Zrezygnowałem z Forex
Zrezygnowałem z Forex
Zrezygnowałem z Forex...
Nie ja jeszcze nie, ale czuje chyba że to wszystko nie dla mnie, ale się zobaczy..
Taką ogólną dyskusję proponuję..
Chciałbym się dowiedzieć dlaczego ktoś zrezygnował, jeśli były takie osoby, znacie takie....lub są jeszcze na forum czasem..
Nie mówię o tych 95% którzy zostali już przefiltrowani. Chociaż przeczytałbym ciekawe rzeczy od tych 95% dlaczego ktoś się poddał nim dołączył do tych 5%.
Może ktoś chce właśnie zrezygnować,albo myśli o tym ...dlaczego? Dlaczego ew. należy zrezygnować i kiedy? Może temat się rozkręci Chociaż trochę ponury
Myślę bardziej o tych którym się tutaj wiodło na tym rynku i nie wiem.. nie ma ich..bo coś..
Nie ja jeszcze nie, ale czuje chyba że to wszystko nie dla mnie, ale się zobaczy..
Taką ogólną dyskusję proponuję..
Chciałbym się dowiedzieć dlaczego ktoś zrezygnował, jeśli były takie osoby, znacie takie....lub są jeszcze na forum czasem..
Nie mówię o tych 95% którzy zostali już przefiltrowani. Chociaż przeczytałbym ciekawe rzeczy od tych 95% dlaczego ktoś się poddał nim dołączył do tych 5%.
Może ktoś chce właśnie zrezygnować,albo myśli o tym ...dlaczego? Dlaczego ew. należy zrezygnować i kiedy? Może temat się rozkręci Chociaż trochę ponury
Myślę bardziej o tych którym się tutaj wiodło na tym rynku i nie wiem.. nie ma ich..bo coś..
Witam
Taki dziwny temat.Zrezygnowalem z forex-Twoja sprawa.Ja zbieralem znaczki i tez zrezygnowalem.Ale pytanie z ankiety jest ciekawsze - gdybym wiedzial ze tak to wyglada........ Teraz temat powinien sie rozwinac no bo dla kazdego z nas wyglada to inaczej.Wystarczy zerknac na zagraniczne fora tam nie mozna nadazyc za nowymi systemami,wskaznikami robotami itp Forex jest wyjatkowo aktywny i zaluje ze 15 lat siedzialem na GPW.Fascynuje mnie robienie analiz,porownywanie ich i innymi forexowiczami i ostatecznie z rynkiem.Zeby nie zanudzac GDYBYM WIEDZIAL JAK TO WYGLADA - NIE TRACILBYM CZASU NA GPW
Taki dziwny temat.Zrezygnowalem z forex-Twoja sprawa.Ja zbieralem znaczki i tez zrezygnowalem.Ale pytanie z ankiety jest ciekawsze - gdybym wiedzial ze tak to wyglada........ Teraz temat powinien sie rozwinac no bo dla kazdego z nas wyglada to inaczej.Wystarczy zerknac na zagraniczne fora tam nie mozna nadazyc za nowymi systemami,wskaznikami robotami itp Forex jest wyjatkowo aktywny i zaluje ze 15 lat siedzialem na GPW.Fascynuje mnie robienie analiz,porownywanie ich i innymi forexowiczami i ostatecznie z rynkiem.Zeby nie zanudzac GDYBYM WIEDZIAL JAK TO WYGLADA - NIE TRACILBYM CZASU NA GPW
Bogactwo to ekwiwalent pozycji stadnej. Im jesteś bogatszy tym wyżej w hierarchii. Każdy prawie marzy o bogactwie. Z tego wynika, że świat ludzki nie różni się zbytnio od świata zwierząt, ponieważ tu też silniejszy wygrywa, a słabszy przegrywa. Wychodzi na to, że spryt i inteligencja to taka sama siła jak kły i pazury. Ogólny wniosek taki, że jesteśmy jeszcze na etapie zwierząt. Forex to idealny przykład kim jesteśmy: brokerzy dobrze wiedzą, że 95% przegrywa, gracze też to wiedzą, ale wszyscy walczymy o pozycję. Najrozsądniej postępują brokerzy bo niczym nie ryzykują (to oni mają święty gral=zero ryzyka*czysty zysk), ale jak to w świecie zwierząt, nikt z nas nie ma skrupułów i rzeź trwa całodobowo. Co nas popycha do walki o byt? To proste: przyjemność i nieprzyjemność jakie odczuwamy przy pomocy ciała. Ciało nami steruje: ot filozofia...no i właśnie teraz moje ciało przekazuje mi informacje: boli tyłek z siedzenia i chce się spać, więc jestem zmuszony wykonać