No widzisz czyli przyznajesz mi rację.roymakkay pisze:dzwoni na rynek i prosi o zagranie przeciw swoim klientom ! śmieszne
Zrezygnowałem z Forex
Jesli wielu klientow MM gra w ten sam sposob, to pozycja na danym instrumencie sie nie zrownowazy i MM musi ja zahedge'owac na rzeczywistym rynku. Taki jest mechanizm oddzialywania drobnicy na rynek.pawelklos pisze:Wszystko co piszecie jest prawdą lecz na rynku. Większość osób gra u MM, a MM nie ma nic wspólnego z rynkiem. Jedyny argument jest taki że MM ma odpowiedni telefon na rynek i w przypadku 1000 inwestorów którzy go skubią okrutnie - dzwoni na rynek i prosi o zagranie przeciwko swoim klientom.
No ale to wszystko jest już kryminał. Na tradycyjnych giełdach nazywa się to manipulacją kursem. W Polsce 5 milionów kary, kilka pajaców się złapało, ale większość jest dobrze schowana.
Niektorzy jednak graja u ECN'ow. A poza tym dlaczego "wielcy" tego rynku nie mieliby probowac cos uszczknac z tego tortu? Jednym slowem popularny sposob gry bedzie oddzialywal na rynek.
Za to w manipulacje kursem na glownych parach walutowych nie wierze. Ten rynek jest zbyt plynny i zbyt wielu jest na nim graczy, zeby dalo sie robic takie ustawki. I to jest wlasnie piekne w FX.
Na FW20 gram od jakichs 8 lat i doskonale znam system z bankiera. To, ze on zarabia, to swoisty ewenement, ktory dowodzi jak bardzo nieefektywny jest nasz rynek. Jestem pewien, ze eldorado dla grajacych "bankierem" predzej czy pozniej sie skonczy. Sprobuj zapuscic system analogiczny do bankierowego na ktoryms z dojrzalych rynkow (USA, Europa Zachodnia). Robilem takie back testy i zapewniam Cie, ze w dlugim terminie o ile w ogole zarobisz to conajwyzej na waciki.pawelklos pisze:Zobaczcie przykład systemu mechanicznego na bankierze odnośnie fw20, ewidentnie widać zagrywki przeciw temu systemowi lecz mimo wszystko system wychodzi na swoje i ponoć sporo osób nim gra.
Ja nie zrezygnje z FX, moze przejde na full time trading (to juz niegdys robilem, mimo 100% zaanagazowania zawodowego w innej branzy).
Cenilem sobie i nadal cenie to, co robie, niestety, honoraria nie wplywaja, a z czegos trzeba zyc, wiec gdyby nie fx albo inne gieldy spiewalbym sopranem.
Zaznaczam, ze Forex byl dla mnie tylko dodatkiem. Sa rownierz inne gieldy, ktore mi dostarczaja sporej porcji pozytywnych wrazen.
Zeby bezsensownie nie polemizowac, chce tylko zaznaczyc, ze pewne sprawy wymagaja czasu, dojzewania oraz wewnetrzego spokoju (osobiscie jestem kreatywnym wariatem ) . Do nich sie zalicza rowniez trading!
Nie polecalbym 100% przejscia na full albo zaniechania tradingu mlodym sfrustrowanym. Czas, czas i jeszcze raz czas czyni cuda!
Wiec do roboty i gromic brokow, niektorzy z nich byli naszymi kolegami
PS. Gromic oznacza dac im robote, bo splajtuja
Osobiscie nie mam na celowniku broka jako objektu, ktory musi byc zniszczony, ponizony zbluzgany. Bez broka nie ma szmalu, wiec traktuje broka jako dojna krowe
Cenilem sobie i nadal cenie to, co robie, niestety, honoraria nie wplywaja, a z czegos trzeba zyc, wiec gdyby nie fx albo inne gieldy spiewalbym sopranem.
Zaznaczam, ze Forex byl dla mnie tylko dodatkiem. Sa rownierz inne gieldy, ktore mi dostarczaja sporej porcji pozytywnych wrazen.
