Tolmon_Nika pisze: ↑10 paź 2019, 12:44
Anomalia pisze: ↑10 paź 2019, 12:00
A na serio - przedziwne uczucie, PRZEDZIWNE. Strata jest absolutnie groszowa ale odczucia w emocjach - mega
Patrzę za to jak zaczarowana na euroseka, jak się h4 zamknie strasznie mnie interesuje. Głupia wiadomość bankowa a ile emocji
Umacniają się do dolara i sek i nok, pln nawet - a lira ani drgnie
z tego co piszesz wynika że
forex to:
Raj:
brytyjski policjant, francuski kucharz, niemiecki inżynier, włoski kochanek, a organizuje Szwajcar.
lub
Piekło:
brytyjski kucharz, francuski inżynier, niemiecki policjant, szwajcarski kochanek, a organizacja Włoska.
Forex jest tym, czym pozwolimy mu być. Może być piekłem, może być rajem. Z tego co widzę, forex ma moc niszczenia ludzi, relacji, rodzin, życia. Może być nudą, szaleństwem, hazardem, bagnem. Tak, niestety bagnem bywa zbyt często
Jak w soczewce skupiającej światło, pokazuje wszystkie nasze cechy, zwłaszcza złe - nawet takie, o których nie mieliśmy pojęcia.
Forex odbiera wolność albo ją daje. W pewnym momencie każe spojrzeć na siebie z boku i ten widok nie zawsze jest miły... Im szczerzej i uczciwiej to zrobimy, zaakceptujemy cały ten shit który każdy (chyba) z nas w sobie ma, tym lepiej dla fxwyników....
Forex to walka z własnymi słabościami i bolesne stawianie czoła swoim ułomnościom. Wieczne testowanie swojego charakteru.... Choć czasem i super odkrycia! Wszak tyle o sobie wiemy, na ile się sprawdzimy.
Forex czasem wybacza i nagradza naszą głupotę, rozbrajając tym wszystkie nasze zabezpieczenia - by potem pozwolić, byśmy się nim skrzywdzili do dna.
Forex to umiejętność powiedzenia SOBIE - NIE i DOSYĆ oraz NIE TERAZ. Ciężko to w sobie wyćwiczyć, cholernie ciężko... Wieczne łamanie charakteru i emocji, mocowanie się a naszym najgorszym wrogiem i przyjacielem jednocześnie: własną głową.
Ale to wszystko to nasze decyzje są, raj lub piekło!
Reasumując: imho Forex jest i będzie tym, czym pozwolimy mu być. A jeśli to nie my decydujemy w tym związku, tylko forex - to to jest dramat.