Nexus pisze:Jeśli klient traci, broker nie zarabia na spreadzie, bo klient odpada z gry, tak (zjada kurę, więc jaj nie będzie)? Nie wyobrażam sobie prowadzenia biznesu, do którego musiałbym ciągle dokładać i ponosiłbym tylko straty ale zakładam, że i tacy gracze są, bo są zwyczajnie uzależnieni od hazardu.
Jeśli 82% przegrywa, a wygrywa tylko 18% (ponoć dane KNF-u z roku 2011), to wówczas rysuje mi się taki obraz, że Broker typu MM zarabia jak kasyno - inkasując depozyty, a spread to taki bonusik albo wabik, który odwraca uwagę od prawdziwego źródła dochodu i uspokaja klientów. A więc te 18% skutecznych graczy musiałoby łącznie "wygrywać" z kasynem, tfu, z Domem Maklerskim łącznie mniej, niż 82% przegranych, by biznes zwany MM się opłacał (powiedzmy: depozyt z 82% przegranych > profit 18% wygranych)? A 18% służy tu jako żywa reklama (jak te męczące nachalne reklamy z GO4X - "gospodyni domowa z Japonii w ciągu 15 lat zarobiła 15 mln USD", w domyśle, jeśli ona mogła, to czemu nie ja?), której pozwala się pływać w stawie, by kusić kolejny narybek?
Liczenie % z klientów wygrywających/przegrywających jak wyżej pokazujesz (by obliczyć zyskowność MM) jest cokolwiek bez sensu. Przecież każdy klient gra inną kwotą - co z tego, że np. 10% klientów straciło jak kwotowo n razy tyle samo zyskać mógł 1 pojedynczy klient ?
Ogólnie działa to tak, że broker zabezpiecza jakąś część pozycji klientów na rynku wyżej.
Na przykładzie: dajmy na to, że broker bierze całe ryzyko na siebie, czyli nie zabezpiecza w ogóle Twoich pozycji.
Otwierasz jakąś pozycję, kurs idzie przeciw Tobie, zaliczasz SO. Ile zarobił broker ? Dokładnie tyle ile Ty straciłeś.
Oczywiście nie zabezpieczając Twoich pozycji broker ryzykuje: kurs może iść w kierunku takim jak zaplanowałeś: wtedy broker musi pokryć Twoje zyski. Więc Twój zysk jest jego stratą.
Idąc dalej z przykładem: powiedzmy, że broker zabezpiecza 1/2 Twoich pozycji. Czyli gdy Ty otwierasz 1 lota EUR/USD to broker otwiera 0.5 lota w tym samym kierunku. W takim wypadku: gdy Ty stracisz na pozycji np. 1000 zł to broker straci 500 zł. Czyli de facto jeśli Ty tracisz to 1/2 z tej kwoty zgarnia broker. I odwrotnie: jeśli zyskujesz to połowę z tego traci broker.
To wyżej to uproszczenie, broker nie rozważa zabezpieczania pozycji poszczególnych klientów (choć oczywiście mógłby), liczy ogólnie ekspozycję (ryzyko) dla całości klientów i poszczególnych walut.
Część klientów kupuje jakąś walutę, inna część tą samą walutę sprzedaje, więc pozycje się znoszą - ryzyko brokera jest dla nich równe 0.
Broker ma podgląd na sumę netto wszystkich pozycji: widzi, że jest narażony na jakąś tam kwotę na każdej z walut (nie par).
Osoba zarządzająca ryzykiem, po przekroczeniu jakiejś tam ekspozycji zgodnej z polityką brokera wybiera odpowiednią parę i zabezpiecza pozycje wyżej. Oczywiście ta osoba może działać zgodnie ze swoimi prognozami rozwoju sytuacji, np. przed jakimiś ważnymi danymi zwiększać zabezpieczenie, itd.
Teraz pytanie: jaką część pozycji tak naprawdę zabezpiecza broker ? Nie wiem, ale zrobiłem kiedyś statystykę dla jednego z konkursów. Wiadomo: konkursy rządzą się innymi prawami w tym konkretnym stratę zanotowało około 80% uczestników. Z moich obliczeń wynikało jasno: broker mógł w ogóle nie zabezpieczać pozycji. Suma wpłat klientów była ciągle wyższa od łącznej wartości (equity) ich kont.
immortal pisze:Siedzę na Oandzie już 7 lat, a oni przyznają, że są MM. Nigdy nie miałem problemów.
Ale to ma się nijak do pytania. To, że nie masz problemów u jakiegoś konkretnego brokera MM nie znaczy, że nie istnieje konflikt interesów. Konflikt istnieje - jak również oczywiście mimo tego istnieją brokerzy postępujący w miarę OK.