Zeby bezsensownie nie polemizowac, chce tylko zaznaczyc, ze pewne sprawy wymagaja czasu, dojzewania oraz wewnetrzego spokoju (osobiscie jestem kreatywnym wariatem ) . Do nich sie zalicza rowniez trading!
Nie polecalbym 100% przejscia na full albo zaniechania tradingu mlodym sfrustrowanym. Czas, czas i jeszcze raz czas czyni cuda!
Wiec do roboty i gromic brokow, niektorzy z nich byli naszymi kolegami
PS. Gromic oznacza dac im robote, bo splajtuja
Osobiscie nie mam na celowniku broka jako objektu, ktory musi byc zniszczony, ponizony zbluzgany. Bez broka nie ma szmalu, wiec traktuje broka jako dojna krowe
Mozna zarobic kilka tysiecy % a nastepnie stracic tylko 100%
astra pisze:Tak działa społeczeństwo, demokracja i gospodarka wolnorynkowa. Nie da się od tego uciec (no chyba, ze do klasztoru). Ja zarobię i co zrobię z tą kasą to tylko moja sprawa i zrobić można wszystko: wydać na siebie, na kogoś, zainwestować, przekazać na cele charytatywne, czy nawet wyrzucić...
demokracja i gospodarka wolnorynkowa nie mają ze sobą wiele wspólnego - to ogólnikowe brednie serwowane na każdym kroku w mediach
zobrazował to doskonale laureat nagroda Nobla Milton Friedman który na początku lat 90 był w Polsce ale został olany przez Wałęsę i ówczesny gabinet polityczny. ( Autor słynnej rady danej nam po ,,upadku" socjalizmu której oczywiście nie posłuchano byśmy nie robili tego co kraje bogate bo nas na to nie stać tylko byśmy robili to co bogate kraje robiły zanim zostały bogate )
otóż - jeśli masz w sklepie krawaty i 100 % klientów z których 40 % chce zielone a 60 % niebieskie NIC ZŁEGO się nie stanie jeśli każdy dokona takiego wyboru. Natomiast jeśli poddać by ten zakup demokratycznym wyborom WSZYSCY musieli by nosić niebieskie krawaty. Każdy z nas jest na tyle inteligentny że może decydować o swoim losie ale nie może decydować o losie innego człowieka. A demokratyczne wybory to nic innego jak przyznanie racji większości która ZAWSZE jest durna - i ta durna większosc decyduje o losach całego narodu. I wbrew pozorom jak zarobisz i co zrobisz z tą kasą to nie jest twoja sprawa bo na każdym kroku demokratycznie wybrany rząd zabiera twoje pieniądze w postaci podatków na inne ważniejsze wg tego 4 letniego rządu cele który tak naprawdę gdzieś ma to co będzie za lat 20. Nawet nasze środki z OFE Pan Tusk zabrał do dyspozycji ZUS.
to tylko przykład ale myślę że da do zrozumienia w jakim złudzeniu żyjemy odnośnie ,,wolności wyboru". Nawet w sklepie nie możemy kupić tego co chcemy bo tak naprawdę wszystko co jest w sklepach już zostało przefiltrowane NIE przez wolny rynek tylko biurokratyczny mechanizm, przez który setki lub tysiące firm nie powstało lub upadło bo nie dało łapówek, bo zabił je ZUS, bo nie spełniły wymogów jakiegoś urzędnika który po swojemu zinterpretował jakiś tam przepis
co do tego mnicha - decyzja indywidualna - zrezygnował bo tak chciał. Chcącemu nie dzieje się krzywda
Zgodzę się z tym twierdzeniem, ale musi być naprawdę spory kapitał, aby ruszyć rynkiem w odwrotną stronę i dodatkowo tylko zlecenia między bankowe albo wysublimowane ECN. Czyli np. fundusz hedgingowy mógłby paradoksalnie grać nawet przeciwko sobie, swoją drogą nie wydaje mi się, żeby spekulanci mieli jakikolwiek wpływ na rynek.Twierdze, ze jezeli przedstawisz publicznie skuteczny algorytm na zarabianie kasy, to zaraz znajda sie nasladowcy. Metoda przestanie dzialac nawet nie tyle ze wzgledu na to, ze ktos bedzie grac przeciwko, ale ze tlum grajacy w ten sam sposob zniweluje do zera dochodowosc metody. Wyobraz sobie sytuacje, ze zgodnie z jakims algorytmem pewien poziom cenowy jest atrakcyjny do otwarcia pozycji. Grajacy wedlug tego algorytmu ustawiaja tam swoje zlecenia, ale zawsze znajda sie sprytniejsi, ktorzy aby uzyskac pierwszenstwo ustawia sie wczesniej. W efekcie z powodu duzego popytu/podazy z czasem kurs przestanie docierac w te rejony. Zeby otworzyc pozycje trzeba bedzie sie ustawiac coraz dalej od teoretycznego poziomu, az dojdzie do sytuacji, gdy dochodowosc spadnie do zera. Podobnie bedzie ze zleceniami stop-loss. Pojedyncze zlecenie nie ruszy rynkiem, ale gdy jest tych zlecen cala masa, to dojscie kursu w poblize teoretycznego poziomu SL uruchomi lawine.
