Ceny mieszkań
-
- Bywalec
- Posty: 16
- Rejestracja: 01 cze 2011, 19:38
Ale z drugiej strony niech Ktoś mi wyjaśni dlaczego? mieszkania nowe sprzedają się jak świeże bułeczki. Szczególnie małe i ,,normalne" metraże schodzą na pniu!! Jeżeli ktoś był na ostatnich targach mieszkaniowych, to widział jak dużym zainteresowaniem się cieszyły. Deweloperzy nie narzekają (oprócz penthouse itp.) brakiem zainteresowania .
-
- Bywalec
- Posty: 16
- Rejestracja: 01 cze 2011, 19:38
Do tematu dodam jeszcze, że jak już będziecie kupować mieszkanie to kupujcie mieszkanie poniżej wartości rynkowej (minimum 20%). Okazje rynkowe zdarzają się zawsze. Jeśli ktoś nie ma doświadczenia w kupowaniu nieruchomości to zanim coś kupi niech najpierw obejrzy 50 (minimum 30) mieszkań w danej okolicy w poszukiwanym metrażu. Po obejrzeniu 50 mieszkań będziecie w stanie bez najmniejszego problemu zidentyfikować okazję.
Czas na kupowanie mieszkań zbliża się wielkimi krokami.
Życzę powodzenia.
Czas na kupowanie mieszkań zbliża się wielkimi krokami.
Życzę powodzenia.
Coraz więcej mieszkań, coraz mniej chętnych za zakup
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Coraz-w ... 45478.html
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Coraz-w ... 45478.html
Miej nadzieję na najlepsze, ale zawsze bądź gotów na najgorsze.
Niestety ale popyt mocno siadł. Oczywiście mieszkania w dobrych lokalizacjach dużo nie spadną i jako pierwsze znajdą nabywców, ale zostanie spora część która będzie się utrzymywać z ceną na stałym poziomie do czasu aż trend się odwróci..
Ci co mogli kupili już dawno, Ci co nie mogli a już mogą pewnie się wstrzymują (tylko można tak w nieskończoność). Pozostało cześć z gotową czekającą na okazje, i niewielka grupa która jeszcze ma zdolność i spełnia nowe wymagania.
Obecnie kredyty jeszcze w miarę po niskich marżach można dostać ale co przyniesie jutro to nie wiadomo.
Robiłem kiedyś ze znajomym "analizę" z której wyszło że mieszkanie nie jest jakąś atrakcyjną inwestycją - daje złudny poziom zysku (jeden z plusów to niskie oprocentowanie dźwigni). Konkludując kasa z lokat (procent składany) powinna w długim terminie = kasie z wynajmu i wzrostu wartości. Oczywiście są okresy że da się wyciągnąć zarówno więcej jak i mniej, ale średnio powinno wyjść na to samo z tym że przy lokatach: lepsza płynność, mniej babrania się z administrowaniem nieruchomością itd.
Oczywiście kto nie policzy będzie uważał że to nie prawda - jakoś się tak przyjęło że nieruchomości to zawsze najlepsza inwestycja (ino chyba nikt tego nie liczył) - bo zdarza się że nieruchomości są w stagnacji a dopiero po latach następuję szybki impuls.
Ci co mogli kupili już dawno, Ci co nie mogli a już mogą pewnie się wstrzymują (tylko można tak w nieskończoność). Pozostało cześć z gotową czekającą na okazje, i niewielka grupa która jeszcze ma zdolność i spełnia nowe wymagania.
Obecnie kredyty jeszcze w miarę po niskich marżach można dostać ale co przyniesie jutro to nie wiadomo.
Robiłem kiedyś ze znajomym "analizę" z której wyszło że mieszkanie nie jest jakąś atrakcyjną inwestycją - daje złudny poziom zysku (jeden z plusów to niskie oprocentowanie dźwigni). Konkludując kasa z lokat (procent składany) powinna w długim terminie = kasie z wynajmu i wzrostu wartości. Oczywiście są okresy że da się wyciągnąć zarówno więcej jak i mniej, ale średnio powinno wyjść na to samo z tym że przy lokatach: lepsza płynność, mniej babrania się z administrowaniem nieruchomością itd.
Oczywiście kto nie policzy będzie uważał że to nie prawda - jakoś się tak przyjęło że nieruchomości to zawsze najlepsza inwestycja (ino chyba nikt tego nie liczył) - bo zdarza się że nieruchomości są w stagnacji a dopiero po latach następuję szybki impuls.
======================================================
Nie głupi ten co nie wie, lecz ten który nie chce się nauczyć..
Nie głupi ten co nie wie, lecz ten który nie chce się nauczyć..
Gdyby zyski z lokat i nieruchomości byłyby potencjalnie porównywalne, to i tak wybrałbym nieruchomość. Dlaczego? Jest to jakaś trwała wartość. To jest coś co możesz dotknąć, a pieniądze masz tylko w komputerze, a w dzisiejszych czasach to nic pewnego, czy ci jakiś kryzys wyskoczy, czy coś podobnego.
Pozdrawiam
Niby tak niby nie - równie dobrze nieruchomości mogą być skonfiskowane czy zniszczone.basketmat pisze:Gdyby zyski z lokat i nieruchomości byłyby potencjalnie porównywalne, to i tak wybrałbym nieruchomość. Dlaczego? Jest to jakaś trwała wartość.
Jeśli oszczędności rosną porównywalnie z cenami to zawsze za tą kasę możesz kupić nieruchomość.
Oczywiście kwestia skali, bo powyżej określonego poziomu nie ma już w co inwestować bezpiecznie.
======================================================
Nie głupi ten co nie wie, lecz ten który nie chce się nauczyć..
Nie głupi ten co nie wie, lecz ten który nie chce się nauczyć..
http://forsal.pl/artykuly/573046,od_poc ... _proc.html
Czas pokaże na ile ceny są jeszcze napompowane bumem z 2006/2008 r., kredytami na 120% LTV, rodziną na swoim, a ile realnie będą ludzie mogli zapłacić za nieruchomość, jak kurek w banku wyschnie.
Czas pokaże na ile ceny są jeszcze napompowane bumem z 2006/2008 r., kredytami na 120% LTV, rodziną na swoim, a ile realnie będą ludzie mogli zapłacić za nieruchomość, jak kurek w banku wyschnie.