zapoznać się z ustawą o rachunkowości -
http://audytor.ue.wroc.pl/pliki/ustawa.pdf . To jedna z lepszych ustaw w naszym kraju i jest dość zrozumiała. Jeśli ktoś ma mniej czasu, to wystarczy dowolny podręcznik do rachunkowości (może być nawet dla szkół średnich).
Nie mam nic do Roberta K., ale niestety, w tym obszarze, jego teorie nie wytrzymują konfrontacji z rzeczywistością. Chociaż spora w tym wina...tłumaczeń, które często dokonywane są przez osoby, które nie mają wiele wspólnego z ekonomią i finansami, a pojęcia zysk czy bilans oraz koszt i pasywa, to to samo
