No cóź, tak jak przypuszczałem, nie doczekałem się odpowiedz od Sąsiada, nie pierwszy raz zresztą. Piękna wybuchła dzisiaj natomiast afera z XTB, gdzie KNF potwierdza to co napisałem we wcześniejszych postach.
Za Pulsem Biznesu:
KNF: celowe opóźnienia
To nie koniec. Zdaniem nadzoru, to pogarszanie wyników klientów przez XTB (a tym samym — działanie na swoją korzyść) nie byłoby tak dolegliwe, gdyby broker nie wprowadzał ich w błąd w jeszcze jeden sposób — przez stosowanie na platformie MT4 (na której dokonywano 2/3 wszystkich transakcji) tzw. parametru „delay”. W skrócie — miało polegać to na tym, że XTB celowo opóźniał realizację zleceń wybranych klientów. Na swojej stronie internetowej broker podaje, że średni czas egzekucji zlecenia na obu platformach to 85 milisekund.
Tymczasem ekspert KNF ustalił, że w okresie stosowania niesymetrycznej dewiacji XTB opóźnił realizację ponad 220 tys. zleceń o ponad sekundę. Przy czym zdecydowana większość z nich (prawie 216 tys.) miała jednocześnie parametr maksymalnego odchylenia ustawiony na 0. W praktyce oznaczało to, że każde zlecenie, gdzie cena zmieniła się na korzyść klienta, było odrzucane, a każde dla niego niekorzystne — realizowane. Przy czym ze względu na sztucznie wydłużony czas realizacji negatywny wpływ dla inwestora był pogłębiany, gdyż prawdopodobieństwo, że w dłuższym czasie cena zmieni się bardziej, było wyższe. XTB zwraca uwagę, że parametr „delay” stosował zaledwie w przypadku około 3 proc. klientów, inwestujących na MT4 i tylko tych, w stosunku do których miał „uzasadnione podejrzenie”, że stosują strategie „polegające na zawieraniu transakcji po cenach odbiegających od cen rynkowych”. Chodzi o tzw. skalperów, czyli osoby, które zdaniem XTB, wykorzystywały błędy i niedoskonałości systemów IT spółki, takie jak przycięcia platformy transakcyjnej czy opóźnienia kwotowań. Zdaniem brokera, nieużywanie w stosunku do nich odpowiednich ustawień parametrów prowadziłoby do jego „znacznych nieuprawnionych strat”. XTB twierdzi przy tym, że klienci byli o wszystkim informowani przez odpowiedni zapis w regulaminie spółki, z którym się zapoznawali. Broker zastrzega w nim, że w przypadku klientów, którzy „systematycznie zawierają transakcje po błędnych cenach”, ma prawo do „sprawowania szczególnego nadzoru nad każdym zleceniem lub dyspozycją klienta”. Zdaniem XTB mechanizm „delay” funkcjonował właśnie w ramach tego szczególnego nadzoru.
Diametralnie inaczej ocenili to kontrolerzy KNF. Ich zdaniem, klienci nie wiedzieli o tych działaniach, bo XTB nie wskazał kryteriów „systematycznego zawierania transakcji po cenach błędnych”, szczególnie że sam przecież tworzył te „błędne” ceny, oferując je klientom. Co więcej — w regulaminie zobowiązywał się do niezwłocznego wykonania wszystkich zleceń. To wszystko według nadzoru również naruszało zapisy rozporządzenia ministra finansów z 2012 r. w sprawie trybu i warunków postępowania firm inwestycyjnych. Te twierdzenia wsparte są analizą skarg klientów XTB na opóźnienia w realizacji zleceń i nierynkowe ceny, którą przeprowadził ekspert wynajęty przez KNF. Wszystkie reklamacje były odrzucane, a broker każdorazowo tłumaczył się problemami technicznymi po stronie klienta lub gwałtownymi zmianami rynkowymi. Ekspert KNF twierdzi jednak, że „XTB odpowiadał klientom niezgodnie z prawdą — zlecenia były przetwarzane dłużej nie ze względu na problemy techniczne po stronie klienta, a ze względu na intencjonalne opóźnianie egzekucji zleceń przez XTB, a problemy z rynkowością cen związane były z konfiguracją parametru dewiacji”. Zdaniem autora analizy, za pomocą mechanizmu „delay” klient był niejako „karany za niedoskonałości rozwiązań technologicznych XTB”. A celem brokera nie było zaprzestanie wykorzystywania nieścisłości systemu, ale doprowadzenie klientów do strat. XTB stanowczo odpiera te, jak i wszystkie inne zarzuty.
Mam nadzieję, że XTB będzie pierwsze i KNF zabierze się za resztę polskiego kramu, w tym za pracodawcę Sąsiada, który nawet w umowie nie kryje tego, że wybrańcom będzie opóźniał egzekucję zleceń. Oby skończyło się wielkimi karami i odszkodowaniami dla klientów, może skończy się buta i bezkarność polskich DMów. Sam mam znajomych, którzy zostali "obdarowani" opóźnianiem egzekucji o kilka sekund, ciekawe jakie będą ich następne kroki.