1. Wybór brokera to postawa. Moim zdaniem nie ma co się szarpać z brokerami MM żeby mieć głupie bonusy, bo one nie są tego warte. Są poczciwi brokerzy ECN gdzie można otworzyć małe rachunki od 100 USD. Masz dostęp do wielu narzędzi jak wykres tickowy, którego broker MM z oczywistych powodów Ci nie udostępni. Już nie wspominając o większej transparentności i bezpieczeństwie. Płacisz prowizję za otwarcie pozycji i zamknięcie, ale masz za to mały i stabilny spread, a nie rozjeżdżający się jak u niektórych brokerów MM. Oczywiście broker brokerowi nie równy, trzeba znaleźć coś dla siebie. Moim priorytetem przy wyborze brokera było bezpieczeństwo i uczciwość. Na temat brokera, z którego usług teraz korzystam nie znalazłem bardzo rażących opinii i to mnie do niego przekonało.
2. Często od inwestorów / traderów z doświadczeniem ponad 20 letnim można usłyszeć, że obecnie jest trudniej, kiedy pada pytanie w stylu „kiedy było łatwiej, teraz czy kiedyś?”. Wszyscy mówią, że obecnie jest znacznie trudniej przez dużą zmienność. I faktycznie im dłużej siedzę przed tymi wykresami to zaczynam dostrzegać i rozumieć co mają na myśli – dziś wiem, że to nie jest takie proste zarabiać, już nie mówiąc o utrzymywaniu się z tradingu. Rok temu twierdziłem, że to jest proste, że będę zarabiał, że na forexie da się zarabiać i wiem jak, bla bla bla. Dziś uważam, że tak łatwo nie jest. To jest możliwe, ale regularne zarabianie w długim terminie jest po prostu trudne i trzeba mieć sporą wiedzę i umiejętności żeby to robić. Niektórzy mówią, że forex to hazard. Sam w sobie nie jest, przynajmniej ja tak uważam. Jeśli wiesz co dzieje się na wykresach i jesteś świadomy tego „że ryzykujesz na własną odpowiedzialność” i nie zachowujesz się jak hazardzista, który reaguje na każdego ticka i jak idzie w górę to kupuje, a jak chwilę później w dół to sprzedaje... no właśnie tak wygląda hazardzista – albo się uda albo nie.
3. Wszyscy powtarzają, że trzeba mieć system, zasady, że trzeba to spisać i takie tam. Po 2 latach nie mam jeszcze ani planu, ani strategii, ani systemu. Jedyne co mam to doświadczenie i świadomość tego, że ten rynek jest cholernie zmienny i ryzykowny - chociażby wspomniany przykład wyżej 15.01.2015. Dopiero w ostatnich tygodniach zacząłem nagrywać swój trading, zacząłem robić notatki – zacząłem prowadzić dziennik, ale z oporami przychodzi mi oglądanie tego jak widzę kilkadziesiąt bezsensownych transakcji i stratę na koniec dnia. Ostatnio zacząłem wypisywać swoje błędy i analizować je na tych nagraniach, żeby ustalić jakiś schemat działania, organizację pracy. Krok po kroku staram się naprawiać swoje złe nawyki i błędy. Niestety samego systemu transakcyjnego jeszcze nie mam, a to jest podstawa. Nad strategią, spędziłem sporo czasu, strategia to wielkość SL, wielkość pozycji, itp. Natomiast system to to, jak wyglądają twoje transakcje na wykresie w pipsach i jak są skuteczne. Kiedy pewnego dnia podliczyłem sobie dzień w pipsach wyszło mi prawie 500 pipsów na minusie, przy skalpingu w którym ty reflektujesz. 500 pipsów, czyli 50 pkt w jeden dzień. Przecież to nie ma sensu, tyle to by mi starczyło żeby się w miesiąc utrzymać przeliczając to na złotówki w mojej strategii, a ja w jeden dzień tyle utopiłem. Napisałem ostatnio w dzienniku coś takiego „Mimo, że przeczucie i rozum podpowiadają, żeby nie pakować się za szybko w pozycję, to ja i tak to robię. Uważam, że to „ostatni pociąg” i jak teraz nie wsiądę to odjedzie. Powinienem czekać na dobry moment do wejścia, zamiast pakować się w „ostatni pociąg”. Kolejna sprawa, że dla mnie każda świeczka to taki ostatni pociąg...”
4. Klient detaliczny z małym kapitałem ma przesrane. Według mnie, żeby na tym rynku coś zawojować potrzeba 10.000.000 USD. Dopiero wtedy można faktycznie cieszyć się niskimi prowizjami, mniejszym ryzykiem przez niższe koszty transakcyjne. Tak, tak to jest raczej fantazja, nikt z nas pewnie nie miał takiego kapitału na start i mieć nie będzie, ale z moich obserwacji wynika że dopiero kiedy masz 50.000.000 PLN ( to jest zaokrąglona kwota ) trading zaczyna mieć sens i może być dochodowy przez niższe koszty wygenerowane np. przez obrót i inne możliwości prawne związane z posiadaniem takiego kapitału.
Dobra, nie chce mi się już więcej pisać. Może coś dopiszę potem jak sobie przypomnę. Ogólnie to na początku byłem taki sam jak ty teraz - naiwny i pełen nadziei hehehe
