Witam wszystkich, mam do Was wielką prośbę, sam biję się ze sobą.
Rachunek u brokera otworzyłem jakies 2 miesiące temu. Przedtem grałem trochę w demo - myślę sobie "czemu nie"
Wpłaciłem ok 200$, było lepiej gorzej, zostałem z 80cioma. Potem dalej grałem na demie, jednak przeglądając ofertę przy wpłacie większego depozytu na lepszych warunkach postanowiłem odżałować, uzbierać i wpłacić 1000$.
Tutaj już miałem 1080$, mejle z bieżącymi informacjami z rynku i premię do osiągnięcia po określonej liczbie odbytych transakcji. Szło mi całkiem nieźle, miałem 1300 z hakiem - myślę sobie - "wypłacam 300 i zaczynamy od nowa". Problemem okazała się jedna wisząca transakcja. Zaczynałem kiepsko znosić stres związany ze zalegającymi transakcjami sporo na minus. 2 razy miałem sen jak biegnę do kompa, żeby uratować resztki depozytu, wypłacić i zapomnieć. W tej chwili mam na koncie 1000$ i rozważam czy próbować dalej. Nie wiem czy to dla mnie, liczyłem na jakieś dodatkowe środki do osiągnięcia poza pracą i tutaj pytanie do Was? Co doradzacie? Może ktoś z Was był w podobnej sytuacji?
Pozdrawiam serdecznie / Marcin
Prośba o sugestie (Ogólnie o FOREX)
Re: Prośba o sugestie (Ogólnie o FOREX)
Jest takie powiedzenie:
"Tnij straty szybko i daj zyskom rosnąć" - skoro sobie nie radzisz z zalegającymi stratnymi pozycjami to może dobrym wyjściem byłoby tego nie robić?
Ustawiaj SL, zarządzaj ryzykiem, graj z głową.
FX to nie sposób na łatwą dodatkową kasę. Tu wyniki często rodzą się w bólu po wielu, wielu próbach...
Owszem, to nie dla każdego. Jeśli nie jesteś osobą wytrwałą, cierpliwą i konsekwentną to na pewno będzie ciężej. I nie pytaj nigdy nikogo co masz robić na giełdzie - jeśli tego nie wiesz to znaczy, że nie powinieneś robić nic.
"Tnij straty szybko i daj zyskom rosnąć" - skoro sobie nie radzisz z zalegającymi stratnymi pozycjami to może dobrym wyjściem byłoby tego nie robić?

FX to nie sposób na łatwą dodatkową kasę. Tu wyniki często rodzą się w bólu po wielu, wielu próbach...

ForexClub.pl
- Forex Club Tools
- Program Podatek 7.0
- RABATY PROWIZJI
| IC Markets (-21%) | Tickmill (-10%) | XTB (Pakiet książek) | Dukascopy (narzędzia do JForex) | LMAX (-20%) | FxPro (do -15%)
Zapraszamy do kontaktu
- Forex Club Tools
- Program Podatek 7.0
- RABATY PROWIZJI
| IC Markets (-21%) | Tickmill (-10%) | XTB (Pakiet książek) | Dukascopy (narzędzia do JForex) | LMAX (-20%) | FxPro (do -15%)
Zapraszamy do kontaktu
Re: Prośba o sugestie (Ogólnie o FOREX)
masz 99,99% szans ze przewalisz ten 1000$ czyli wyzerujesz depozyt zrob tak wyplac i siedz na demo az czegos sensownego nie zrobisz na nim 

AIM FOR THE IMPOSSIBLE!
Re: Prośba o sugestie (Ogólnie o FOREX)
Witaj,Marcin90 pisze:Witam wszystkich, mam do Was wielką prośbę, sam biję się ze sobą.
Rachunek u brokera otworzyłem jakies 2 miesiące temu. Przedtem grałem trochę w demo - myślę sobie "czemu nie"
Wpłaciłem ok 200$, było lepiej gorzej, zostałem z 80cioma. Potem dalej grałem na demie, jednak przeglądając ofertę przy wpłacie większego depozytu na lepszych warunkach postanowiłem odżałować, uzbierać i wpłacić 1000$.