polecenie ...jeszcze logika podpowiada: dziś cierpisz, ale jutro będziesz odczuwał przyjemność jeśli zrobisz cały szereg zadań - musisz trochę powalczyć... opracować strategię... Jest wiele różnych strategii dochodzenia do celów, ale tak naprawdę cel jest jeden: maksymalizacja przyjemności i minimalizacja nieprzyjemności. Wszyscy do tego celu dążymy. Popatrzmy na sławnego stratega: Napoleona. Do czego on dążył? Wygrywał bitwy, kampanie, ale co z tego? Jest sławny, ale co z tego? Już tych wszystkich Napoleonów, żołnierzy, bohaterów, tchórzów i innych przeciętnych ludzi - nie ma. W swoim życiu opracowałem tylko jedną strategię. Jeśli każdy z nas i tak umrze to po co nam ta walka na ziemi? Można podskoczyć i zaśpiewać ale i tak każdy umrze. Na co czekać? Robimy globalne harakiri i rozstrzygamy sytuację. Myślę, że to jest strategiczne podejście do życia... heh fizycy coś by wymyślili - jedno pstryk i już. Rezultat takiej strategii: 100% zadowolonych istot, 0%strat, 0%cierpienia, 0%pogrzebów itd.... najlepsza strategia wszechczasów... nie chwalę się poprostu mam talent - wiem, wiem naiwniak ze mnie - ale strategia jest rozsądna i sama się broni........ozor
- magictrader
- Pasjonat
- Posty: 684
- Rejestracja: 01 lut 2008, 10:26
"Gdybym wiedział jak to wygląda" to by było lepiej, bo już byłbym do przodu o kilka m-cy w poznawaniu rynku i wszystkich mechanizmów . Tego niestety nigdzie nie uczą...
Forex to jak na razie rynek o nieskończonych możliwościach i to jest w nim pociągające, a zwłaszcza to, że jest się "Panem własnego losu"(a przynajmniej ma się takie uczucie).
Kiedy zrezygnować? To podobnie jak z innymi nałogami, gdy się za bardzo wciągnie i będzie się czyścić depo za depo i wpłacać kolejne...
Forex to jak na razie rynek o nieskończonych możliwościach i to jest w nim pociągające, a zwłaszcza to, że jest się "Panem własnego losu"(a przynajmniej ma się takie uczucie).
Kiedy zrezygnować? To podobnie jak z innymi nałogami, gdy się za bardzo wciągnie i będzie się czyścić depo za depo i wpłacać kolejne...
Nie spodziewałem się, że na tym forum pojawi się jakiś nowy i ciekawy temat.
A tu bum
Leonidasie:
Jeśli poszukujemy "wartości" to nie znajdziemy jej w niebycie - bo niebytu nie ma.
Dla mnie forex ma właśnie tą zaletę, że się z nikim nie walczy (no chyba, że z własnymi słabościami, w tym szczególnie z lenistwem i lekkomyślnością), nie ma tu też konkurencji i ludzi którzy czekają na twoje podknięcie, no i nie trzeba zabiegać o głupich klientów...
Tak jak w każdej innej aktywności, najważniejsze tu są wiedza i umniejętności - inaczej - "talent" i nie jest to jakiś dar od Boga! Jest to zwyczajny efekt: nauki, ćwiczeń, pracy...
Głównym celem tych działań są pieniądze(sic!) za które możemy kupić np. status społeczny, który jest dla nas ochroną przed pogardą i lekceważeniem.
Oczywiście masz rację, że to całe "zaangażowanie" jest nic niewarte - bo i tak wszyscy pomrzemy i w proch się obrócimy razem z owocami naszej pracy. To jednak: dumni i spokojni o nas rodzice, ładnie ubrana i zadbana żona, uśmiechięte dzieci - nagroda chyba warta tych trudów.
Lepsze jest to, niż wygodny fotel i gapienie się w telewizor.
A tu bum
Leonidasie:
Jeśli poszukujemy "wartości" to nie znajdziemy jej w niebycie - bo niebytu nie ma.
Dla mnie forex ma właśnie tą zaletę, że się z nikim nie walczy (no chyba, że z własnymi słabościami, w tym szczególnie z lenistwem i lekkomyślnością), nie ma tu też konkurencji i ludzi którzy czekają na twoje podknięcie, no i nie trzeba zabiegać o głupich klientów...
