HanSolo1 pisze:kurde wywaliło mnie 2 razy,
wchodze spowrotem a pozycja zamknięta na minus !, brak swiec dwoch
mimo ze mnialem SL juz na plus,
to sa jaja jakies,
Potwierdzam, cały czas problemy, zgrywanie połączenie, prawie na każdej parze luki albo brak świeczek. Myślałem że to już koniec świata albo zwijają interes...W życiu czegoś takiego nie widziałem....!
Sporządziłem krótkie podsumowanie informacji jakie można uzyskać na temat tego brokera.
Fakt nr 1: Zarejestrowany 9 XI 2011 r z kapitałem w wysokości 47 500 euro
A zatem grupa rzekomo wieloletnich inwestorów wspólnymi siłami zebrała mniej niż 200 tysięcy złotych, które to środki, jak sami twierdzą, są rękojmią ich comiesięcznych obrotów w wysokości 10 miliardów dolarów.
Fakt nr 2: Nie posiadają nawet własnego softu ani serwerów - koszt serwera z licencją MT4 to wydatek rzędu 100 tysięcy dolarów. Zwyczajnie ich na to nie stać. Najprawdopodobniej należą one do LMAX, którego są partnerem biznesowym.
Fakt nr 3: Siedziba firmy zlokalizowana jest w taniej dzielnicy Tallina. Koszt wynajmu metra kwadratowego powierzchni na tej samej ulicy to wydatek rzędu... 10 euro miesięcznie
I to nie jest prawda, to co mówi ich CEO -nie mają budynków w Londynie czy Nowym Jorku, gdyż zwyczajnie ich na nie nie stać. Nie ma to nic wspólnego z inwestowaniem wszystkich środków w poprawę warunków do handlu. Zresztą sprawdźcie sami jak wygląda ich siedziba - typowy tani biurowiec, który nie ma nawet przeszklonych drzwi.
Fakt nr 4: To w sumie najważniejsze LMAX oferuje lewar 1:100, zaś Armada 1:500. Oznacza to, że resztę ryzyka Armada bierze na siebie.
Fakt nr 5: Nie jest i nigdy nie była podmiotem regulowanym. Mówienie o licencji ministra właściwego do spraw finansów to mydlenie oczu i pic na wodę. Jedynym organem władnym to wydania licencji na tego rodzaju działalność jest Finantsinspektsioon, która ostrzega przed nimi od września 2012 r.
Co to oznacza? Najważniejsze jest to, że w razie ich niewypłacalności nie będą miały zastosowania przepisy o kompensacji inwestorów, gdyż nie jest to podmiot regulowany. Innymi słowy: nawet jeśli formalnie oddzielają środki klientów od środków własnych, to wówczas będziecie jedynie mogli wystąpić do właściwego sądu (tak, tak - w Estonii!) jak zwykli wierzyciele, bez żadnych szczególnych uprawnień. Wszyscy wiemy, że takie postępowanie może trwać wiele lat. I nie dziwcie się, że nie przyjmują klientów z USA ani UK - dla przykładu broker w USA przed rozpoczęciem działalności musi zdeponować 20 milionów dolarów. A ile mogą oni zdeponować? 50 tysięcy euro? I to jeszcze nie wiadomo, czy nie wpłacili tego aportem...
Nawiasem mówiąc Estonia świetnie nadaje się do stworzenia iluzji wiarygodności - członek UE i strefy euro. Ile osób jest w stanie technicznie sprawdzić regulacje finansowe w tak niewielkim państwie? Ile osób jest w stanie sprawdzić wypłacalność i rzetelność zarejestrowanej tam spółki? No właśnie - prawie nikt tego nie zrobi.
Jak będę miał wolną chwilę to poszukam ich sprawozdań finansowych, napiszę do firmy, która rzekomo przeprowadza u nich audyt i skontaktuję się z LMAX.
Fakt nr 6: Właśnie mają poważne problemy techniczne i co ważniejsze - trzykrotnie obniżyli wielkość minimalnego depozytu, tak jakby mieli problemy z płynnością finansową. Warunki handlu też wyraźnie się pogorszyły - zaczęły pojawiać się BT, luki, wyższe spready i niespotykane poślizgi, zamykanie pozycji w dziwnych okolicznościach.
Właśnie mi się przypomniało jak kiedyś czytałem poświęcony im wątek na FF. Jeden z użytkowników szybko im wytknął, że nie mieli nawet szyfrowanego połączenia, które to kosztuje kilka euro miesięcznie. To już się chyba zmieniło, ale nie jest to najlepszy sygnał.
Konkluzja: dopóki nie dostaną tej cholernej licencji oraz nie dokapitalizują swojej spółki - UCIEKAJCIE PÓKI MOŻECIE.
U mnie wszystko już wróciło do normy, tylko w wersji mobilnej są jeszcze problemy z wykresami . Może faktycznie było to spowodowane zmianą dostawcy płynności....