Stabilny portfel "konika"

[Veni]

Witam,
z ciekawości zapytam, ile dziennie grasz?

Jako tzw. "wyjadacz" inaczej ktoś kto dobrze się zna, spędził sporo czasu jakie masz przekonania na temat rynku oraz założenia?


Pozdrawiam Mateusz

[Adrianoforex]

Przy obecnej technologii (laptop, komórka, tablet) jestem praktycznie cały czas. Staram sie unikać grania w nocy, noc jest od spania. Jak patrzę na rynek? Specyficznie. Nie staram sie przewidzieć jak rynki zareagują na konkretne dane makro. Nie wsłuchuję się w opinie i przewidywania analityków, "mądrych głów". Wszystko biorę na swoje barki. Codziennie wieczorem przed zaśnięciem patrzę co jutro pojawi się w danych makro. Wtedy też planuję, które godziny, minuty na rynku unikać, a kiedy zajrzeć.

Nie wiem czy jestem wyjadaczem. Jednak przed wykresami spędziłem z 3/4 swojego życia. Do tej pory w piwnicy, gdzieś mam popakowane i pochowane wszystkie wydania Parkietu z początku at 90-tych. Mam swoje zeszyty z różnorakimi wykresami.

Jestem zwolennikiem teorii (mało popularnej wśród młodzieży), że to cena jest najważniejsza (jej wykres) a nie historia, analizy, przepowiednie.


I chyba już do końca życia zostanę "manualem".

[Kazik]

Przy obecnej technologii (laptop, komórka, tablet) jestem praktycznie cały czas. Staram sie unikać grania w nocy, noc jest od spania. Jak patrzę na rynek? Specyficznie. Nie staram sie przewidzieć jak rynki zareagują na konkretne dane makro. Nie wsłuchuję się w opinie i przewidywania analityków, "mądrych głów". Wszystko biorę na swoje barki. Codziennie wieczorem przed zaśnięciem patrzę co jutro pojawi się w danych makro. Wtedy też planuję, które godziny, minuty na rynku unikać, a kiedy zajrzeć.

Nie wiem czy jestem wyjadaczem. Jednak przed wykresami spędziłem z 3/4 swojego życia. Do tej pory w piwnicy, gdzieś mam popakowane i pochowane wszystkie wydania Parkietu z początku at 90-tych. Mam swoje zeszyty z różnorakimi wykresami.

Jestem zwolennikiem teorii (mało popularnej wśród młodzieży), że to cena jest najważniejsza (jej wykres) a nie historia, analizy, przepowiednie.


I chyba już do końca życia zostanę "manualem".

Pogodę mamy ładną, wydania parkietu i zeszyty wrzuciłem do pieca 10 lat temu.
W tym czasie Parkiet udowadniał, że AT nie istnieje. Liczy się tylko AF.
Jestem zwolennikiem teorii "kitu kitu", "pitu.pitu mój dziedzicu".

Codziennie wieczorem przed zaśnięciem patrzę co jutro pojawi się w danych makro. Wtedy też planuję, które godziny, minuty na rynku unikać, a kiedy zajrzeć.

Tak samo robie jak większość "pod siebie"......................

Najważniejsze są te minuty .....................


Sorry nie mogłem się powstrzymać.

[Adrianoforex]

Przy obecnej technologii (laptop, komórka, tablet) jestem praktycznie cały czas. Staram sie unikać grania w nocy, noc jest od spania. Jak patrzę na rynek? Specyficznie. Nie staram sie przewidzieć jak rynki zareagują na konkretne dane makro. Nie wsłuchuję się w opinie i przewidywania analityków, "mądrych głów". Wszystko biorę na swoje barki. Codziennie wieczorem przed zaśnięciem patrzę co jutro pojawi się w danych makro. Wtedy też planuję, które godziny, minuty na rynku unikać, a kiedy zajrzeć.

Nie wiem czy jestem wyjadaczem. Jednak przed wykresami spędziłem z 3/4 swojego życia. Do tej pory w piwnicy, gdzieś mam popakowane i pochowane wszystkie wydania Parkietu z początku at 90-tych. Mam swoje zeszyty z różnorakimi wykresami.

Jestem zwolennikiem teorii (mało popularnej wśród młodzieży), że to cena jest najważniejsza (jej wykres) a nie historia, analizy, przepowiednie.


I chyba już do końca życia zostanę "manualem".

Pogodę mamy ładną, wydania parkietu i zeszyty wrzuciłem do pieca 10 lat temu.
W tym czasie Parkiet udowadniał, że AT nie istnieje. Liczy się tylko AF.
Jestem zwolennikiem teorii "kitu kitu", "pitu.pitu mój dziedzicu".

Codziennie wieczorem przed zaśnięciem patrzę co jutro pojawi się w danych makro. Wtedy też planuję, które godziny, minuty na rynku unikać, a kiedy zajrzeć.

Tak samo robie jak większość "pod siebie"......................

Najważniejsze są te minuty .....................


Sorry nie mogłem się powstrzymać.

Co autor miał na myśli????

[Kimkolwiek]

wydaje mi sie ze Kazik zwrocil uwage na to ze maslo jest maslane

[Adrianoforex]

Erudyta nie jestem, to fakt. Chodziło mi o to, że do danych nie przywiązuję wagi tylko do godziny o której mają być opublikowane. Po to, by najzwyczajniej w świecie je ominąć. Co do parkietu, to prawie 20 lat temu nie było jeszcze internetu, portali ekonomicznych i tak na prawdę to parkiet i pb były źródłami wiedzy dla wielu. W nim drukowano wykresy z kilkoma oscylatorami.

[Kimkolwiek]

Moglbys opowiedziec troche jak wygladal handel walutami w latach 80 i 90? woziles maluchem nesesery wypchane markami lub dolarami do kantorow i fizycznie wymieniales to na pln'y lub odwrotnie? na jakiej podstawie kupowales/sprzedawales waluty? domyslam sie ze ciezko bylo zrobic jakas analize techniczna na wykresie

[Adrianoforex]

Moglbys opowiedziec troche jak wygladal handel walutami w latach 80 i 90? woziles maluchem nesesery wypchane markami lub dolarami do kantorow i fizycznie wymieniales to na pln'y lub odwrotnie? na jakiej podstawie kupowales/sprzedawales waluty? domyslam sie ze ciezko bylo zrobic jakas analize techniczna na wykresie

Aby stanąć gdziekolwiek musiałeś mieć "referencje" od wprowadzającego. Do tego musiałeś się wkupić. Wkupne zależało od umiejscowienia, lokalizacji. Im większy PEWEX tym wyższe wkupne. O kwotach nie będę pisał z wiadomych względów. Ale jak już miałeś lokalizację, dostawałeś opiekuna z grupy. Starzy jechali głównie na tym co dostawali z wkupnego, wałki na zagraniczniakach. A młodzi myśleli i tyrali ciut inaczej. W sumie to my wpadlismy na pomysł, że zaprzyjaźnić się z przedstawicielami NBP w rejonie. Wspólne dancingi, dziewczyny. Co to były za czasy. Ale dzięki temu później nie miałeś najmniejszych problemów z pozyskaniem kasy w "komis". Teraz to się nazywa dźwignia finansowa. Ale chyba przynudzam.

[Kimkolwiek]

Piekne czasy... bo MC nie grozil

[Adrianoforex]

Piekne czasy... bo MC nie grozil

Groził, groził. Nic się nie zmieniło poza nazwami rozgrywających, grających. MC był możliwy na kilka sposobów.