Tutaj już miałem 1080$, mejle z bieżącymi informacjami z rynku i premię do osiągnięcia po określonej liczbie odbytych transakcji. Szło mi całkiem nieźle, miałem 1300 z hakiem - myślę sobie - "wypłacam 300 i zaczynamy od nowa". Problemem okazała się jedna wisząca transakcja. Zaczynałem kiepsko znosić stres związany ze zalegającymi transakcjami sporo na minus. 2 razy miałem sen jak biegnę do kompa, żeby uratować resztki depozytu, wypłacić i zapomnieć. W tej chwili mam na koncie 1000$ i rozważam czy próbować dalej. Nie wiem czy to dla mnie, liczyłem na jakieś dodatkowe środki do osiągnięcia poza pracą i tutaj pytanie do Was? Co doradzacie? Może ktoś z Was był w podobnej sytuacji?
Pozdrawiam serdecznie / Marcin
Czego w życiu nauczyłeś się w ciągu dwóch miesięcy?
Gdybyś logicznie potrafił się zastanowić nad tym, co piszesz (i robisz) treść Twojego wątku byłaby zupełnie inna.
Masz system transakcyjny? Co wiesz na temat psychologii tradingu? Co wiesz na temat dyscypliny, money management… Co wiesz na temat reguł, jakie rządzą na rynkach finansowych? Uważasz, że można być dobrym, nawet nie dobrym, jakimkolwiek stolarzem, jeśli nie wie się, co to jest młotek i gwoździe? Chwilowe, przypadkowe zyski to tylko zachęta, po której przyjdzie to, co musi. Przyjdzie dlatego, że nie jesteś przygotowany ani teoretycznie, ani mentalnie do tradingu.
Minimum wiedzy teoretycznej i odpowiednie przygotowanie mentalne to kluczowe elementy konieczne do odniesienia sukcesu w tradingu. Nawet jeśli opanujesz system, to tym, co nie pozwoli Ci zarobić pieniędzy, będzie Twoja psychika, która jak piszesz, już daje o sobie znać.
Jeśli zniechęcasz się już po kilku miesiącach to znaczy, że nastawiłeś się na szybki zarobek i uwierzyłeś w niego. Im większe miałeś oczekiwania, tym większe jest Twoje obecne rozgoryczenie. To nie jest właściwa droga. Nauka tradingu to proces wieloletni, nie kilkumiesięczny. Wpłaciłeś tysiąc dolarów i chcesz od razu pomnażać kapitał, bo naczytałeś się historii pt.: „Jak w ciągu sześciu miesięcy zostałem profesjonalnym traderem”, albo naoglądałeś się za dużo reklam brokerów. Wiesz ile osób na tym forum, całe lata szuka właściwej drogi i nie potrafi jej znaleźć? Nie potrafią jej znaleźć, bo szukają w niewłaściwym miejscu, bo nie przyjmują do wiadomości tego, co jest istotne w tradingu, a za pewnik uznają wszystko to, co przeszkadza w tradingu bądź wyklucza sukces.
Trading to jedna z najbardziej dochodowych profesji, bardziej dochodowa niż zawód lekarza, prawnika ... Aby zostać chirurgiem potrzeba kilkunastu lat nauki, adwokatem niewiele mniej. Dlaczego uczelnie kształcące przyszłych chirurgów czy prawników są tak oblegane? Dlaczego jest tak wysokie bezrobocie? Dlaczego w ogóle ktoś wykonuje jakikolwiek inny zawód, jeśli wystarczy parę miesięcy, a potem można zarabiać na wszystkich rynkach finansowych świata tyle ile się chce? Czy to tylko pasja decyduje o wyborze mniej płatnych zawodów? Nie sądzę. Kto z pasji wybiera bezrobocie?
Pozdrawiam i życzę sukcesów
No excuses. Ever. That’s the rule professional traders live by.
-
- Maniak
- Posty: 1608
- Rejestracja: 21 sie 2014, 08:51
Re: Prośba o sugestie (Ogólnie o FOREX)
dodam troszkę od siebie, siedzę w tym już ponad rok, niewiele przewalilem ale obecnie jestem na etapie "kręcenia się wokół zera", wiekszych strat nie mam ale nie potrafie mieć stałych zyskow. wiem co i jak ale mam klopoty z rozpoznaniem stanu rynku.traderany pisze:Marcin90 pisze:Witam wszystkich, mam do Was wielką prośbę, sam biję się ze sobą.
