Z tym, gdzie firma jest zarejestrowana, a gdzie wykonuje działalność, to sprawa jest śliska.Revel pisze: 25 cze 2019, 17:07Szczerze nie wiem. Wiem, że już wydrukowała(co jest wręcz nakazane) niemałą książkę na pierwsze 7 dni i zapłaciła za to ok. 100zł(1 rata) - szczęście w nieszczęściu, że tylko tyle i w zasadzie tylko dzięki temu, że zobaczyłem ten stos kartek u niej na stole zainteresowałem się tematem i dowiedziałem, że w ogóle się w coś takiego wciągnęła.meylo pisze: 25 cze 2019, 11:23 A czy mama przerobiła już wszystkie darmowe kursy? Jeśli nie, od tego powinna zacząć. Choćby po to by sprawdzić czy wytrwa w postanowieniu zmian swoich nawyków. Powodzenia![]()
Mam jeszcze pytanie, bo jest tam napisane w regulaminie, że w ciągu 30 dni można się wszystko wycofać i zwracają całe pieniądze, lecz firma jest zarejestrowana w Tajlandii w związku z tym czy taki zapis ma w ogóle jakąś podstawę prawną w Polsce bądź na obszarze UE? Znaczy czy muszą faktycznie zwrócić czy po prostu jest to jakby zachęta, że można przecież spróbować i nic się nie traci?
Generalnie, to będzie zależeć ile wytrwałości i determinacji będzie miał niezadowolony klient,
żeby sprawę pociągnąć w sądzie i prokuraturze.
Jeżeli firma coś sprzedaje w Polsce, to nie ma zlituj, obowiązuje prawo polskie.