""Wiem, że nic nie wiem" - słynna myśl Sokratesa przyświeca ministrom po dzisiejszym spotkaniu Eurogrupy. Efektem blisko 20 h oficjalnych dyskusji oraz kilku godzin zakulisowych rozmów w trakcie wczorajszej nocy jest odłożenie ostatecznego rozwiązania sprawy Grecji co najmniej na kilka najbliższych dni.
Zgodnie z informacjami docierającymi z Brukseli Grecja ma dostać czas do 15 lipca by wprowadzić część najważniejszych reform, co miałoby stanowić gest w kierunku odbudowania wzajemnego zaufania. Dopiero wtedy strony miałyby przystąpić do negocjacji warunków trzyletniego programu pomocowego, który zgodnie z wyliczeniami ministrów wynosić miałby około 82-86 mld euro, czyli znacznie powyżej wcześniej wspomnianych limitów. Blisko 30% z powyższej kwoty miałoby trafić do greckich banków, którym gotówki w bankomatach wystarczyć ma tylko do najbliższego wtorku. Jakby tego było mało, oczekuje się iż Grecja będzie potrzebować 22 mld euro na bieżące wydatki...tylko do końca sierpnia!
Dalej, nieoficjalne oświadczenie Eurogrupy, które wyciekło dziś do mediów, wspomina także o utworzeniu funduszu przez Grecję, który miałby stanowić zabezpieczenie kolejnych pożyczek. Wspomina się także o powrocie przedstawicieli Troiki do Aten, oraz znacznym zaostrzeniu warunków samego programu.
Najciekawszy jest jednak fakt, iż we wspominanym dokumencie figuruje stwierdzenie, iż gdyby nie udało się osiągnąć porozumienie, to należałoby umożliwić Grecji czasowe wyjście ze strefy euro, o którym mówiono już wczoraj (tutaj). Temu pomysłowi sprzeciwiają się jednak Francuzi, czemu nie można się dziwić, w końcu to strona francuska jest współautorem greckich propozycji...
Nastrój panujący wokół całej sprawy pozostaje jednak daleki od pozytywnego. Agencje prześcigają się w donoszeniu, które strony pokłóciły się ze sobą w ostatnich godzinach, a które z kolei zbliżyły się w swych poglądach. Na pierwszy plan wysuwa się tu postać Wolfganga Schaeuble, który miał toczyć dość ostrą dyskusję z Mario Draghim, co akurat nie powinno nikogo dziwić. Niemniej jednak wszyscy są zgodni co do jednego - ministrom finansów daleko jest do ustalenia jednego wspólnego stanowiska, a bez tego podjęcie jakiejkolwiek wiążącej decyzji może okazać się niemożliwe. "
