beyond pisze:
Raczej to, co Ty napisałeś jest nielogiczne. Precedens nie jest warunkiem wystąpienia danego wydarzenia. Każde miasto jest inne, każdy kraj także, także nie rozumiem logiki Twojego myślenia.
Ja opieram się na historii, na wydarzeniach jakie miały miejsce i na podstawie tychże wyciągam wnioski co mogło się stać.
Historia pokazuje, że żadne miasto nie zostało przez Rosjan potraktowane w sposób który piszesz - więc na jakiej podstawie mam sądzić, że w Warszawie byłoby inaczej ? Bo Ty tak napisałeś ? Sorry: ale sama historia pokazuje że to brednie. Rosjanie mimo wszystko z aliantami się liczyli. Nie mogli tak o - wymordować ludności cywilnej, zresztą po co mieli by to robić? Przecież wiadomo było, że i tak te tereny będą pod ich władaniem (więc przeciwników zlikwidują sobie po cichu po wojnie).
green7 pisze:
W Warszawie też by tak się nie stało. Sowieci skupiali się co najwyżej na eliminacji przeciwników politycznych - czyli głownie AK. Tak jak to stało się na terenach które uważali już za swoje. Czyli np. po zdobyciu Wilna - aresztowano i rozbrojono AK, jakoś ludność cywilna nie ucierpiała.
beyond pisze:
Armia niemiecka wycofywała się z Warszawy i dostała rozkaz zrównania miasta z ziemią. Powstanie było zarazem próbą jego obrony a także wyprzedzenia ataku sowietów - niektórzy naiwni wierzyli, że pomogą.
To może ustal najpierw jaka jest Twoja wersja:
a) czy PW wybuchło aby nas obronić przed wyrżnięciem przez Rosjan
b) czy PW wybuchło bo niemcy się wycofywali i równali miasto z ziemią
c) oba naraz ?
beyond pisze:
green7 pisze:
Jeśli Twoja teza jest taka, że po zdobyciu Warszawy ludność cywilna zostałby wyrżnięta przez Sowietów i obroną przeciw temu było PW to powstanie musiałby wywołać jakiś debil.
Jeśli były takie obawy to chyba LOGICZNIE byłoby bronić stolicy przed Rosjanami, a przynajmniej nie przeszkadzać tym którzy to robią (czyli Niemcom). Tracenie sił w walce z Niemcami nie miałoby najmniejszego sensu bo a) tym samym osłabiasz ich, szybciej przyjdą Rosjanie i nas wyrżną b) tracisz siły własne, które powinny nas przed tymże wyrżnięciem chronić.
Niemcy nie bronili już wtedy stolicy a wycofywali się z rozkazem zrównania miasta z ziemią. Samo powstanie było tu tylko pretekstem. Stalin natomiast chciał być "wyzwolicielem" Warszawy, co dawało mu przewagę polityczną.
Bzdura - totalnie nie masz pojęcia o czym piszesz. Fakty:
Raz:
- bodaj 30 lipca (dokładnej daty nie pamiętam ale sprawdzić łatwo) Niemieckie wojska pancerne na wschód od Warszawy dokonały natarcia na pozycje niemieckie. Ciężkie walki trwały np. pod Wołominem, rozegrała się chyba największa bitwa pancerna na polskich ziemiach. Szacuje się, że Rosjanie stracili 500 czołgów, Niemcy jeszcze więcej - kulminacja tej bitwy wypada na 2-3 sierpnia.
- parę dni przed powstaniem przez Warszawę przejechała (bynajmniej nie w kierunku na zachód) np. dywizja pancerno-spadochronowa "Hermann Göring" (cześć oddziałów została na Woli). Spore siły zostały umieszczone na Pradze (np. część 5. dyw. panc). Umocnienie Pragi spowodowało, że powstanie szybko tam upadło ...
Nie było więc żadnego wycofywania - a przeciwnie NAPŁYW sił Niemieckich. Znajdziesz o tym informacje w dowolnym powstańczym pamiętniku. Było to bardzo widoczne, panika i ucieczka ludności niemieckiej była owszem ale dużo wcześniej.
O jakimże więc wycofywaniu piszesz ? Potrafisz podać jakieś źródło tych informacji ?
Dwa:
- rozkaz zniszczenia stolicy i zrównania jej z ziemią został wydany przez Hitlera w nocy z 1 na 2 sierpnia. Czyli PO TYM jak wybuchło powstanie. Gdyby nie było powstania nie było by prawdopodobnie takiego rozkazu (a nawet jeśli to później w związku z tym nasze straty byłyby mniejsze).