Co tu duzo pisac - Stomper jest klasycznym przykladem systemu, ktory padl ofiara wlasnej popularnosci.
Jak widać jestem młody na tym forum. Nie ukrywam, że podpaliłem się jak las w Kanadzie... Później zacząłem szperać po forach i dwojako się czuję:
1) Z jednej strony coś mi nie pasuje, że tak niektórzy biadolą, że się nie da, że forex "fuj", "be" itd. -Moim zdaniem Ci (wytrwali, cierpliwi, uczący się, pokorni) co mają zarabiać, będą zarabiać (albo jestem w błędzie).
2) Z drugiej strony czytając fora coś wylało na mnie wiadro zimnej wody. Czytam i czasami sam głupieje, zadaje sobie pytanie: można, czy nie można? Intuicja mówi mi: można, duża część postów: daj sobie siana itd.
Lubię kasę, ale nie nastawiam się w przyszłości (jeśli wytrwam, bo chcę spróbować) na koszenie po 100% na miesiąc, czy 50% na miesiąc. Zastanawiam się czy można stabilnie (miesiąc w miesiąc przez kilka lat) powiększać swój kapitał chociaż o 10-15%. Jeśli tak, to dla mnie bomba! Jeśli to zadziała z efektem procentu składanego -będę przeszczęśliwy.
Chcę podejść do tematu w miarę możliwie realnie, sam chcę wypróbować to na własnej skórze - mam nadzieję, że czas poświęcony na to nie będzie czasem straconym.
Peace
1) Z jednej strony coś mi nie pasuje, że tak niektórzy biadolą, że się nie da, że forex "fuj", "be" itd. -Moim zdaniem Ci (wytrwali, cierpliwi, uczący się, pokorni) co mają zarabiać, będą zarabiać (albo jestem w błędzie).
2) Z drugiej strony czytając fora coś wylało na mnie wiadro zimnej wody. Czytam i czasami sam głupieje, zadaje sobie pytanie: można, czy nie można? Intuicja mówi mi: można, duża część postów: daj sobie siana itd.
Lubię kasę, ale nie nastawiam się w przyszłości (jeśli wytrwam, bo chcę spróbować) na koszenie po 100% na miesiąc, czy 50% na miesiąc. Zastanawiam się czy można stabilnie (miesiąc w miesiąc przez kilka lat) powiększać swój kapitał chociaż o 10-15%. Jeśli tak, to dla mnie bomba! Jeśli to zadziała z efektem procentu składanego -będę przeszczęśliwy.
Chcę podejść do tematu w miarę możliwie realnie, sam chcę wypróbować to na własnej skórze - mam nadzieję, że czas poświęcony na to nie będzie czasem straconym.
Peace
Widzisz.... Inwestowanie to bardzo indywidualna sprawa. Jeden może, drugi nie. Ale ten drugi na skutek dużej frustracji będzie głośniej krzyczał i prawił, iż FX to oszustwo lub że jest cholernie ciężko...biotiq pisze:Chcę podejść do tematu w miarę możliwie realnie, sam chcę wypróbować to na własnej skórze - mam nadzieję, że czas poświęcony na to nie będzie czasem straconym.
