
To będzie mój pierwszy dziennik, w którym ujawniam się publicznie. Nazywam się Krzysiek i moim celem jest skuteczne handlowanie. Chcę dojść do momentu, w którym uznam, że mam wyrobione nawyki dobrego grania i odpowiedniego nastawienia psychicznego. Jest to moja największa bolączka - nastawienie, chciwość, chęć rewanżu, brak samodyscypliny. Mam nadzieję, że z Waszą pomocą uda mi się to zniwelować.
Od ponad tygodnia gram na koncie real, wpłacając wcześniej 2000 zł. Jest to kwota do gry, odłączona od pozostałych środków. Grałem wcześniej na koncie demo (3 miesiące) z dobrym skutkiem, jednak dopiero gra za prawdziwe pieniądze ukazała moje wszystkie wady związane z graniem. Niestety, mój aktualny stan konta to dokładnie 1918,22 zł (-4,09%), z czego aż 3% straty zaliczyłem jedną, ostatnią transakcją. Z chciwości, pazerności, braku cierpliwości. I to mnie ruszyło, to boli. Dla kogoś może wydawać się to mało, dla mnie jednak to osobista pierwsza poważna porażka w tradingu.
Strategia mojej gry jest bardzo prosta. Na zasadzie trzymania się reguły Pareto (zasada 80/20) uznałem, że będę polował tylko na jedną formację świecową, nie zwracając uwagi na resztę (mówiąc w przenośni). Mój timeframe to M5 (nie czuję się komfortowo trzymając trade dłużej, niż godzinę, lub dwie). Zależy mi na trafialności powyżej 50% (trafiony, to znaczy trade, który zaliczył TP lub został zamknięty z zyskiem) oraz na jak najwyższym R/R, chociaż tutaj w istocie wszystko powyżej 1/1 będzie bardzo dobrym wynikiem. Przeciętny spodziewany zysk na trade to nieco ponad 10 pipsów.
Powyższe jest zdawałoby się proste, ale jednak ciężkie do utrzymania, gdy nie trzymam się dyscypliny. Stawiam, że powyższa porażka wynikała z wygórowanych wobec siebie oczekiwań, gdzie na demo lekką ręką udawało mi się wykręcać wyniki po 15% miesięcznie, lub więcej. Stawiam też, że ustaliłem sobie złe cele, byłem skoncentrowany tylko i wyłącznie na wyniku finansowym i na procencie zysku. Chciałem zarobić możliwie jak najwięcej i jak najszybciej. Chciałem tego samego na koncie realnym, ale często z powodu własnych błędów wtapiałem pieniądze (na przykład granie za 0,5%, po czym chciwość zżerała i granie za 2%). Nieregularne zasady wejścia przy każdym zagraniu, czasem wywołane iskrą emocji powodowały, że nie dało się zbadać i porównać ich dobrze między sobą. A żeby konkretnie ustalić lub stwierdzić, czy jestem w tym dobry, muszę przecież mieć niemal identyczne warunki spełnione w niemal każdej transakcji.
Dlatego od dziś ustalam, że gram za 0,5% kapitału początkowego (10 zł ryzyka na trade, +/- 1zł). Oznacza to, że gdy zaliczę SL, tracę 10 zł. TP w miarę możliwości ustalam na minimum tym samym poziomie (jeśli da się zarobić więcej, to więcej). I zamiast ustalać sobie cele finansowe, ustalę sobie tzw. cele mistrzowskie (termin zaczerpnięty z książki... pokerowej):
a) wchodzę na rynek po klarownym ujawnieniu się pożądanej formacji, TYLKO I WYŁĄCZNIE WTEDY
b) świetnie by było, gdyby znalazła się ona na obszarze linii wsparcia/oporu, nawet skupiałbym się tylko i wyłącznie na tym obszarze
c) gram tylko za 0,5% kapitału początkowego, ZAWSZE ustawiając SL i często TP
d) z pomocą powyższego robię wszystko, co w mojej mocy, by stosunek trafialności był powyżej 50%
e) po trzech stratach z rzędu jednego dnia odchodzę od terminala NIEZALEŻNIE OD PÓŹNIEJSZYCH OKAZJI. Wracam do gry dopiero nazajutrz
Z każdego dnia będę chciał rozliczyć się przed Wami, na forum. Być może to pomoże mi zdyscyplinować się.
Pierwsza granica ostrzegawcza w razie porażki to depozyt 1800 zł. Przy depo 1700 zł będę poważnie się zastanawiał nad sensem całości. Wolę to sprecyzować Wam i przede wszystkim sobie, bo jak to ktoś kiedyś mądrze ujął: jeśli wchodzisz w ryzykowne przedsięwzięcie, ustal najpierw dwie rzeczy: stawkę i akceptowalną granicę, w której się wycofasz w razie niepowodzenia.
Na dziś nie wykonuję żadnych ruchów, za dużo wrażeń. Jutro chcę przystąpić do tego z chłodną głową. W razie przypomnienia sobie, co miałem jeszcze to dopisać, będę wszystko aktualizował na bieżąco.
No i cóż... Życzcie mi powodzenia!