Tak jak w każdej innej aktywności, najważniejsze tu są wiedza i umniejętności - inaczej - "talent" i nie jest to jakiś dar od Boga! Jest to zwyczajny efekt: nauki, ćwiczeń, pracy...
Głównym celem tych działań są pieniądze(sic!) za które możemy kupić np. status społeczny, który jest dla nas ochroną przed pogardą i lekceważeniem.
Oczywiście masz rację, że to całe "zaangażowanie" jest nic niewarte - bo i tak wszyscy pomrzemy i w proch się obrócimy razem z owocami naszej pracy. To jednak: dumni i spokojni o nas rodzice, ładnie ubrana i zadbana żona, uśmiechięte dzieci - nagroda chyba warta tych trudów.
Lepsze jest to, niż wygodny fotel i gapienie się w telewizor.
ARBEIT MACHT FREI
Z Forexu nie da się zrezygnować jeśli zarabiamy. Po prostu to zmienia człowieka, ostatnio powiedział mi ktoś, że bardzo.
To tak samo jak spekulacja innymi instrumentami, tylko, że tutaj jest dźwignia, co ułatwia sprawę. Nie trzeba mieć dużego kapitału, zęby zacząć.
Forex rozwija. Forex uczy pokory. Forex uświadamia co jest w życiu ważne, że pieniądze to tylko narzędzie.
To tak samo jak spekulacja innymi instrumentami, tylko, że tutaj jest dźwignia, co ułatwia sprawę. Nie trzeba mieć dużego kapitału, zęby zacząć.
Forex rozwija. Forex uczy pokory. Forex uświadamia co jest w życiu ważne, że pieniądze to tylko narzędzie.
Trade what you see, NOT what you hear or think
- Janek Trader
- Pasjonat
- Posty: 507
- Rejestracja: 03 maja 2006, 15:54
reptile
Co masz na myśli że: "gdybym wiedział, że tak to wygląda".?
Co masz na myśli że: "gdybym wiedział, że tak to wygląda".?
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Forex - wielka zmanipulowana szulernia
Jakby co, to jestem po spożyciu legalnych napojów........
http://www.youtube.com/watch?v=mOB-LTL4jjg
Forex - wielka zmanipulowana szulernia
Jakby co, to jestem po spożyciu legalnych napojów........
http://www.youtube.com/watch?v=mOB-LTL4jjg
- jasonbourne
- Pasjonat
- Posty: 1262
- Rejestracja: 07 kwie 2006, 14:45
Ja juz bym dawno zrezygnowal, gdybym gral tylko i wylacznie dla pieniedzy...
Bo naprawde trzeba byc co najmniej nierozsadnym, zeby calymi godzinami siedziec przed komputerem, przebijac sie przez czasami naprawde trudne ksiazki (jakby nie patrzyl podreczniki akademickie), calymi godzinami tworzyc skomplikowane koncepcje, strategie i zagrania - nie majac zadnej gwarancji zysku?
Gwarancje mozemy dostac jak kupimy w sklepie rower albo zelazko,
a na gieldzie z punktu widzenia rachunku prawdopodobienstwa bankructwo jest jak najbardziej mozliwe nawet po kilku latach regularnego zarabiania. Mozna powiedziec, dobry MM , ale czy dobry MM da nam 100% gwarancje zarabiania albo przynajmniej unikniecia bankructwa??? Oczywiscie, pytanie retoryczne...
Ale z drugiej strony, kto jest na tyle naiwny czy po prostu glupi, ze mu sie wydaje, ze zarabianie na gieldzie jest latwe?
Bo naprawde trzeba byc co najmniej nierozsadnym, zeby calymi godzinami siedziec przed komputerem, przebijac sie przez czasami naprawde trudne ksiazki (jakby nie patrzyl podreczniki akademickie), calymi godzinami tworzyc skomplikowane koncepcje, strategie i zagrania - nie majac zadnej gwarancji zysku?
Gwarancje mozemy dostac jak kupimy w sklepie rower albo zelazko,
a na gieldzie z punktu widzenia rachunku prawdopodobienstwa bankructwo jest jak najbardziej mozliwe nawet po kilku latach regularnego zarabiania. Mozna powiedziec, dobry MM , ale czy dobry MM da nam 100% gwarancje zarabiania albo przynajmniej unikniecia bankructwa??? Oczywiscie, pytanie retoryczne...
Ale z drugiej strony, kto jest na tyle naiwny czy po prostu glupi, ze mu sie wydaje, ze zarabianie na gieldzie jest latwe?
Zapraszam do czytania moich artykułów "Jak zarabiać co najmniej 100% rocznie na rynku Forex" na portalu Comparic.pl