Warto też pamiętać, że Polacy to malkontenci lubiący krytykować... Niedawno był taki przykład.
"Nie da się grać na interwale 10sekundowym, jakieś herezje, nie skalping, minimum 1-min", a zaraz przychodzi taki który gra i pokazuje, że jednak się da...
Próbuj, ucz się, nie zrażaj się i przede wszystkim myśl sam, a będzie dobrze .
ForexClub.pl
- Forex Club Tools
- Program Podatek 7.0
- RABATY PROWIZJI
| IC Markets (-21%) | Tickmill (-10%) | XTB (Pakiet książek) | Dukascopy (narzędzia do JForex) | LMAX (-20%) | FxPro (do -15%)
Zapraszamy do kontaktu
- Forex Club Tools
- Program Podatek 7.0
- RABATY PROWIZJI
| IC Markets (-21%) | Tickmill (-10%) | XTB (Pakiet książek) | Dukascopy (narzędzia do JForex) | LMAX (-20%) | FxPro (do -15%)
Zapraszamy do kontaktu
- Mighty Baz
- Pasjonat
- Posty: 1463
- Rejestracja: 18 wrz 2010, 09:33
forex to przede wszystki taniec z ryzykiem, jeden fałszywy krok i leżysz na parkiecie. W dodatku to gra solo, więc czytanie choćby tego forum wiele ci nie pomoze,
Trzeba miec odpowiednia konstrukcje psychiczna by nie przywiazywac sie do swoich prognoz na cale zycie i rozpaczac ze źle wlazles lub wylazleś.
Na historię nie masz zadnego wpływu,
Paradoksalnie im mniej wiesz o forexie tym lepiej, 99,9% informacji tylko zamula, przeszkadza.
Wiele razy uczac, czy chocby gadajac z ludzmi z parkietu, a nie tam zadnymi detalistami, tylko maklerami widac jak na dłoni jak sie wypalaja, bardzo szybko.
Trzeba miec odpowiednia konstrukcje psychiczna by nie przywiazywac sie do swoich prognoz na cale zycie i rozpaczac ze źle wlazles lub wylazleś.
Na historię nie masz zadnego wpływu,
Paradoksalnie im mniej wiesz o forexie tym lepiej, 99,9% informacji tylko zamula, przeszkadza.
Wiele razy uczac, czy chocby gadajac z ludzmi z parkietu, a nie tam zadnymi detalistami, tylko maklerami widac jak na dłoni jak sie wypalaja, bardzo szybko.
DAYTRADER
powodzenia, kilometrow pips wam zycze
powodzenia, kilometrow pips wam zycze
- jasonbourne
- Pasjonat
- Posty: 1262
- Rejestracja: 07 kwie 2006, 14:45
Mighty Baz pisze:forex to przede wszystki taniec z ryzykiem, jeden fałszywy krok i leżysz na parkiecie. W dodatku to gra solo, więc czytanie choćby tego forum wiele ci nie pomoze,
Trzeba miec odpowiednia konstrukcje psychiczna by nie przywiazywac sie do swoich prognoz na cale zycie i rozpaczac ze źle wlazles lub wylazleś.
Na historię nie masz zadnego wpływu,
Paradoksalnie im mniej wiesz o forexie tym lepiej, 99,9% informacji tylko zamula, przeszkadza.
Wiele razy uczac, czy chocby gadajac z ludzmi z parkietu, a nie tam zadnymi detalistami, tylko maklerami widac jak na dłoni jak sie wypalaja, bardzo szybko.
Oj chyba ciut się sam zapędziłeś w kozi róg. Im mnie wiesz tym lepiej? No nieźle. Uważam, ze jest zupełnie odwrotnie. Wiedza połączona z praktyka to podstawa. Do tego mocna psychika. Podobnie jak na rynku akcyjnym. Tam w dłuższym terminie zarabiają ci co wiedza o co chodzi.