Rachunek u brokera otworzyłem jakies 2 miesiące temu. Przedtem grałem trochę w demo - myślę sobie "czemu nie"
Wpłaciłem ok 200$, było lepiej gorzej, zostałem z 80cioma. Potem dalej grałem na demie, jednak przeglądając ofertę przy wpłacie większego depozytu na lepszych warunkach postanowiłem odżałować, uzbierać i wpłacić 1000$.
Tutaj już miałem 1080$, mejle z bieżącymi informacjami z rynku i premię do osiągnięcia po określonej liczbie odbytych transakcji. Szło mi całkiem nieźle, miałem 1300 z hakiem - myślę sobie - "wypłacam 300 i zaczynamy od nowa". Problemem okazała się jedna wisząca transakcja. Zaczynałem kiepsko znosić stres związany ze zalegającymi transakcjami sporo na minus. 2 razy miałem sen jak biegnę do kompa, żeby uratować resztki depozytu, wypłacić i zapomnieć. W tej chwili mam na koncie 1000$ i rozważam czy próbować dalej. Nie wiem czy to dla mnie, liczyłem na jakieś dodatkowe środki do osiągnięcia poza pracą i tutaj pytanie do Was? Co doradzacie? Może ktoś z Was był w podobnej sytuacji?
Pozdrawiam serdecznie / Marcin
Trading to jedna z najbardziej dochodowych profesji, bardziej dochodowa niż zawód lekarza, prawnika ... Aby zostać chirurgiem potrzeba kilkunastu lat nauki, adwokatem niewiele mniej. Dlaczego uczelnie kształcące przyszłych chirurgów czy prawników są tak oblegane? Dlaczego jest tak wysokie bezrobocie? Dlaczego w ogóle ktoś wykonuje jakikolwiek inny zawód, jeśli wystarczy parę miesięcy, a potem można zarabiać na wszystkich rynkach finansowych świata tyle ile się chce? Czy to tylko pasja decyduje o wyborze mniej płatnych zawodów? Nie sądzę. Kto z pasji wybiera bezrobocie?
Pozdrawiam i życzę sukcesów
W robocie nauczyli mnie porownywania biznesow - jesli cos daje więcej jak obligacje rządowe to wchodz w to, jesli daje wiecej jak 20% rocznie to jest to super biznes, jak daje wiecej jak 50% rocznie przy malym ryzyku to jest to oszustwo i stracisz kase. Jak 50% rocznie przy duzym ryzyku to wchodz w to ale nie naszymi pieniedzmi. Tak samo jest na forexie.
Re: Prośba o sugestie (Ogólnie o FOREX)
Witam,
„Kłopoty z rozpoznaniem stanu rynku” to brak wystarczającego doświadczenia, słaba znajomość systemu lub jego brak.
Jeśli tak uczyli w robocie, jak piszesz, to uczyli źle.
Obligacje rządowe w zasadzie uznawane są za inwestycję wolną od ryzyka. Wszystkie pozostałe inwestycje są obarczone ryzykiem, a im wyższa przyrzeczona stopa zwrotu, tym zasadniczo wyższe ryzyko. Zasadniczo, ale nie zawsze, tak jak rynki finansowe nie są efektywne, tak człowiek nie podejmuje racjonalnych decyzji.
Stopa zwrotu sama w sobie mówi niewiele. Aby porównywać instrumenty lub biznesy konieczne jest oszacowanie ryzyka, jakie wiąże się z inwestycją, lub biznesem. Bez tego ani rusz, no bo co mówi stopa zwrotu funduszu hedgingowego, który kilka lat temu z $3mld zrobił $9mld w ciągu jednego roku? Imponująca, prawda? Problem w tym, że kilka miesięcy później fundusz zbankrutował. Dlaczego? Ryzyko, jakie podjęło „cudowne dziecko finansów” było zbyt duże, aby fundusz przetrwał ruch ceny gazu ziemnego w przeciwną stronę do zajętej pozycji. A Long Term Capital Management? Fundusz inwestował w rosyjskie obligacje, niby bezpieczne, a mimo to zachwiał systemem bankowym USA. Dlaczego? Ponownie odpowiedzią jest jedno słowo – ryzyko. Dźwignia, jaką zastosowali nobliści w powiązaniu z modelem szacowania ryzyka, okazały się dla funduszu zabójcze.
