
Jako, że to mój pierwszy post pozwólcie, że napiszę najpierw coś o sobie:
1. właśnie opuściłem „porodówkę forexową” czyli znany kantor internetowy (nie wiem czy wolno mi podać jego nazwę), spędziłem tam z przerwami 2,5 roku i już wtedy „świeczki do mnie szeptały”, bardziej czułem ich intencje niż rozumiałem ich mowę

2. trudno mnie nazwać początkującym (takim chyba zostanę za 1-2 mies.);
3. ćwierć wieku przepracowałem przy liczbach w tabelach, wykresach, statystykach i wszelkiej maści sprawozdawczości (czyli komentowaniu tego co na wykresach i w tabelach i może to jest odpowiedź na wszystko);
4. od 3 dni czytam (i oglądam) tyle o forexie, że głowa mi już spuchła, a świeczki już słyszę wyraźnie choć jeszcze nie rozumiem ich mowy

Od 3 dni testuję dema 2 brokerów (mBank i XTB) i mam następujące pytania:
1. co robię nie tak?
2. czemu zawsze zarabiam?
O co chodzi?
Otóż otworzyłem kilkanaście pozycji, głównie jen w różnych konfiguracjach oraz eur/usd i rynek kawy.
Wszystkie były zyskowne. W geście rozpaczy (by coś przegrać) otworzyłem pozycje przeciwstawne (np. kupno i sprzedaż usd/jpy) i … też zysk tyle, że w różnym czasie. Otworzyłem sprzedaż kawy i w końcu strata po wcześniejszych 2 udanych (zyskownych) pozycjach kupnach.
Fakty:
1. dochód to ponad 15 tys. pln (toż to więcej niż moja półroczna emerytura);
2. strata to ok. 12 tys. (tylko 1 samobójcza transakcja na kawie);
3. zysk to ponad 3,5 tys. pln;
4. wolumen to głównie 0,1 lota, ale jedna pozycja to były nawet 4 loty (tak dla sportu);
5. T/P ustawiałem głównie na zysk w kwocie niż wzroście w pipsach: najwyższy z zysków to 65 pipsów, a najmniejszy to 4,12pln=1,1pipsa;
6. nie używałem S/L;
7. Tylko 3 pozycje sięgnęły swapu.
Moje pytanie brzmi: dlaczego zarobiłem?
Możliwe odpowiedzi:
1. Dlatego, że nie bałem się straty i kalkulacje robiłem na chłodno, bo pieniądze są wirtualne?
2. Dlatego, że wielki depozyt pozwolił na dłuższe utrzymanie otwartych pozycji i kurs w końcu trafił w moje oczekiwania?
3. Dlatego, że brokerzy tak ustawiają programy bym wirtualnie mógł zarobić krocie, a na rachunku rzeczywistym już tak łatwo nie będzie, bo np. zjedzą mnie jakieś dodatkowe (lub większe) opłaty?
4. Dlatego, że kilkanaście zyskownych transakcji pod rząd to jednak jeszcze margines błędu statystycznego?
5. Inne.
Proszę Was o kubły zimnej wody, bo jak nie to po długim weekendzie lecę zakładać rachunek realny. Najprawdopodobniej chciwość zasiała we mnie ziarno wszechmocnego, ale ostatnia iskierka rozsądku nadal wyje, że jestem na etapie "nieświadomej niekompetencji" i nie powinienem doprowadzać się sam do kubła z zimną wodą w postaci wyzerowania realnego konta.

A może dobrym rozwiązaniem będzie wypracowanie zysku w wysokości np. 10mln na koncie demo zanim otworzę rachunek realny ??