europa ma obecnie 4 lata na rozwiązanie wewnątrz unijnych problemów. wybory do europarlamentu pokazały, że społeczeństwo jest już na granicy akceptacji tego co się dzieje. Wynik eurosceptyków w obecnych wyborach daje sygnał, że za 4 lata, jak nic się nie zmieni, to mogą oni mieć większość. A wtedy raczej będziemy się zastanawiać nad datą likwidacji wspólnej waluty. A to raczej zwiastować będzie umacnianie dolara.
Już zresztą w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych możemy mieć odwrócenie układu sił.
Coraz gorszą opinię na rynku mają działania Tureckiego Banku Centralnego. Po zmieszaniu z odpływem kapitału na początku roku i znaczną deprecjacja liry nastąpiło wyraźne zacieśnienie polityki monetarnej, które zatrzymało uciekających inwestorów portfelowych. Jednak po wygranych przez partię Erdogana wyborach lokalnych (w sierpniu są kolejne, tym razem prezydenckie, w których premier będzie prawdopodobnie głównym kandydatem), szef rządu ponownie zaczyna bezpośrednio wpływać na politykę pieniężną kraju. Konsekwencją tego było obniżenie w zeszłym tygodniu stóp procentowych, mimo iż, jak zauważa cytowany przez „The Wall Street Journal” Tim Ash (szef rynków wschodzących ze Standard Banku), „zarówno inflacja konsumencka, jak i bazowa jest blisko dwucyfrowych wartości, co stanowi dwukrotność celu banku centralnego”. Niewykluczone więc, że dalsze silne ingerowanie rządu i Erdogana w działania władz monetarnych może ponownie zwiększyć awersję do ryzyka w stosunku do Turcji (lub obniżyć jej atrakcyjność w przypadku dobrych nastrojów na rynkach wschodzących), co z kolei powinno szybko przełożyć się na kurs liry (albo ją osłabić, albo nie pozwolić jej zyskiwać wraz z innymi walutami EM).