50% przy małym ryzyku? Jeśli naciągacz mówi, że dana inwestycja daje 50% rocznie i jest obarczona małym ryzykiem to czy ma to cokolwiek wspólnego z rzeczywistością? Właśnie dlatego, że mówi to naciągacz, ryzyko jest ogromne. Jest to absurd no, chyba że mówimy o obligacjach wiarygodnego państwa, w którym jest bardzo wysoka inflacja (może takie istnieje, nie wiem). 50% stopa zwrotu i małe ryzyko wykluczają się wzajemnie.
50% przy dużym ryzyku? Wyższe ryzyko rekompensowane jest przez wyższą oczekiwaną stopę zwrotu, wtedy wszystko jest ok. Musi jednak być spełniony jeszcze jeden warunek – odpowiednie zarządzanie ryzykiem. Jeśli nie potrafi się zarządzać ryzykiem bankructwo na foreksie wydaje się być gwarantowane. Jak mówią traderzy „Derywaty są jak brzytwa, można się nią ogolić, ale można sobie nią także podciąć gardło”. Wszystko zależy od tego, czy panujesz nad ryzykiem. Jak pokazuje przykład LTCM goście nie panowali nad nim, co doprowadziło do bankructwa. Podobnie jest z foreksem.
Pozdrawiam,
„Kłopoty z rozpoznaniem stanu rynku” to brak wystarczającego doświadczenia, słaba znajomość systemu lub jego brak.
Jeśli tak uczyli w robocie, jak piszesz, to uczyli źle.
Obligacje rządowe w zasadzie uznawane są za inwestycję wolną od ryzyka. Wszystkie pozostałe inwestycje są obarczone ryzykiem, a im wyższa przyrzeczona stopa zwrotu, tym zasadniczo wyższe ryzyko. Zasadniczo, ale nie zawsze, tak jak rynki finansowe nie są efektywne, tak człowiek nie podejmuje racjonalnych decyzji.
Stopa zwrotu sama w sobie mówi niewiele. Aby porównywać instrumenty lub biznesy konieczne jest oszacowanie ryzyka, jakie wiąże się z inwestycją, lub biznesem. Bez tego ani rusz, no bo co mówi stopa zwrotu funduszu hedgingowego, który kilka lat temu z $3mld zrobił $9mld w ciągu jednego roku? Imponująca, prawda? Problem w tym, że kilka miesięcy później fundusz zbankrutował. Dlaczego? Ryzyko, jakie podjęło „cudowne dziecko finansów” było zbyt duże, aby fundusz przetrwał ruch ceny gazu ziemnego w przeciwną stronę do zajętej pozycji. A Long Term Capital Management? Fundusz inwestował w rosyjskie obligacje, niby bezpieczne, a mimo to zachwiał systemem bankowym USA. Dlaczego? Ponownie odpowiedzią jest jedno słowo – ryzyko. Dźwignia, jaką zastosowali nobliści w powiązaniu z modelem szacowania ryzyka, okazały się dla funduszu zabójcze.
50% przy małym ryzyku? Jeśli naciągacz mówi, że dana inwestycja daje 50% rocznie i jest obarczona małym ryzykiem to czy ma to cokolwiek wspólnego z rzeczywistością? Właśnie dlatego, że mówi to naciągacz, ryzyko jest ogromne. Jest to absurd no, chyba że mówimy o obligacjach wiarygodnego państwa, w którym jest bardzo wysoka inflacja (może takie istnieje, nie wiem). 50% stopa zwrotu i małe ryzyko wykluczają się wzajemnie.
50% przy dużym ryzyku? Wyższe ryzyko rekompensowane jest przez wyższą oczekiwaną stopę zwrotu, wtedy wszystko jest ok. Musi jednak być spełniony jeszcze jeden warunek – odpowiednie zarządzanie ryzykiem. Jeśli nie potrafi się zarządzać ryzykiem bankructwo na foreksie wydaje się być gwarantowane. Jak mówią traderzy „Derywaty są jak brzytwa, można się nią ogolić, ale można sobie nią także podciąć gardło”. Wszystko zależy od tego, czy panujesz nad ryzykiem. Jak pokazuje przykład LTCM goście nie panowali nad nim, co doprowadziło do bankructwa. Podobnie jest z foreksem.
Pozdrawiam,
No excuses. Ever. That’s the rule professional traders live by.