„Ale to już było...” i nazywało się Long Term Capital Management. Do tego kilku panów obdarzonych, podobno, jednymi z najtęższych umysłów XX w.: J.Meriwether, M. S. Scholes i R.C.Merton. Ci dżentelmeni mieli nauczyć G.Sorosa jak naprawdę robi się pieniądze. Niestety wydarzyło się to, co nie miało prawa się wydarzyć i ten sam człowiek, którego mieli nauczyć zarabiania na rynkach, przyjmował ich upokorzonych na śniadaniu. Żebrali o pieniądze, aby ratować fundusz... i chronić system bankowy przed katastrofą. Co na to Mr Soros? Odmówił: „Nie miałem tyle pieniędzy, a poza tym było już za późno”. LTCM zatonął, ciągnąc system światowy bankowy w dół.1to1 pisze:Moje przemyślenia po 10 latach.
Zdolni niemieccy matematycy wymyslili program, ktory sam gra na gieldzie.
Uzupelniasz bilans a on juz sam rozpoczyna handel przynoszacy wylacznie zysk...
Nie beda to nierealne zyski..
Program dokonuje kupna na gieldzie tylko w przypadku calkowitej pewnosci, ze nastepnego dnia przyniesie ci ono zysk!
Jesli analiza wskazuje male prawdopodobienstwo sukcesu - program zaprzestaje gry. On podejmuje tylko pewne operacje...
Pewność? Istnieje, ale chyba nie po to abyśmy kiedykolwiek mogli nauczyć się ją rozpoznawać.
Nie traćcie czasu na jej poszukiwania. Szukajcie systemu, który przechyla szalę prawdopodobieństwa na Waszą korzyść i stosujcie go.
„Teraźniejszość jest względnie pewna, przyszłość to tajemnica” przynajmniej dla nas. I tak z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością pozostanie.
Pozdrawiam,
traderany